Współczesna Jane Austen
Sophie nawet nie marzyła, że znajdzie się na słynnym balu maskowym lady Bridgerton. Choć jest córką hrabiego, zła macocha uczyniła z niej swą służącą. Teraz, wirując w tańcu w ramionach Benedicta Bridgertona, Sophie czuje się jak księżniczka. Lecz wie, że czar musi prysnąć, gdy zegar wybije północ...
Kim była czarująca dama? Od tamtej magicznej nocy, gdy ją ujrzał, Benedict pozostaje nieczuły na uroki innych kobiet – może z wyjątkiem pewnej piękności w stroju służącej, która wydaje się tak niepokojąco znajoma...
Julia Quinn skończyła Harvard, potem studiowała medycynę na Uniwersytecie Yale. Nie została jednak lekarzem, tylko… jedną z największych gwiazd romansu historycznego. Jej powieści są wydawane w USA w blisko milionowych nakładach, wyróżniane najważniejszymi nagrodami - w tym dwukrotnie najwyższą: RITA Award - i zajmują wysokie miejsca na listach bestsellerów.
Żywe dialogi i niezapomniane postacie bohaterek – energicznych, odważnych kobiet, niepoddających się konwenansom epoki – nadają nieodparty urok błyskotliwym powieściom Julii Quinn (Czekając na księcia, Mój książę, Grzesznik nawrócony).
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2011-02-08
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 352
Czy każdy zna historię Kopciuszka? Jeśli nie, szybko przypomnę. Kopciuszek to młoda dziewczyna, sierota, którą wychowuje macocha z dwoma wrednymi córkami. Dziewczyna, mimo porządnego urodzenia, zamienia się w służąca. Aż pewnego dnia postanawia wybrać się na bal, oczywiście, bez wiedzy macochy, gdzie poznaje księcia. Zakochują się w sobie, ale zanim bajka dojdzie do momentu żyli długo i szczęśliwie, los spłata im niejednego figla.
Zapytacie, dlaczego o tym mówię. Ano dlatego, że "Propozycja dżentelmena", trzeci tom sławetnej serii o Bridgertonach, zadziwiająco mocno przypominał mi historię Kopciuszka. Julia Quinn postanowiła w tej części stworzyć bohaterkę biedną, ale bogatą w doświadczenia. Dziewczynę, która pomimo wielu przeciwności losu, mimo złego początku, robi wszystko, by stać się wolna.
Sophia Maria Beckett jest bękartem. Choć wie o tym ona, jej ojciec czy nawet jego służący, nikt o tym głośno nie mówi. Ojciec nigdy jej nie uznał, jedynie wziął pod swoją pieczę jako opiekun, dał dach nad głową, jedzenie oraz zapewnił nauczycielki. Kiedy jednak poślubił hrabinę Aramintę i tym samym przygarnął jej dwie córki, Rosamundę i Posy, a potem umarł, życie Sophie zmieniło się nie do poznania.
Dziewczyna z dnia na dzień stała się praczką, pomywaczką i kucharką, czyli służącą w pełnej krasie - chociaż ona mówiła o sobie jak o niewolnicy, wszak służącym płaci się za wykonaną pracę... Pewnego wieczoru dzięki pomocy ochmistrzyni udaje się Sophie wymknąć z domu i trafić wprost w sam środek balu maskowego u Bridgertonów. A tam jej niezwykła, srebrna kreacja przyciąga wzrok wielu mężczyzn, zwłaszcza samego Benedicta Bridgertona. Co się stało, że zaraz po balu Sophie opuszcza Londyn?
Mija kilka lat, podczas których Sophie stara się przetrwać życie w miarę normalnych warunkach. Benedict zaś z wszelkich sił stara się odnaleźć tajemniczą nieznajomą w srebrnej sukni, która zrobiła na nim piorunujące wrażenie. Nie wie jednak, że los wkrótce się do niego uśmiechnie... On i Sophie staną na swojej drodze. Pytanie brzmi: czy świat to przetrwa?
"Propozycja dżentelmena" to niezwykle wciągająca opowieść, zresztą jak każda powieść Julii Quinn, którą do tej pory przeczytałam. Autorka niezwykle umiejętnie lawiruje słowem pisanym, a do tego tak świetnie buduje wykreowane postacie, że wystarczy kilka rozdziałów, by się do nich przywiązać i pokochać całym sercem.
Przyznam szczerze, że ta część serii podobała mi się najbardziej. Może dlatego, że bardzo lubię bajkę o Kopciuszku i ten motyw dosłownie powalił mnie na łopatki. Ogarnęła mnie nostalgia, a dodatkowo w "Propozycji dżentelmena" pojawiły się wątki takie jak miłość nieznająca podziałów społecznych, bal maskowy czy szukanie tajemniczej nieznajomej, które osobiście uwielbiam. A może dlatego, że ta część nie została jeszcze zekranizowana przez Netflixa, więc nie wiedziałam, czego się dokładnie spodziewać? Nieważne, co to było, ważne, że dosłownie przepadłam w historii miłości Benedicta i Sophie.
Żeby nie było za idealnie, książka ma swoje wady. Czasami była zbyt naiwna (Benedict powinien szybciej zorientować się, że nieznajomą z balu jest Sophie) i miałam też momentami problem z zachowaniem Sophie. Plątała się w zeznaniach; mimo że mówiła jedno, to robiła drugie, była niekonsekwentna, ale to tłumaczę jej zauroczeniem.
Benedict to zdecydowanie mój faworyt, jeśli chodzi o rodzeństwo Bridgertonów. Ma w sobie chłopięcy urok, a poza tym ma świetny kontakt z rodziną (taki swobodny i zupełnie różny od Anthony'ego), dużo żartuje, co niejednokrotnie wywoływało uśmiech również na mojej twarzy.
Zanim skończę, muszę jeszcze wspomnieć o wspaniałym, przepięknym, nowym wydaniu. Cała seria jest w twardej oprawie z subtelną wyklejką z kwiatami. Dodatkowo barwione brzegi tworzą klimatyczny krajobraz, a grzbiety układają się w wyjątkowy wzór.
Podsumowując, "Propozycja dżentelmena" to świetna przygoda zarówno dla fanów historii romantycznych jak i dla miłośników książek historycznych. Książka jest urocza i ma swój wyjątkowy klimat XIX-wiecznej Anglii, który zachwyci niejednego sceptyka. Wspaniale wykreowani bohaterowie, dużo zabawnych momentów, chwytający za serce wątek romantyczny i inspiracja Kopciuszkiem. Bardzo polecam i czekam na kolejną część tej słodkiej, otulającej niczym kołderka w zimowe wieczory, serii. :)
Trzeci tom z serii Bridgertonów wiąże się z kolejnym wyścigiem panien z dobrych domów o rękę zacnego kawalera. Upolować idealną partię na przyszłego męża to nie lada wyczyn. A kiedy okazuje się, że na małżeńskim rynku pojawia się nazwisko Bridgerton, panny dwoją się i troją, by choć na chwilę przykuć ich spojrzenie.
Julia Quinn w tym tomie zabierze was na bal, ale nie byle jaki, bo będzie to wspaniały bal maskowy. Zaczytując się strona po stronie poczujecie się niczym w baśni Kopciuszek. W rolę Kopciuszka wcieli się niejaka Sophie Beckett, która wraz z wybiciem północy, będzie musiała uciec z balu, by nie wyszła na jaw skrywana przez nią prawda.
Niesamowicie wciągnął mnie ten tom. Czułam się tak, jakbym czytała uwielbianego przeze mnie Kopciuszka. Główna bohaterka pomimo swojego wysokiego urodzenia, była zmuszona do morderczej wręcz pracy na rzecz swojej macochy i rozkapryszonych jej córek. Mamy tu też motyw balu, butów oraz pięknego i przystojnego panicza, który zauroczył się nieznajomą, która czmychnęła mu sprzed nosa, nim na zegarze wybiła północ.
Uwielbiam romanse kostiumowe, a ten mnie wręcz zauroczył. Jestem pewna, że i wy pokochacie świat Bridgertonów tak mocno jak ja.
Serdecznie wam polecam przeczytać tą serię. 💗
Znów wracam do mojej ukochanej serii romansów o Bridgertonach. Tym razem poznajemy historię wielkiej miłości Benedicta Bridgertona.
Sophie Beckett urodziła się jako nieślubne dziecko hrabiego Penwood. W tamtych czasach to była hańba dla hrabiego, dlatego Sophie wychowywała się w jego domu, ale dla całego świata była tylko jego wychowanką. Dziewczynka pobierała nauki, miała w miarę spokojne życie, choć pozbawione miłości rodziców. Kiedy hrabia ożenił się powtórnie, w życiu Sophie zaczęły się zmiany. Do domu wprowadziła się nowa hrabina z dwiema córkami. Dopóki żył hrabia, w życiu Sophie nic się nie zmieniło. Po jego śmierci hrabina ze swojej pasierbicy zrobiła niewolnicę. Biedna dziewczyna musiała pracować za 3 pokojówki, a w zamian miała tylko dach nad głową i resztki do jedzenia.
Pewnego dnia w pałacu u Bridgertonów odbył się bal maskowy. Oczywiście hrabina i jej córki wzięły w nim udział. Dzięki życzliwości współpracującej z Sophie służby, dziewczyna też pojawiła się na balu. Miała jednak jeden warunek, musiała o północy być w domu, zanim wróci hrabina. W trakcie balu Sophie poznała Benedicta Bridgertona. Para spędziła ze sobą cudowne chwile, oboje byli sobą zauroczeni. Czas jednak szybko biegnie i Sophie musiała uciekać z balu, żeby zdążyć do domu.
Benedict był zrozpaczony, bo tajemnicza dama w srebrnej sukni zniknęła i nie mógł jej nigdzie odnaleźć. Nie poznał nawet jej imienia, jedyne co po niej mu zostało to rękawiczka.
Minęło dwa lata a losy Sophie i Benedicta znów się ze sobą przecięły. On jednak wciąż ma w pamięci tajemniczą piękną damę z balu maskowego.
Czy mimo iż Sophie podoba się Benedictowi ogromnie, będzie w stanie zapomnieć o zamaskowanej piękności z balu?
Książka napisana jest lekkim językiem, dzięki któremu czyta się super, ją się po prostu pochłania. Cała fabuła to historia Sophie, bo poznajemy ją od początku, jak również rodzącą się miłość. Nie ma tu jakieś zawrotnej akcji, ale czyta się naprawdę przyjemnie do samego końca, kiedy następuje finał tej historii, które nie mogło być inne.
To była historia, która zaczęła się w bajkowy sposób, zawiązując do Kopciuszka. To Sophie była Kopciuszkiem, a Benedict księciem. Był bal, a po północy dama musiała uciekać, w wyniku czego gubi tym razem rękawiczkę. Historia ta po raz kolejny sprawiła, że miłość zatriumfowała, mimo wielu przeciwności losu. Autorka przedstawiła jak dorastała Sophie, jak się zakochała, jak przekształcała się z biednej dziewczyny w dorosłą i piękną damę. Quinn opisuje jak rozwijała się miłość tych dwojga. I zanim wreszcie będą wspólnie żyć w szczęściu i miłości, czeka tych dwoje wiele bólu, łez i tęsknoty.
Uwielbiam książki Julii Quinn. Ona w taki zabawny sposób przedstawia tamten świat. Jej powieści to romans przedstawiony z humorem. Nie można się z nimi nudzić.
Polecam
Oto ona piękna, wyczekana, genialna trzecia część z cyklu Bridgertonowie! Czekam na tą serie jak dziecko na kinder niespodzianki 😍 Kolejna część, która mnie nie zawiodła. Każda część jest tak magiczna, że z pewnością kiedyś do nich wrócę po raz kolejny.
IG: Czytomanka
👉Historia tej części brzmi niczym opis Kopciuszka. "Czy ona przyjmie jego propozycje, zanim wybije północ?".Sophie Beckett jest trochę jak kopciuszek. Ma wredną macochę, a niespodziewanie znajduje się na balu, gdzie wpada w ramiona księcia. Benedic Bridgerton jest zafascynowany i oczarowany tajemniczą kobietą, dlatego pragnie ją odnaleźć i poślubić za wszelką cenę...
👉Julia Quinn ma lekkie, fascynujące i hipnotyzujące pióro. W jej książkach nie ma przydługich opisów, ani nie przytłoczy nas natłok informacji historycznej. Książki są świetne, lekkie, subtelne, romantyczne. Szczerze polecam! Genialna w odbiorze, świetna, urzekająca historia. Sami sprawdźcie jak się skończy historia prawie kopciuszka 🙂
Dziękuje @zysk_wydawnictwo za egzemplarz!
❗Ocena: 10/10
"Bądź moja. (...) Bądź moja już teraz. Na zawsze. Dam Ci wszystko, co zechcesz. W zamian chce tylko Ciebie..."
Kto z Was lubił "Kopciuszka" w dzieciństwie?
Bal...
Książę...
Zgubiony pantofelek...
Karoca...
Dla małej księżniczki bajka cudowna!
No, ale przecież dorośli też mogą czytać takie piękne historie ❤
Ja przepadłam, kiedy odkryłam moją miłość do romansów historycznych... A to wszystko dzięki Ani @do_poczytanka !
Wersją takiego "Kopciuszka" dla dorosłych jest trzecia część Brighertonów "Propozycja dżentelmena" Julii Quinn.
Tym razem poznajemy bliżej drugiego brata - Benedicta. Nie skradł on mojego serca tak bardzo jak Anthony, ale mimo wszystko książka była świetna!😍
Uwielbiam świat, który wykreowała autorka. Jestem nim bezwzględnie oczarowana💚 kocham całą rodzinę Brighertonów.
Sophie Beckett nigdy nie myślała, że pewnego dnia będzie jej dane uczestniczyć w balu maskowym. Kiedy zmarł jej ojciec musiała usługiwać macosze i jej dwóm córkom. Nie miała lekkiego życia. Pojawienie się na balu odmieniło jej los... pomimo założonej maski Benedict zakochał się w tej pięknej kobiecie...A raczej w jej dobrym wnętrzu. Lecz niestety... jego kopciuszek znikł z balu...A serce tęskniło... nie poznał nawet jej imienia. Wszędzie jej szukał... na daremno.
Jak myślicie kiedy Bridgerthon spotka Sophie na swojej drodze i w jakich okolicznościach? I co najważniejsze! Czy ją rozpozna?
Piękny romans!
Myślę, że pokochalibyście tych bohaterów równie mocno jak ja!
Kto z Was już ich poznał?
"Ty jesteś powodem mojego istnienia. Powodem, dla którego się urodziłam."
Kocham te książki❤😍
,,Nigdy nie jest łatwo odszukać kogoś,
kto nie chce być znaleziony"
Czasami szukamy czegoś daleko, nie zdając sobie sprawy, że to, czego pragniemy, jest tuż obok. Jednak to właśnie wtedy najtrudniej dostrzec to, co mamy na wyciągnięcie ręki - o czym przekonał się bohater trzeciego tomu serii ,,Bridgertonowie", zatytułowanego ,,Propozycja dżentelmena".
Sophie Beckett zawsze wiedziała, gdzie jesj jej miejsce w społeczeństwie. Choć była córką hrabiego Richarda Gummingwortha, przyszła na świat jako owoc związku z kobietą spoza arystokracji. Jako nieślubne dziecko nie miała szans na lepsze życie. Mimo to hrabia postanowił się nią zaopiekować, tłumacząc służbie, że Sophie to osierocona córka jego dawnego przyjaciela. Dziewczynka miała dach nad głową, ciepły posiłek i ludzi, którzy darzyli ją sympatią. Wszystko zmieniło się, gdy hrabia poślubił Aramintę Reiling. Nowa hrabina wprowadziła się do posiadłości Penwood Park wraz ze swoimi córkami, Rosamundą i Posy. Po śmierci hrabiego los Sophie został oddany w ręce jego żony - a to nie wróżyło niczego dobrego.
Kilka lat później, jako dwudziestojednoletnia kobieta, Sophie doskonale zdaje sobie sprawę, że świat arystokracji pozostanie dla niej zamknięty. Bale maskowe to przywilej tych, którzy mają odpowiednie nazwisko i pozycję - a ona ich nie posiada. Mimo to marzy, by choć przez jedną noc poczuć się jak księżniczka. Dzięki życzliwości służby jej pragnienie się spełnia.
Tego wieczoru wszystko się zmienia - gdy w wirze tańca spotyka Benedicta Bridgertona. Od pierwszej chwili ich spojrzenia się spotykają, a Benedict jest oczarowany tajemniczą damą w srebrnej sukni. Jednak, podobnie jak w baśni o Kopciuszku, czar pryska, gdy zegar wybija północ. Sophie musi uciekać, zostawiając za sobą nie tylko marzenia, lecz także jedyną pamiątkę - rękawiczkę z monogramem i herbem, którą Benedict zachowuje jako ślad tej magicznej nocy.
Od tej chwili wciąż prześladuje go wizja pięknej nieznajomej, której nie udaje mu się odnaleźć przez kolejne dwa lata i powoli traci na to nadzieję. Żadna inna kobieta nie wydaje się już równie pociągająca, aż do chwili, gdy spotyka Sophię. Jednak w skromnej służącej nie dostrzega damy z balu.
A wszystko to dzieje się pod czujnym okiem lady Whistledown, której Kronika Towarzyska dostarcza zarówno bohaterom, jak i nam interesujących informacji. Jej artykuły rozpoczynają każdy rozdział, podając daty publikacji, co pozwala dokładnie śledzić bieg wydarzeń.
,,Propozycja dżentelmena", podobnie jak wcześniejsze jej powieści, zawiera wszystko, czego można oczekiwać od dobrego romansu: wartką akcję, tajemnice, intrygi, humor, piękne tło historyczne i dialogi pełne emocji. Doskonale przedstawia wewnętrzne rozterki bohaterów dzięki narracji trzecioosobowej, ukazując ich myśli i uczucia w sposób niezwykle sugestywny. Zręcznie czerpie inspirację z klasycznej baśni o Kopciuszku, ale nadaje jej nową, bardziej realistyczną i emocjonalnie złożoną odsłonę. Zamiast prostego ,,żyli długo i szczęśliwie", mamy historię pełną trudnych decyzji, społecznych ograniczeń i osobistej walki o lepsze życie.
Spotkałam się z opinią, że Benedict w serialu jest inny niż w książce, co dla wielu okazało się rozczarowujące. Niektórzy sugerowali, że to Julia Quinn zmieniła charakter bohatera, jednak prawda jest odwrotna - to twórcy serialu dokonali tych modyfikacji. Powieść miała swoją premierę w 2001 roku, a serial ukazał się dopiero w 2020 roku. Według mnie ingerencja była zbyt duża, a po zapoznaniu się ze zmianami i zobaczeniu zapowiedzi ekranizacji straciłam ochotę na oglądanie serialowej wersji tej historii.
To, co wyróżnia ,,Propozycję dżentelmena" to nie tylko romantyczny wątek, ale także sposób, w jaki pani Quinn rozwija relacje między bohaterami. Sophie nie jest bierną, czekającą na ratunek dziewczyną, ale stara się zmienić swój los. Okazuje się silną osobowością, znającą swoją wartość i mającą odwagę, by zawalczyć o własne szczęście, mimo przeciwności znajduje w sobie odwagę. Z kolei Benedict nie jest typowym ,,książę z bajki", lecz mężczyzną szukającym swojej miłości, która mimo upływu czasu, wciąż jest w jego sercu. Pragnie, by w końcu ktoś dostrzegł w nim jego osobowość, a nie to kim jest dla społeczeństwa, które uważa go za odpowiedniego kandydata na męża tylko dlatego, że pochodzi z bogatej i znanej rodziny.
,,Propozycja dżentelmena" to wciągająca, świetnie napisana opowieść romantyczna, którą czytałam z dużym zaangażowaniem. Szczególnie przejęłam się losem Sophie, która została potraktowana niesprawiedliwie tylko ze względu na swoje pochodzenie. Dziś trudno sobie wyobrazić, by ktoś był poniżany z powodu urodzenia się poza małżeństwem, ale 200 lat temu społeczeństwo surowo przestrzegało tych zasad.
Fabuła łączy w sobie elementy romansu, humoru i emocji, co czyni ją wciągającą lekturą dla fanów literatury obyczajowej i romansów historycznych. Niesamowitą osobą jest matka Benedicta, Violetta, która pokazała w tej części, że jest niesamowitą, mądrą, dobrą i wrażliwą kobietą potrafiącą stanąć po właściwej stronie i bronić swoich najbliższych
Całość tworzy zgrabną mieszankę romantyzmu, humoru i refleksji nad społecznymi różnicami. Historie pełne miłości, emocji i przemian mają w sobie coś niezwykłego - potrafią zarówno wzruszać, jak i inspirować. Seria ,,Bridgertonowie" ze swoim baśniowym klimatem idealnie wpisuje się w ten schemat, oferując czytelnikom chwilę oderwania od rzeczywistości, a jednocześnie poruszając ważne tematy, aktualne do dziś.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Zysk i S-ka
"Bridgertonowie. Propozycja dżentelmena" tom 3 - Julia Quinn
5/5 ?
"- Mogę żyć z twoją nienawiścią - wyszeptał do zamkniętych drzwi. - Ale nie mogę żyć bez ciebie." ?
Ja się urodziłam w złej epoce! ?
Też chcę chodzić na bale! Też chcę nosić piękne suknie! Też chcę poznać dżentelmena, który zawróci mi w głowie małymi gestami!
Znacie historię kopciuszka? Zła macocha, wredne siostry i ona, dziewczyna, z której zrobiono służkę.. powrót z balu o północy?
To właśnie taka historia.
Tylko zamiast zgubionego pantofelka, mamy.. rękawiczkę ?
Ona, bękart, służka żony swego ojca..
I on, członek londyńskiej socjety..
Czy miłość jest ważniejsza, niż status społeczny?
Dla Benedicta owszem ?
Kocham tego człowieka. Oddałam mu swoje serce, tak samo, jak zrobiła to Sophie i jestem mu bezgranicznie oddana..
Chociaż zirytował mnie, proponując Sophie, by została jego kochanką. Wkurzył mnie wtedy niesamowicie..
Ale potem.. potem wybaczyłam mu wszystko ?
"- Bądź moja. - Jego głos był niski i namiętny. - Bądź moja już teraz. Na zawsze. Dam ci wszystko, co zechcesz. W zamian chcę tylko ciebie."
Simona pokochałam. Później był Anthony, który więcej mnie irytował, niż rozczulał. I chociaż ostatecznie i jego pokochałam, to przy Benedikcie i Simonie wypada baaardzo słabo.
I tak samo mocno pokochałam Sophie!
Jej historia kupiła mnie od samego początku, od tej maleńkiej dziewczynki, którą poznaliśmy. Dziewczynki, która tylko.. chciała być kochana ?
I ona była taka słodka i niewinna od początku do końca. Bardzo mnie to urzekło.
Nie dziwie się, że Benedict się w niej zakochał ?
"-Tej nocy jestem inną osobą - wyszeptała. - Jutro zniknę.
Benedict przyciągnął ją do siebie i złożył na jej czole najdelikatniejszy, ulotny pocałunek.
- Zatem musimy w tej nocy zmieścić całe życie."
Ten tom był inny. W poprzednich dwóch, pary zawierały małżeństwo stosunkowo szybko. Tutaj tak nie jest. Tutaj bohaterowie miotają się w swoich uczuciach, a właściwie w tym, co powinni zrobić, do samego końca.
I mimo, że widać, iż kochają się bez opamiętania, to na ich szczęśliwy moment musimy czekać do ostatnich stron.
Jednocześnie mnie to irytowało i rozczulało..
Wiem, że w tamtych czasach pozycja społeczna miała dużo większą moc niż obecnie. Gdyby teraz ktoś dobrze sytuowany ożenił się z pokojówką, nie byłoby jakiegoś skandalu.
Ale wtedy.. to było nie do pomyślenia.
I z jednej strony nie dziwię się Benedictowi, że tak się przed tym wzbraniał..
Ale z drugiej strony, moja romantyczka w środku miała ochotę go rozszarpać ?
Mimo to, była to przepiękna historia miłosna ?
Jeszcze bardziej polubiłam też Lady Bridgerton, matkę Benedicta. To jest tak mądra i ciepła kobieta, że aż mi serduszko rosło na to, jak dobrze traktowała Sophie..
Roztopiłam się jak masełko ?
Za to Araminta, czyli żona ojca Sophie.. do odstrzału. Tyle mam do powiedzenia na jej temat.
Jestem zakochana, przepadłam dla romansów historycznych, a to wszystko wina Bridgertonów, bo to od nich zaczęła się moja przygoda z tym gatunkiem.
Te drobne gesty..
Te piękne słowa..
Te deklaracje miłości..
Przepadłam ??
"- Myślę, że zaraz panią pocałuję - szepnął.
- Tak pan myśli?
- Myślę, że muszę panią pocałować - poprawił się i wyglądało na to, że sam nie może uwierzyć w to, co mówi."
Współpraca reklamowa z @zysk_wydawnictwo
Czy można zakochać się w kimś, kogo zna się tylko z jednego tańca... i czy ten taniec wystarczy, by odmienić całe życie?
,,Propozycja dżentelmena" autorstwa Julii Quinn to opowieść, która czaruje niczym najpiękniejszy bal maskowy - pełna blasku świec, subtelnych spojrzeń i ukrytych pragnień. Trzeci tom sagi o rodzinie Bridgertonów zabiera nas do świata pełnego konwenansów, jedwabnych sukien i... gorących serc, które nie zawsze słuchają rozsądku.
Sophie Beckett to bohaterka, którą się czuje - od pierwszej strony. Niby wtłoczona w dobrze znany schemat ,,Kopciuszka", a jednak zaskakująco świeża i prawdziwa. Jej historia to nie tylko baśń o stracie i niespodziewanej miłości, ale też subtelna lekcja o sile wewnętrznej godności. A Benedict? Cóż, w tej części Bridgertonowie zyskują nowego faworyta. Artysta, romantyk, dżentelmen z krwi i kości, którego serce bije mocniej tylko dla jednej - tej, którą poznał w blasku księżyca i już nigdy nie potrafił zapomnieć.
Julia Quinn po raz kolejny udowadnia, że potrafi pisać tak, byśmy zapomnieli o rzeczywistości. Jej styl jest lekki, pełen wdzięku, a jednocześnie niepozbawiony emocjonalnej głębi. Humor miesza się tu z wzruszeniem, a każda scena buduje napięcie między bohaterami, od którego trudno się oderwać.
To nie jest tylko romans. To historia o tym, jak jedno spojrzenie potrafi przewrócić życie do góry nogami. O wyborach między tym, co właściwe, a tym, co dyktuje serce. I o tym, że czasem miłość trzeba odnaleźć dwa razy, by uwierzyć, że to naprawdę ona.
Jeśli kochacie romantyzm z nutką klasyki, klimaty arystokratyczne, intensywną chemię między bohaterami i historie, które rozgrzewają serce - ,,Propozycja dżentelmena" z pewnością skradnie Waszą uwagę. I, kto wie - może też i serce.
Sophie Beckett nigdy nie marzyła, że chociaż przez chwilę będzie jej dane zasmakować życia, który dla elit jest codziennością. Podczas balu maskowego, które urządziła lady Bridgerton czuje się niczym księżniczka. W ramionach Benedicta Bridgertona w końcu jest szczęśliwa... Z kolei Benedict od chwili spotkania tajemniczej i intrygującej kobiety, która zdobyła jego serce i sny jest obojętny na kobiece wdzięki. Do czasu aż poznaje pewną służącą, którą ratuje z opresji. Młoda kobieta krok po kroku zdobywa jego serce. Benedict musi podjąć decyzję czy wciąż żyć mrzonkami o ponownym spotkaniu nieznajomej z balu czy skupić się na nowej znajomości, która bezapelacyjnie okaże się mezaliansem...
Początek Propozycji dżentelmena przypominał mi nieco bajkę o Kopciuszku... Naprawdę ! W pewnym momencie zastanawiałam się czy autorce coś nie myliło się i nie popełniła plagiatu... Na szczęście wraz z rozwojem sytuacji podobieństwa pomiędzy niniejszą książką a bajką o Kopciuszku stawały się coraz mniejsze... Akcja zaczęła nabierać tempa... Bohaterowie stawali się coraz bardziej nieprzewidywalni i niepokorni... Benedict przestał przypominać nieskazitelnego księcia żyjącego złudzeniami... Natomiast Sophie przestała przypominać Kopciuszka... Była zadziorna i wiedziała czego chce pragnie od życia... Ta dwójka była jak ogień i woda. Przyciągali się i odpychali... Wiedzieli, że nie mogą być razem, ale trudno było im żyć bez siebie... Autorka w drobiazgowy sposób przedstawiła sztywne realia minionych czasów, gdy liczyły się konwenanse... Liczyły się pozory... A jednak ta dwójka postanowiła iść swoją drogą... Wstrząsnąć nieco socjetą... Propozycja dżentelmena to lekka, przyjemna a momentami zabawna lektura, która pozwoli nam przenieść się do XIX wiecznej Anglii. Naprawdę dobrze się przy niej bawiłam i już nie mogę doczekać się aż poznam przygody reszty rodzeństwa Bridgerton.
Historia Kopciuszka jest już trochę oklepanym motywem literackim. Tutaj została przedstawiona dość wiernie w swoich pierwszych rozdziałach. Potem zmienia się w pikantną historię miłosną, która niestety jest trochę absurdalna i mało prawdopodobna. Bohaterowie zachowują się dość bajkowo, ci źli łatwo rezygnują, gdy ci dobrzy wkraczają do akcji itd. Sophie Beckett jest bękartem i Kopciuszkiem, a Benedikt Bridgerton to książę z bajki, który przemocą i szantażem zmusza ukochaną do pracy w domu jego matki, bo dziewczyna nie zgodziła się zostać jego kochanką (sic!). Myślę, że autorka przegięła z fabułą i to bardzo. Ogólnie czytało się to przyjemnie, podobnie, jak pozostałe części. Tym razem jednak zabrakło w tej historii czegoś pociągającego. To już są po prostu "odgrzewane kotlety".
,,Julia Quinn jak zwykle niezrównana! Szaleńczo zabawna i cudownie romantyczna." ,,Romantic Times" Czasami znajduje się miłość w najmniej spodziewanym...
Sir Richard Kenworth musi w ciągu dwóch tygodni znaleźć w Londynie narzeczoną i wziąć z nią ślub. W tej sytuacji nie ma zbyt wysokich wymagań. Kiedy...
Przeczytane:2025-05-06, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025,
Seria książek o losach rodziny Bridgertonów skradła moje serduszko. Uwielbiam ją za lekkość i odprężenie, które zapewnia. Nie mogłam więc nie sięgnąć po kolejny tom, który niedawno ukazał się na rynku. I cóż to była za magiczna lektura! Motyw Kopciuszka totalnie przypadł mi do gustu i poczułam się, jakbym czytała bajkę dla dorosłych.
Trzeci tom skupia się na historii Sophie Beckett i Benedicta Bridgertona. Główna bohaterka choć jest bękartem, była wychowywana przez swojego ojca jako jego wychowanka. Miała dom, pobierała nauki i chociaż nie doświadczyła od niego miłości, była zaopiekowana. Jej los zmienił się jednak diametralnie, gdy ojciec poślubił macochę mającą dwie córki - Rosamundę i Posy. Jedna z charakteru paskudna, druga cicha i nie potrafiąca wyrazić własnego zdania, ale najgorsza była ich matka - Araminta. Była to kobieta okrutna, która dla pieniędzy postanowiła wykorzystywać Sophie jako swoją pomywaczkę, pokojówkę, służącą, jednym słowem niewolnika. Bardzo nienawidziła swojej pasierbicy.
Pewnej nocy na balu maskowym Sophie zaczerpnęła nieco życia i poznała niezwykle przystojnego dżentelmena, Benedicta. Skradła jego serce od pierwszego wejrzenia, a jej własne zabiło zdecydowanie mocniej. Uciekła jednak z balu, a jemu została po niej stara, skórzana rękawiczka. Rozpoczął poszukiwania, aby odnaleźć swoją miłość, jednak na próżno, chociaż pewna służąca wydawała się jakoś znajoma...
Książki Julii Quinn to powieści, po które sięgam w ciemno, wiedząc, że niesamowicie odprężę się przy nich. Każdy tom Bridgertonów był pełen humoru, ciętego języka, wzajemnych zagrywek głównych bohaterów, ale także ciepła i oczywistego zakończenia. Trzeci tom jednak zdecydowanie różni się od pozostałych. Poprzednie nie opierały się na motywie bajek, natomiast ten tak. I dla mnie jako odwiecznej fanki Disneya jest to zdecydowanie super sprawa. Świetnie bawiłam się podczas czytania. Połączenie Disneya i romansu historycznego? Jestem z całą pewnością na TAK! Fajnie, że autorka wprowadziła do serii coś nowego.
Historia zaprezentowana w książce jest przyjemna w odbiorze. Polubiłam głównych bohaterów, a miłość i napięcie między nimi są bardzo dobrze przedstawione. Z nieskrywaną przyjemnością i zapałem śledziłam ich losy, chociaż zakończenie było od początku znane. Jednak poboczne wątki i wydarzenia, a także przekomarzanie się Benedicta i Sophie sprawiały, że nie sposób oderwać się od lektury.
To co urzekło mnie w tym tomie, to możliwość poznania Violetty, mamy wszystkich Bridgertonów, z nieco innej perspektywy - ma serce pełne ciepła, ale pokazana została także jej siła charakteru i zaciętość w trosce o bliskich. Było to dla mnie zaskoczenie i miła odmiana.
Zachwycona również jestem wyszukanymi imionami, jakie tutaj się pojawiają - Rosamunda, Posy, Araminta, uwielbiam tę serię za te wszystkie piękne imiona, które od początku przewijają się w niej. Jednak w tym tomie najbardziej skradły moje serducho, było wręcz bajkowo.
Nie mogę zapomnieć również o wspaniałej kreacji londyńskiego świata. Oj zdecydowanie czuć tutaj ten wyjątkowy klimat. Autorka z dbałością o szczegóły przedstawia nam wystawne przyjęcia, przepiękny krajobraz, powozy, stroje, podczas czytania z łatwością możemy przenieść się w czasie, aby poczuć się, jakbyśmy tam byli.
"Bridgertonowie. Propozycja dżentelmena" to kolejny udany tom z serii, przy którym bawiłam się wyśmienicie. Sprawdził się u mnie idealnie w leniwą majówkę. Cieszę się, że autorka dorzuciła do książki dwa epilogi, które pozwalają nam poznać wydarzenia z przyszłości. Bridgertonów nigdy za mało! Julia Quinn potrafi napisać dobry romans historyczny, lekki w odbiorze, ale jednocześnie wciągający, a co najważniejsze w każdym kolejnym tomie nie zapomina o bohaterach z poprzednich części. Dla mnie to ogromny plus, ponieważ finalnie książki tworzą spójną całość, choć można je z powodzeniem czytać osobno.
Serdecznie polecam całą serię!