Trzeci tom ciepłej i dającej nadzieję serii ,,Przystań Śpiących Wiatrów" Magdaleny Kordel - autorki bestselerowych powieści obyczajowych.
Stella jest całym sercem zaangażowana w remont dworu w Kotkowie. Mela chyba zadomowiła się w Bieszczadach na dobre, a Julka... No właśnie Julka, najmłodsza z sióstr, w ramach szukania swoje drogi życiowej postanawia się zająć czarami! I to na poważnie. Zapisuje się na tajemnicze elitarne warsztaty, które przyniosą jej wiele niespodzianek, od poznania dziwnego Bodzia, po konieczność ukrywania się we własnym mieszkaniu. Pozna też Ołenę, szeptuchę z Podlasia, kobietę niezwykłą i mądrą, która pomoże jej zrozumieć, na czym naprawdę polega magia.
,,Szepty jesieni" to ciepła powieść pokazująca siłę relacji rodzinnych. Magdalena Kordel znów rozbudzi w czytelniczkach inspirację do życia oraz nadzieję, że zawsze warto próbować. A to wszystko w uroczym klimacie małego miasteczka ze szczyptą ludowych wierzeń.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2024-10-23
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 352
Jesień jeszcze trwa w najlepsze, a ja przychodzę z recenzją książki, która świetnie sprawdzi się o tej porze roku. "Szepty jesieni" to trzeci tom serii Przystań śpiących wiatrów" autorstwa Magdaleny Kordel. To powieść pełna magii, ziół i tajemnic, a przy tym jest tak otulająca, jak ciepły, wełniany kocyk.
W tej części poznajemy losy najmłodszej z sióstr, Julii. Dziewczyna na co dzień jest tarocistką, postanawia jednak wzbogacić swój warsztat i wziąć udział w elitarnych zajęciach...magii. Dziewczyna nawet nie wyobraża sobie, jakie będą skutki jej wyjazdu na Podlasie. Zaczęła od poznania starej szeptuchy Ołeny, poprzez znajomość z dziwnym Bodziem, a skończyła na próbie otwarcia się na miłość. Czy ucieczka do Kotkowa okaże się dobrym rozwiązaniem na aktualne kłopoty?
Zacznę od tego, że główna bohaterka mieszka w Kielcach, yeeey! Jesteśmy więc ziomalkami z jednego miasta.
"Szepty jesieni" to niezwykle wciągająca książka. Magdalena Kordel potrafi pisać w sposób, który angażuje czytelnika do myślenia i przeżywania. Z tej historii bije takie przyjemne ciepło, w którym aż chce się zatopić. Autorka serwuje różnorodność wątków, które pięknie się ze sobą łączą, tworząc świetną, spójną powieść. Mamy tu mistycyzm, ziołolecznictwo i tu będzie przykro, ale przyziemnie...stalk*ng. A połączenie tego wszystkiego dało świetną powieść, którą pochłania się z ogromną przyjemnością i zainteresowaniem.
Jeśli chodzi o główną bohaterkę — uwielbiam ją! To nieco zagubiona dziewczyna, która o konsekwencjach swoich działań myśli po fakcie, ale jest w niej coś, co sprawia, że daje się lubić. Może błyskotliwe poczucie humoru? Może spontaniczność? Może chęć podążania własną ścieżką?
W recenzji poprzednich tomów pisałam, że "literackość tych książek to mistrzostwo [...] Barwne opisy miejsc, ludzi, sytuacji, to coś, co wyróżnia te książki spośród wielu obyczajówek, które czytałam. Te powieści to po prostu mądre dzieła literackie.
Nie umoralniają czytelników, a to jest w moim odczuciu bardzo ważne, dają za to przestrzeń do własnych przemyśleń, lub przyjęcia ich jako ciekawych historii bez wyciągania głębokich życiowych wniosków i zapamiętaniu jako książki, po które warto sięgnąć i polecać innym". I wiecie co? Podtrzymuję swoje zdanie. Z ogromną chęcią sięgnęłam po "Szepty jesieni" i z wielką ciekawością czekam na kolejny, zimowy tom.
To taka książka-lek. Lek na skołatane nerwy, lek na dobry humor, lek na zimne stópki, lek na poprawę samopoczucia. Jestem zachwycona i chciałabym, abyście też zachwycili się "Przystanią śpiących wiatrów" i opowieściami, które się za nią kryją.
,,Szepty jesieni" to trzeci tom sagi Przystań Śpiących Wiatrów autorstwa Magdaleny Kordel. Niniejszy tom opowiada o najmłodszej z sióstr Saganek, czyli Julii. Jak już odrobinę wiemy z poprzednich powieści cyklu, dziewczyna interesuje się tarotem i szeroko pojętą ezoteryką dlatego jest niemiernie szczęśliwa, gdy w końcu udaje jej się dostać na warsztaty dotyczące tego tematu - pełna entuzjazmu wyrusza więc na Podlasie.
Chociaż niestety główny powód wyjazdu okazuje się, z pewnych względów, jednym wielkim rozczarowaniem to Julka trafia na kilka osób, które postanawiają wraz z nią mimo wszystko wykorzystać urlop i swoją obecność na tak urokliwych terenach.
Staje się to początkiem nowych relacji i znajomości z miejscową szeptuchą Ołeną, ale również generuje w życiu Julki mnóstwo kłopotów. Co dokładnie się dzieje? - tego oczywiście dowiecie się z powieści.
Autorka oprócz obyczajowej opowieści o losach swoich bohaterów wplata w tę książkę również nieco sensacji, co stanowi pewne ubarwienie. Innego typu urozmaiceniem tej historii są zaś dawne wierzenia i obrzędy, które zostają przybliżone czytelnikom poprzez postać charyzmatycznej i tajemniczej Ołeny.
Oprócz wyżej wspomnianych smaczków jest to, podobnie jak w poprzednich częściach, opowieść o rodzinie, relacjach, przyjaźni, miłości, nutce strachu przed tym co nowe, a jednocześnie stawianiu kroku w przyszłość.
Książkę czytało mi się dobrze, choć przyznam uczciwie, że nie porwała mnie ona aż tak bardzo jak poprzednie tomy. Niemniej jednak autorka trzyma poziom i utrzymuje klimat tak lubiany przez odbiorców tego typu historii.
Oczywiście mimo tego, że główną bohaterką tego tomu jest Julka to zaglądamy również do znanych nam z poprzednich części postaci.
Stella remontuje ukochany dwór, a jej życie prywatne nieco się komplikuje, gdy na jaw wychodzą pewne tajemnice.
Mela po wielu przejściach odnalazła wreszcie spokój i układa sobie życie w ukochanych Bieszczadach.
Odkryta przed czytelnikami zostaje również tajemnica narożnego pokoju w Przystani Śpiących Wiatrów.
Jeśli podobały Wam się poprzednie tomy tej sagi to do lektury tego także Was zachęcam. Tak jak jesień otula nas wyciszeniem, bohaterowie historii po wielu życiowych trudach i znojach mogą w tomie tym w końcu nieco odetchnąć.
A jakimi drogami dotrą do tego stanu i jakie meandry losu na tej ścieżce zafundowała im autorka? - o tym musicie już przeczytać sami. To jak - odwiedzicie ponownie Przystań Śpiących Wiatrów? Zapraszam!
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2025/06/dom-odetchna-drewniane-schody.html
Przystań śpiących wiatrów, uwielbiam tę serię i cieszę się, że po raz kolejny mogę wrócić do Kotkowa.
Tym razem autora skupiła się na najmłodszej z sióstr czyli Julce. Dziewczyna wierzącą w magię, układająca tarota ma szansę wziąć udział w elitarnych, tajemniczych warsztatach które pomogą jej zgłębić tajemną wiedzę. Co z tego wyniknie i jakie będzie niosło za sobą konsekwencję, polecam się przekonać.
Magdalena Kordel po raz kolejny oczarowała mnie magią tej sagi. Kotkowo i tajemniczy dom, Stella starająca się utrzymać rodzinę w rydzach, pilnującą domowego ogniska, rodzeństwo liczące na siebie w każdej sytuacji, to coś za co tak kocham Przystań śpiących wiatrów.
Zabrakło mi tutaj towarzystwa Meli i Beniamina, nie mniej przygody Julii nie nudzą, a nawet wkrada się wątek kryminalny i oczywiście miłosny.
Lubię sagi za to, że mogę się zżyć z bohaterami, czuje jakby byli częścią mojego życia i uwielbiam do nich wracać. W Przystani śpiących wiatrów żadna postać nie nudzi, każda jest na swój sposób wyjątkowa. Mam nadzieję, iż w kolejnej części, o ile taka powstanie będę mogła bliżej poznać Beniamina.
Jeśli kochacie ciepłe, rodzinę i wyjątkowe sagi, owiane nutką tajemnicy to serdecznie polecam.
"Szepty jesieni" Magdalena Kordel
To trzecia już część serii Przystań śpiących wiatrów, ale moja pierwsza. Główną bohaterką jest tu tarocistka Julka, najmłodsza z sióstr, których losy autorka opisała w poprzednich częściach. Na szczęście nieznajomość tych tomów nie powodowała u mnie dyskomfortu "niewiedzy", ponieważ ta historia jest skrojona na miarę. Można ją czytać jako oddzielną powieść.
Znalazłam tu opowieść pełną ciepła, z odrobiną magii, która nie tylko dostarczyła mi rozrywki, ale była też pełna nadziei.
Wątek "magiczny" okazał się pełen niespodzianek. Zapisanie się na tajemnicze warsztaty z zakresu magii wciągnęło Julkę w intrygujący wir wydarzeń, który nie tylko zmusił ją do ukrywania się we własnym mieszkaniu, ale i zderzył z różnymi osobowościami. Spotkanie z podlaską szeptuchą stało się dla niej przełomowym momentem, nie tylko w kontekście magii, ale przede wszystkim własnego zrozumienia i akceptacji. Bardzo mnie ucieszyło, że prócz wątku obyczajowego i rodzinnej sagi pojawiła się też zagadka kryminalna, a nawet "drobne" śledztwo.
To, co najbardziej mnie urzekło, to idealne połączenie dwóch pozornie odmiennych światów: z jednej strony mamy codzienność, remont dworu w Kotkowie, a z drugiej - mistyczne wierzenia, szeptuchy i karty tarota. Taki balans między magią a rzeczywistością sprawił, że historia stała się jeszcze bardziej intrygująca.
Polecam Wam tę książkę na jesienne wieczory - jest otulająca, wzruszająca i pełna pozytywnych emocji, a relacje między siostrami są bardzo autentyczne.
Czytajcie. Ja z pewnością sięgnę po wcześniejsze tomy.
Gdy życie wystawia cię na próbę, pamiętaj, że masz przyjaciółki! Zyta, Miłka, Pola i Łucja są różne jak pory roku, ale od piaskownicy łączy je przyjaźń...
Drugi tom ciepłej i dającej nadzieję sagi "Przystań śpiących wiatrów". Melania nie może dłużej udawać, że wszystko jest w porządku. Choć tłumaczy narzeczonego...
Przeczytane:2025-03-11, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Audiobook, 52 książki 2025, 26 książek 2025, 12 książek 2025, ***Pensjonaty i hotele, #Z wątkiem kryminalnym,
NOWA ŻYCIOWA ŚCIEŻKA
"Szepty jesieni" to już moja trzecia wizyta w Kotkowie, gdzie Stella wciąż prowadzi remont dworu znanego pod nazwą Przystani Śpiących Wiatrów. W poprzednich częściach mieliśmy okazję poznać historię dwóch starszych sióstr Saganek i teraz przyszła kolej na najmłodszą - Julię. Ta żywiołowa i spontaniczna dziewczyna spełnia się w roli tarocistki, ale pragnie poszerzyć swoje zainteresowania ezoteryką o zioła i czary. W tym celu zapisuje się na ekskluzywne warsztaty i wyjeżdża na Podlasie. A ponieważ Julia często działa impulsywnie i nie zawsze przewiduje konsekwencje swoich poczynań, to bardzo szybko okazuje się, że opłacone szkolenie jest jedną wielką ściemą i oszustwem. Paradoksalnie nietrafiony wyjazd jest jednocześnie wspaniałym sposobem na nawiązanie nowych znajomości. Julia zupełnie się nie spodziewa, że wśród poznanych osób znajdzie się także Ołena - starsza pani, miejscowa szeptucha, mądra i wyjątkowa kobieta, dzięki której bohaterka odkryje własną ścieżkę w życiu...
Trzecie spotkanie z bohaterami cyklu "Przystań Śpiących Wiatrów" obfitowało w wiele nieprzewidzianych zdarzeń, które ostatecznie zaprowadziły mnie wraz z Julią do samego Kotkowa. Wydaje się, że tylko tutaj, w otoczeniu rodziny i życzliwych osób można uporać się z problemami i przeciwnościami nawet wówczas, gdy niespodziewanie puka do drzwi dawny chłopak. We dworze wciąż nie brakuje tajemnic, dochodzi do głosu ekscytująca przeszłość tego miejsca i powoli wszystkie elementy wskakują we właściwe miejsca.
Powieściowa rzeczywistość niezmiennie otula nas ciepłem i równowagą, choć u bohaterów naprawdę wiele się dzieje. Autorka zadbała o różnorodność tematów wplatając w wydarzenia wątek kryminalny i oczywiście miłosny. Znajdziemy też kilka zwrotów akcji, a zakończenie to kompletna niespodzianka. Julka jest postacią pierwszoplanową, ale w tle przewijają się wcześniej poznani bohaterowie. Mamy też zupełnie nowe postaci, które próbują zwrócić na siebie uwagę i dość mocno zaznaczyć swoją obecność. Moją ulubienicą została oczywiście Ołena, dzięki której w powieści pojawia się wątek zielarstwa i ludowych wierzeń, a fabuła nabiera nieco magicznego charakteru. Zabrakło mi trochę Meli i Benjamina, którzy zajęci swoimi sprawami nawet na moment nie pojawili się w wykreowanej rzeczywistości.
"Szepty jesieni", podobnie jak dwie poprzednie części, to ciepła, rodzinna opowieść owiana nutą tajemnicy. Wciągająca, niebanalna historia pełna emocji i... humoru. Jak zwykle możemy liczyć na sporą ilość trudnych, kontrowersyjnych tematów, które skłaniają do refleksji. Jednak miłość, przyjaźń, rodzina, dobroć i trwałość międzyludzkich relacji znów biorą górę nad tym co złe, podstępne i okrutne.
Odniosłam jednak wrażenie, że powieść zbyt szybko się zakończyła. Niektóre wątki zostały potraktowane zbyt pobieżnie i skrótowo, a ich potencjał niestety nie został w pełni wykorzystany. Pozostaje niedosyt, choć tak naprawdę powieści Magdaleny Kordel można byłoby czytać bez końca.
Autorka po raz kolejny udowadnia, że jej historie są wyjątkowo kojące, wzruszające, po prostu piękne, a powieściowa rzeczywistość małych miasteczek z jednej strony przystaje do realiów, z drugiej nosi w sobie pierwiastek baśniowości. Jak dotąd mieliśmy okazję poznać bliżej trzy siostry rodzeństwa Saganków, pozostał jeszcze Benjamin - świetny, opiekuńczy chłopak, którego tajemnic jestem niezwykle ciekawa. Ale o tym przeczytamy dopiero za jakiś czas w czwartej części "Przystani Śpiących Wiatrów". Już nie mogę się doczekać.