Czy miłość okaże się silniejsza niż strach?
Po doświadczeniu niewyobrażalnej straty Cal stara się trzymać swoje uczucia na dystans, bo wie, że miłość może go zniszczyć. Boi się otworzyć, zwłaszcza wobec Lucy - kobiety, którą zawsze kochał. Dla niej zrobiłby wszystko, ale obawa przed jej utratą paraliżuje jego życie.
Proponując Lucy wspólne zamieszkanie, chce ją chronić, lecz jest świadomy, że jego emocje mogą zrujnować tę relację. Dlatego stawia jeden warunek: nie pozwolą sobie na zaangażowanie.
Miłość jednak nie zna granic, a serca nie da się kontrolować. Każdy dotyk, każda chwila bliskości, każde wspomnienie sprawiają, że walka z własnymi emocjami staje się coraz trudniejsza.
Czy Lucy i Cal będą w stanie pokonać swoje lęki i odnaleźć drogę do siebie?
Ta historia jest naprawdę SWEET. Sugerowany wiek: 18+
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2025-06-04
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: A Pessimist
"Uwikłani w splątane korzenie żałoby, możemy stracić tak wiele. Ale nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele możemy zyskać.
Siłę. Perspektywę. Wdzięczność. Odporność psychiczną.
(...) Nawet w załamaniu możesz odnaleźć piękno. Przebłysk światła wśród dymu.
(...) Możesz odnaleźć miłość."
Są takie książki, które łamią serce.
Są takie książki, które czyta się ze łzami w oczach.
Są takie książki, które oprócz bólu, przynoszą także ukojenie, przynoszą nadzieję.
Do takich książek niewątpliwie należy "Poradnik pesymisty na czas miłości".
To powieść, która porusza wiele trudnych tematów.
Głównym z nich jest strata.
Starta bliskiej osoby.
Siostry.
Przyjaciółki.
Córki.
Strata, która boli, z którą trudno jest się pogodzić.
Strata niesprawiedliwa.
Strata, przez którą wszystko się zmieniło.
Przede wszystkim zmieniło się życie głównych bohaterów - Lucy i Cala.
To właśnie starta rozdzieliła ich drogi, a kiedy połączyła je na nowo, nic już nie było takie samo.
Droga, którą oboje przeszli, naznaczona została cierpieniem, lękiem, żałobą, z którą trudno było im sobie poradzić, i przez którą podejmowali najgorsze decyzje, niemal sięgając dna.
Dziś są obok siebie.
Dziś mają siebie na wyciągnięcie ręki.
A uczucie, jakie zaczyna ich łączyć wydaje się tym, które przetrwa każdą burzę.
Jest wybuchowe, jest silne, jest namiętne.
Lecz w sercach obojga z nich tkwi olbrzymia zadra.
Rany z przeszłości wciąż są niezagojone, dlatego będą musieli zmierzyć się z demonami, które ich osaczają i niszczą.
Czy uda im się je pokonać?
Chociaż poprzednia część dylogii Heartsong czyli "Poradnik optymistki na czas złamanego serca" była tą bardziej nasączoną emocjami, to "Poradnik pesymisty na czas miłości" była tą, która te emocje stopniowo wyciszała, lecz nie szczędząc przy tym bólu i łez.
Obie te książki zasługują na uwagę.
Obie mocno zakorzeniły się w moim sercu.
Obie mocno zapadły w pamięć.
I do obu będę z sentymentem powracać ?
Piękne.
Wyjątkowe.
Prawdziwe.
Polecam ?
Dla córki przetrwała koszmar. Czy dla miłości wyrwie się z klatki wspomnień? Tabitha Brighton przeżyła coś, czego nikt nie powinien doświadczyć. Porwana...
Jak można przeżyć, gdy ktoś, kogo nienawidziło się najbardziej na świecie, staje się dla ciebie jedyną nadzieją na przetrwanie? Cora i Dean zawsze mieli...
Przeczytane:2025-06-24, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2025, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, 52 książki 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku,
Nie ma nic gorszego od tego, kiedy bohater, którego lubiłam, staje się gościem nie do zniesienia. Niestety, ale w porównaniu do pierwszego tomu, Poradnik pesymisty na czas zlamanego serca wypada słabo. To dobra książka, ale nie ma w niej już tyłu emocji, które mogliśmy odczuć czytając poprzednią część.
"Nie ma żadnego powodu, żeby cierpieć, ale zawsze jest jakiś powód, żeby żyć dalej."
Lucy była dalej tą samą Lucy. Pozostała dalej radosną dziewczyną, która wie jak cieszyć się nawet najmniejszą drobnostką. Dziewczyna Słoneczko, którą każdy kochał. Natomiast to Cal okazał się moim największym problemem. O ile nawet lubiłam go w poprzednim tomie, tak tutaj mnie irytował. Rozumiem jego nałóg. Rozumiem rozumiem depresję i to jak w dalszym ciągu przeżywał stratę siostry, ale nie rozumiem jego egoistycznego zachowania. Czasami miałam go trochę za tchórza i myślałam, że zachowywał się dziecinnie.
Nawet w relacji tej dwójki były momenty, które średnio mi się podobały. Lucy bez żadnego, ale akceptowała i tłumaczyła każde złe zachowanie Cala. Stałe wybaczała. Chociaż z drugiej strony można uznać to za walkę o ich związek. Dla równowagi były też dobre momenty.
Średnio podobało mi się podejście do choroby Lucy. Z jednej strony fajnie, że taki wątek był w tej historii, a z drugiej zachowanie bohaterki czasami mnie zastanawiało. No ja lekarzem nie jestem, ale wydaje mi się, że osoba, która przeszła to, co Lucy, nie może tyle szaleć po pubach, czy pić alkoholu. Znaczy może, ale to odbija się na jej zdrowiu. A tu po niej nie było nic widać. Za to bardzo podobało mi się podejście bliskich Cala do jego nałogu. Nie chcieli by nałóg znowu go wciągnął. Wyciągali rękę, byli pomocni, ale nigdy nie pomagali mu w trwaniu w nałogu.
Dylogie jako całość oceniam bardzo pozytywnie. Nie obyło się bez minusów, ale całość czytało się wyśmienicie. Może poprzednia część była lepsza, bardziej emocjonalna, jednak ta też nie była taka zła. Styl autorki bardzo mi się spodobał, tym samym wiem, że przede mną kolejne książki autorki.Polecam?