Opowieść Hanny Krall o XX i XXI wieku, które przepływają przez jej życie i książki.
Historia zaczyna się od miejsca, w którym ,,nastał najgorszy czas", i kończy w miejscu najlepszym, nad Narwią. Dom volksdeutscha w Milanówku, sierociniec w Otwocku, brama przy Targowej 32, redakcja na Dubois, mieszkanie Marii na Szwedzkiej, bezpieczny adres przy Narbutta 48, cmentarz w Pyrach i kuchnia na Ursynowie, gdzie ludzie sprzeczali się o ważne sprawy.
Każde z tych miejsc istnieje w pamięci Reporterki i w dzisiejszej rzeczywistości. Bywa, że odmienione, tętniące życiem albo zupełnie zapomniane, porośnięte samosiejkami. Odwiedzając je, odwiedzamy życie Hanny Krall. Poznajemy świat z jej punktu widzenia. I wiele ,,szczegółów znaczących", o których nigdy wcześniej nikomu nie mówiła i które zostają z nami na zawsze.
Hanna Krall - światowej sławy reporterka, której książki, w tym ponad sto przekładów, na stałe weszły do kanonu reportażu. Autorka m.in. słynnej książki Zdążyć przed Panem Bogiem, opartej na jej rozmowie z jednym z przywódców powstania w getcie warszawskim, Markiem Edelmanem.
Wojciech Tochman - jeden z najważniejszych polskich reporterów i autorów literatury faktu. Znany z reportaży poruszających tematykę wojny, konfliktu i ludzkiego cierpienia. Z nim Hanna Krall dzieli się historią swojego życia, jak nigdy przedtem.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2025-09-24
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 184
Wojciech Tochman, jeden z najlepszych polskich reporterów i dwukrotny finalista Nagrody Literackiej Nike, prezentuje we Wściekłym psie teksty, które w...
Wyspa Bali, 12 października 2002, dochodzi jedenasta wieczorem. Huk eksplozji. Raj turystów - dla muzułmańskich fundamentalistów miejsce grzechu - zostaje...
Ocena: 6, Przeczytałam, Posiadam,
To dzięki Hannie Krall i jej „Zdążyć przed Panem Bogiem” zainteresowałam się postacią Marka Edelmana, latami zgłębiałam losy mieszkańców getta warszawskiego i przekonałam się, że ten, który chce przeprowadzić wywiad, powinien przede wszystkim pozwolić mówić swojemu rozmówcy. W „Pożegnaniu z Narwią”, z oferty Wydawnictwa Literackiego, tym rozmówcą - momentami niełatwym, a przez to niezmiernie intrygującym - jest sama Hanna Krall, zaś w roli reportażysty występuje Wojciech Tochman, który dla mnie jest jednym z czołowych w swoim fachu. Byłam podwójnie ciekawa, jak też ten duet sprawdzi się w takiej konfiguracji i trzeba przyznać, że efekt tej współpracy przeszedł moje oczekiwania.
Tochman nie zadaje Krall prostych pytań. On z nią rozmawia. Delikatnie, cierpliwie, czasem z czułością, czasem z dystansem. Dzięki temu ich rozmowa przypomina raczej wspólną wędrówkę po pamięci. Hanna Krall wiedzie Nas przez miejsca swojego życia: sierociniec w Otwocku, redakcję „Polityki”, Warszawę, Milanówek, dom nad tytułową Narwią, ale każde z tych miejsc to nie tylko punkt na mapie - to przestrzeń, w której coś zostało. Zapach, gest, lęk, człowiek, który odszedł.
Czytając, miałam wrażenie, że Krall nie tyle opowiada o sobie, ile szuka odpowiedzi na pytanie, jak żyć po tym, co się przeżyło. Jak dźwigać pamięć, żeby nie zgorzknieć. Jak pisać o cudzym cierpieniu, nie stając się jego właścicielem. Jako czytelnik czułam ogromny szacunek dla tej powściągliwości. Krall nie epatuje, nie wzrusza na siłę. Jej język jest suchy, oszczędny – i może dlatego tak przejmujący.
„Pożegnanie z Narwią” to nie tylko powrót do miejsc z przeszłości, ale też powolne godzenie się z przemijaniem. Krall mówi o śmierci, o odchodzeniu, ale bez rozpaczy. W trakcie lektury mamy wrażenie, że to książka o jesieni życia, o pamięci, o potrzebie spokoju po latach pisania o tragediach innych ludzi.
Polecam, bo „Pożegnanie z Narwią” to najlepszy dowód na to, że opowieść kończy się nie wtedy, gdy zabraknie słów, tylko wtedy, gdy pojawia się spokój.