Postapokaliptyczna wizja Ameryki autorstwa C.L. Moore to niekwestionowane arcydzieło złotego wieku literatury science fiction.
Po wojnie jądrowej w rozbitej Ameryce ponowny porządek zaprowadza Komus. System totalitarny kontroluje wszystkie aspekty życia: od komunikacji przez transport po sztukę i rozrywkę. Powoli pojawiają się oznaki rozkładu, charyzmatyczny przywódca się starzeje, a Kalifornia wyłamuje się spod wszechwładzy Komusu. Niespodziewanie losy kraju znajdują się w rękach upadłego gwiazdora filmowego Howarda Rohana.
Komus wyprawia go na czele trupy aktorskiej do zbuntowanego stanu, żeby odnalazł tajemniczy Anty-Kom. Rohan wychodzi jednak ze swej roli, sympatyzuje z rebeliantami i w końcu, jako podwójny agent, nie wie już, po której stronie stoi.
Moore była wyrafinowaną pisarką [...]. Łączyła powściągliwy, lecz barwny styl z wyjątkowym talentem budzenia emocji i iście piekielną wyobraźnią. ,,Fantasy Literature"
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2025-06-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 312
Tytuł oryginału: Doomsday Morning
#współpracabarterowa
Wizja dystopijnego świata, której elementy można już zaobserwować w obecnych czasach tak ponuro tu wybrzmiewa. "Poranek dnia zagłady" nie jest książką dla każdego. Zostajemy wrzuceni w wir chaotycznych przygód bohatera, gdzie fragmenty funkcjonowania społeczeństwa w owej wizji stopniowo układają się w całość. Akcja rozgrywa się niespiesznie, przebicie się przez senne kłębowisko myśli bohatera, tę całą poszarpaną narrację może niektórych zniechęcić. Ze względu na to do jakich skłania przemyśleń, nad którymi warto się dłużej pochylić - warto!
W Ameryce poszatkowanej po Wojnie Pięciodniowej udało się zaprowadzić porządek z pomocą Komusu. Opresyjny rząd kontroluje społeczeństwo wykorzystując system sieci komunikacyjnych, sztuki teatralne, filmy, czy gazety - to wszystko jest przesiąknięte propagandą.
Howard Rohan, upadły gwiazdor filmowy zostaje wynajęty przez Komus do poprowadzenia trupy teatralnej w rebelianckim stanie pod przykrywką poszukiwania czegoś, co może zburzyć kruchy ład. Rohan jest antypatycznym osobnikiem o rozdmuchanym ego, rozchwiany emocjonalnie, żyjący wspomnieniami o przeszłości, tańczy między rozkazami Komusu, a zachciankami rebeliantów. Dokąd go to wszystko zaprowadzi? I czym tak właściwie jest ten cały Komus?
To mieszanka starej SF i thrillera polityczno - szpiegowskiego. Porusza kwestię wolności społeczeństwa w kontrze do opresyjnej kontroli rządowej. Rząd wie lepiej, w imię dobra ludzi, ale czy na pewno? Niemyślącą, zadowoloną masą ludzką niczym marionetkami łatwiej jest sterować dla własnych zgniłych celów, prawda?
To także historia o podróży bohatera w głąb siebie i jego przemiany. Dosyć przewidywalna, ale pozostawiająca czytelnika pełnego przemyśleń nad wpływem władzy na społeczeństwo.
Przeczytane:2025-07-15, Ocena: 4, Przeczytałam,
„Poranek dnia zagłady” C.L. Moore to książka, która nie wciąga od razu, ale zostaje w głowie. Trudna, miejscami chaotyczna, a jednak hipnotyzująca. Opowiada o Ameryce po wojnie nuklearnej, rządzonej przez totalitarny system Komus, który kontroluje wszystko: transport, kulturę, szkolnictwo i życie obywateli. W tym świecie poznajemy Howarda Rohana, dawnego aktora i ulubieńca reżimu, który niespodziewanie zostaje wciągnięty w konflikt z rebeliantami.
Rohan to postać nieoczywista. Nie jest ani bohaterem, ani tchórzem. Jego przemiana jest wewnętrzna, rozciągnięta w czasie i nacechowana wątpliwościami. Spotkanie z ruchem oporu sprawia, że zaczyna kwestionować lojalność wobec władzy. Nie znajdziemy tu klasycznego konfliktu dobra ze złem, raczej opowieść o zderzeniu wygody z sumieniem, o rozdarciu między przyzwyczajeniem a potrzebą zmian.
Autorka dobrze oddaje klimat totalitarnego świata. Atmosfera jest chłodna i przytłaczająca, pokazująca, jak system może wpływać nie tylko na codzienne wybory, ale i na marzenia czy tożsamość człowieka. Niestety, tempo powieści bywa nużące. Długie fragmenty skupione na przemyśleniach Rohana lub jego snach bywają męczące, a fabuła rozwija się powoli. Mimo intrygującego pomysłu, brakowało mi napięcia i wyraźnego punktu kulminacyjnego.
To nie jest książka dla każdego. Nie porwie fanów dynamicznego science fiction ani nie zachwyci tych, którzy szukają akcji. Ale to dobra lektura dla tych, którzy lubią analizować psychikę bohatera i zastanawiać się nad wpływem władzy na jednostkę. Choć nie jestem fanką tej tematyki, cieszę się, że dałam jej szansę. Książka nie do końca spełniła moje oczekiwania, ale zostawiła kilka pytań, które warto sobie zadać.