Jesień jeszcze trwa w najlepsze, a ja przychodzę z recenzją książki, która świetnie sprawdzi się o tej porze roku. "Szepty jesieni" to trzeci tom serii Przystań śpiących wiatrów" autorstwa Magdaleny Kordel. To powieść pełna magii, ziół i tajemnic, a przy tym jest tak otulająca, jak ciepły, wełniany kocyk.
W tej części poznajemy losy najmłodszej z sióstr, Julii. Dziewczyna na co dzień jest tarocistką, postanawia jednak wzbogacić swój warsztat i wziąć udział w elitarnych zajęciach...magii. Dziewczyna nawet nie wyobraża sobie, jakie będą skutki jej wyjazdu na Podlasie. Zaczęła od poznania starej szeptuchy Ołeny, poprzez znajomość z dziwnym Bodziem, a skończyła na próbie otwarcia się na miłość. Czy ucieczka do Kotkowa okaże się dobrym rozwiązaniem na aktualne kłopoty?
Zacznę od tego, że główna bohaterka mieszka w Kielcach, yeeey! Jesteśmy więc ziomalkami z jednego miasta.
"Szepty jesieni" to niezwykle wciągająca książka. Magdalena Kordel potrafi pisać w sposób, który angażuje czytelnika do myślenia i przeżywania. Z tej historii bije takie przyjemne ciepło, w którym aż chce się zatopić. Autorka serwuje różnorodność wątków, które pięknie się ze sobą łączą, tworząc świetną, spójną powieść. Mamy tu mistycyzm, ziołolecznictwo i tu będzie przykro, ale przyziemnie...stalk*ng. A połączenie tego wszystkiego dało świetną powieść, którą pochłania się z ogromną przyjemnością i zainteresowaniem.
Jeśli chodzi o główną bohaterkę — uwielbiam ją! To nieco zagubiona dziewczyna, która o konsekwencjach swoich działań myśli po fakcie, ale jest w niej coś, co sprawia, że daje się lubić. Może błyskotliwe poczucie humoru? Może spontaniczność? Może chęć podążania własną ścieżką?
W recenzji poprzednich tomów pisałam, że "literackość tych książek to mistrzostwo [...] Barwne opisy miejsc, ludzi, sytuacji, to coś, co wyróżnia te książki spośród wielu obyczajówek, które czytałam. Te powieści to po prostu mądre dzieła literackie.
Nie umoralniają czytelników, a to jest w moim odczuciu bardzo ważne, dają za to przestrzeń do własnych przemyśleń, lub przyjęcia ich jako ciekawych historii bez wyciągania głębokich życiowych wniosków i zapamiętaniu jako książki, po które warto sięgnąć i polecać innym". I wiecie co? Podtrzymuję swoje zdanie. Z ogromną chęcią sięgnęłam po "Szepty jesieni" i z wielką ciekawością czekam na kolejny, zimowy tom.
To taka książka-lek. Lek na skołatane nerwy, lek na dobry humor, lek na zimne stópki, lek na poprawę samopoczucia. Jestem zachwycona i chciałabym, abyście też zachwycili się "Przystanią śpiących wiatrów" i opowieściami, które się za nią kryją.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2024-10-23
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
zaczytania
Czasami wystarczy zdecydować się na pierwszy krok, by zacząć spełniać marzenia Klementyna boi się marzeń o własnej cukierence, choć w wyobraźni widzi...
Tam, gdzie marzenia rodzą się wśród szumu fal, a każdy dzień przynosi nowy początek. Historia, która otula serce jak ciepły morski wiatr... Klara...