Przeklinam rzekę czasu to najnowsza powieść Pettersona, przez norweskich krytyków jednogłośnie uznana za najlepszą książkę roku 2008. Oslo, listopad 1989. Matka Arvida dowiaduje się, że ma raka. Tego samego dnia, zamieniwszy z mężem zaledwie kilka zdawkowych słów, wyjeżdża do Danii. Do nadmorskiego miasta, z którego pochodzi. Nie wie, że jest to ostatni tydzień jej życia. Arvid ma trzydzieści siedem lat. Jest w rozsypce. Nie może pozbierać myśli, z trudem wykonuje najprostsze czynności. Rozpada się jego małżeństwo. Dowiedziawszy się o wyjeździe matki, Arvid rusza za nią. Nazajutrz rano, z butelką calvadosu w kieszeni, siada obok niej na wydmie. Prawie ze sobą nie rozmawiają. Matka dużo śpi. Arvid czuje się zagubiony. Wspomina. Ponury dom dziadka. Ojca, do którego jest coraz bardziej podobny. Śmierć młodszego brata. Działalność w partii komunistycznej. Pracę w fabryce. Dziewczynę w za krótkim granatowym płaszczu, którą kochał. Poruszająca historia, dotykająca podstawowych ludzkich doświadczeń, takich jak potrzeba bliskości i brak zrozumienia, wola życia i lęk przed śmiercią.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2009-08-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: Jeg forbanner tidens elv
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Jedna decyzja może zmienić wszystko Tom i Jimmy spotykają się przypadkiem po przeszło 30 latach. Niegdyś byli najlepszymi przyjaciółmi, ale wydarzenia...
Powieść uhonorowana nagrodą norweskich krytyków literackich, nagrodą norweskich księgarzy, w 2006 roku przyznano jej Independent Foreign Fiction Prize...
Przeczytane:2025-03-20, Ocena: 2, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025,
Jeżeli to jest najlepsza książka roku, to nie chcę nawet patrzeć na najgorsze. Niestety bardzo nudna, rozwlekła, o niczym. Cały potencjał rozlał się na kartach tej powieści, a nie mogę jej nawet zaliczyć do "lekkich czytadełek", bo te są przyjemne do czytania, choć może pozbawione wartości literacjich. Tutaj miało być chyba ambitnie, ale w mojej ocenie się to nie udało