Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 212
Autor wraz z żoną kupują dom w Prowansji. Porzucają Anglię i dotychczasowe życie i osiedlają się w nowym miejscu. W książce tej Peter Mayle opisuje miesiąc po miesiącu ich życie w tym pięknym rejonie Francji. Początkowo są to zmagania z pogodą, albowiem trafiają na wyjątkowo ciężką zimę, a potem niekończącym się remontem. Odkrywają też smak francuskiej kuchni i muszą stawić czoło najazdowi znajomych, którzy koniecznie muszą ich odwiedzić. Ze zdziwieniem odkrywają, że w lesie można zbierać grzyby, które są jadalne i smaczne, a jesienią po raz pierwszy zbierane są winogrona z ich pól.
"Rok w Prowansji" to coś w stylu "Pod słońcem Toskanii", ale książka Frances Mayes bardziej mi się podobała. Ta mnie niestety wynudziła, bo właściwie nic tutaj się nie działo. Miała dobre momenty i na pewno przybliżyła mi Francję i Prowansję, pokazała wiele rzeczy, o których nie słyszałam i nie wiedziałam, ale również działała usypiająco.
Po opiniach widzę, że wielu osobom się podobała, ale mnie niestety nie urzekła.
Polecam tylko jako środek nasenny.
Jest to historia samego autora,ktory wraz z zona postanawia przeniesc sie do Prowancji. Wraz z zona wczesniej wielokrotnie tam bywali i marzyli by na sie tam kiedys osiedlic.Ich marzenie spelnilo sie po wielu latach ale czy wszystko teraz jest tak tak sobie wymarzyli. Niestety krotka wizyta a staly pobyt gdzies wszystko zmienia. Peter opowiada jak miesiac po miesiacu przyzwyczajali sie do mnowego miejsca. Ksiazka zabawna ale momentami tez troche przynudnawa zwlaszcza tam gdzie autor rozpisuje sie o urokach Prowansji.
Reklama jest dźwignią handlu? Nieprawda! Reklama jest czymś znacznie więcej: trybami, dzięki którym działa światowy biznes, olejem, dzięki któremu te tryby...
Pies jest najlepszym przyjacielem człowieka? Hm... To NAPRAWDĘ zależy od punktu widzenia. Owszem, przy odrobinie dobrej woli można się z człowiekiem zaprzyjaźnić...
Przeczytane:2011-10-04, Ocena: 6, Przeczytałam, Książki na długie wieczory,