Czasem wystarczy jedno spojrzenie, by stracić grunt pod nogami.
I wszystko, co dotychczas się znało.
Rosette Evans – wychowana w bajecznej rezydencji na wzgórzach Clyde Hill, otoczona miłością rodziców, obsługiwana przez tuzin personelu i wspierana przez najlepszą przyjaciółkę mieszkającą tuż za płotem – ma wszystko.
Całą paletę pozorów.
Mało kto dostrzega ciężar, który Rosette dźwiga na swoich barkach. Pragnie odzyskać kontrolę nad własnym życiem, zszyć poharatane wnętrze i uleczyć zszarganą demonami duszę. To właśnie dlatego traktuje decyzję o podjęciu studiów na Uniwersytecie Waszyngtońskim jako szansę na nowy początek. Szybko jednak okażą się one początkiem… końca.
ON – nieprzyzwoicie przystojny, dobrze sytuowany, piekielnie inteligentny – zawładnie nią całkowicie i pokaże jej, że przez całe życie karmiona była jedynie kłamstwami. A za brutalną prawdę płaci się wysoką cenę.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-08-11
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 518
Język oryginału: polski
"Czasem wystarczy jedno spojrzenie, by stracić grunt pod nogami."
Rosette Evans ma wszystko - pieniądze, status, ogromny dom i żyje jak księżniczka. Mało kto jednak dostrzega, jaki ciężar nosi na swoich barkach i że wszystko to tylko pozory normalności. Początek studiów ma być dla niej nowym rozdziałem w życiu. Los bywa przewrotny, stawiając na jej drodze Camerona - który zamierza zawładnąć jej sercem i umysłem, a później pokazać w jakim kłamstwie żyła przez cały ten czas.
Choć na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to typowa historia o nastolatkach, to autorka porusza tutaj niezwykle ważne tematy, a mianowicie zaburzeń psychicznych, stresu pourazowego czy uzależnień. Mimo że Rosette to dziewczyna z dobrego domu - nie jest słodką idiotką czekającą na księcia z bajki. Wiele przeszła i ukrywa to za całą paletą pozorów. Poznanie Camerona tak naprawdę pomogło jej wyrwać się ze złotej klatki, a także w jakiś sposób poradzić sobie z PTSD.
W tym przypadku również Cameron nie jest tylko przystojnym samcem alfa, ale dobrze wykreowaną postacią. Umie przyznać się do błędu i stara się zwyczajnie zdobyć serce głównej bohaterki.
Choć czasami irytowało mnie to, że oboje byli niezdecydowani i miotali się w swoich uczuciach, to książkę czytało mi się naprawdę dobrze.
Jedynym minusem było to, że trochę już na początku przewidziałam zakończenie, jednak z niecierpliwością czekam na drugą część.
Współpraca reklamowa @wydawnictwo_novaeres
Zgłosiłam się do recenzji książki ,,Ślepnąc od gwiazd", ponieważ jak na okładkową srokę przystało -- skusiła mnie przepiękna oprawa. Czy zatem treść okazała się równie interesująca? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Główną bohaterką historii jest Rosette Evans, która właśnie rozpoczyna studenckie życie. Dziewczyna wychowała się w bogatym domu, w którym na każdym kroku mogła liczyć na pomoc rzeszy osób, które pracowały w rezydencji jej rodziców. Jednak pomimo pięknej otoczki -- życie Rossette wcale nie jest usłane różami. Czy nowy etap pomoże jej odzyskać równowagę?
Jedno jest pewne -- jej dotychczasowe życie ulegnie zmianie, ale czy na lepsze? Tego dowiecie się sięgając po książkę Poli Hibner.
Osoby, które już trochę mnie znają wiedzą, że lubię debiuty literackie. Towarzyszenie autorowi, który dopiero zaczyna swoją przygodę z publikowaniem własnych historii jest wyjątkowe pod wieloma względami, ale tylko czasem zdarza się trafić na prawdziwą perłę. Niestety ,,Ślepnąc od gwiazd" nie dołączy do tego zacnego grona, a szkoda, bo książka miała naprawdę ogromny potencjał, lecz w mojej ocenie nie został on wykorzystany.
Historia Rossette jest bardzo wymagająca -- porusza wiele trudnych tematów, które mogą wywołać w czytelnikach niepokój czy dyskomfort. Zatem jest to powieść, która już z zasady powinna trzymać czytelnika w napięciu. Jednak zagłębiając się w lekturze zupełnie tego nie czułam, ponieważ jest w tej książce zbyt wiele rozpraszaczy, które wprowadzają niepotrzebny chaos i odciągają czytelnika od tego, co najważniejsze. Sam początek strasznie mi się dłużył, ponieważ zawierał bardzo dużo opisów, które sprawiły, że strasznie się wynudziłam. Dalej było trochę lepiej, ale nie na tyle dobrze, żeby zatrzeć początkowy zawód. Niemniej jednak jestem przekonana, że nieco młodsi czytelnicy, być może tacy, którzy sami dopiero wchodzą w dorosłe życie będą tą historią ukontentowani.
Nie da się jednak ukryć, że wydanie jest niezwykle dopracowane pod względem wizualnym. Wzrok przykuwa nie tylko przepiękna okładka, która jak wspomniała na początku -- skusiła także mnie, ale również rysunkowa animacja u dołu każdej ze stron, która zmienia się wraz z postępem fabuły, dlatego wielka szkoda, że treść nie jest równie wspaniała.
Chociaż książka ,,Ślepnąc od gwiazd" nie do końca spełniła moje oczekiwania, jest to dopiero pierwszy tom serii, więc mam nadzieję, że autorka się rozkręci, a kolejne części będą o wiele lepsze, o czym mam zamiar przekonać się, kiedy tylko zostaną wydane.
"Przez całe życie natrafiamy na przeróżnych ludzi. Nawiązujemy relacje, troszczymy się o bliskich, a gdy przyjdzie co do czego, zostajemy sami. Sami z naszymi myślami i emocjami. "
Ten cytat, choć jest prosty, ale nie jest banalny, gdyż niesie ze sobą ciężar doświadczenia, które wielu z nas zna aż nazbyt dobrze. I właśnie ono doskonale oddaje sytuację Rosette Evan, bohaterki debiutanckiej powieści Poli Hibner ,,Ślepnąc od gwiazd", otwierającej serię ,,Void".
Rosette Evans mieszka w luksusowym domu na wzgórzach Clyde Hill. Ma wszystko, co według społecznych standardów powinno gwarantować szczęście: kochających rodziców, oddaną przyjaciółkę Addison Flynn, stabilność finansową i perspektywy. Jej życie wygląda jak wyjęte z katalogu marzeń -- pełne komfortu, estetyki i możliwości. Ale już na pierwszych stronach książki dziewczyna wyznaje, że to tylko fasada. Rok wcześniej wydarzyło się coś, co zostawiło w niej głębokie blizny. Coś, co zmieniło ją na zawsze.
Autorka nie zdradza od razu, co dokładnie się stało. Zamiast tego wprowadza nas w świat Rosette poprzez jej emocje, lęki i nocne koszmary, które pojawiają się w formie tekstu pisanego kursywą. To subtelny, ale bardzo skuteczny zabieg narracyjny, który pozwala nam zajrzeć w najciemniejsze zakamarki duszy bohaterki.
Rosette podejmuje studia na Uniwersytecie Waszyngtońskim, próbując odzyskać kontrolę nad swoim życiem. Na uczelni poznaje grono osób, które w różny sposób wpływają na jej dalszy los. Wśród nich jest William Miller i jego przyjaciel Cameron Harris -- charyzmatyczny, inteligentny, przystojny student informatyki, z którym dosyć szybko nawiązuje emocjonalną więź.
Narracja prowadzona jest głównie z perspektywy Rosette, co pozwala nam wejść głęboko w jej psychikę. Nie jest to bohaterka, którą łatwo pokochać, gdyż bywa impulsywna, zagubiona, czasem wręcz destrukcyjna dla samej siebie. Jej wewnętrzne rozdarcie, próby odnalezienia siebie, walka z demonami przeszłości -- wszystko to sprawia, że staje się nam coraz bardziej bliska.
Od czasu do czasu głos zabiera Cameron, co dodaje historii wielowymiarowości. Jego przemyślenia, emocje i wersja wydarzeń rzucają nowe światło na relację z Rosette. Widać, że coś ukrywa, że wie więcej, niż mówi. Jego obecność w narracji nie tylko pogłębia fabułę, ale też buduje napięcie i tajemniczość. To, co nam ujawnia, nie zawsze pokrywa się z tym, co widzimy oczami Rosette, która czasami zbyt szybko wyciąga wnioski z tego, co widzi i słyszy.
Na pierwszy rzut oka powieść ,,Ślepnąc od gwiazd" wpisuje się w typowy nurt literatury młodzieżowej, ale szybko okazuje się, że to tylko jedna z płaszczyzn fabuły. Autorka stopniowo odsłania dramaty z przeszłości, wprowadza niepokojące wątki i nie boi się poruszać trudnych tematów, takich jak trauma, samotność, potrzeba akceptacji, toksyczne relacje, uzależnienia czy przemoc fizyczna. Już we wstępie ostrzega, że historia może być trudna emocjonalnie i rzeczywiście, niektóre sceny zostają w głowie na długo.
Kolorytu dodaje tło fabularne, jakim jest życie studenckie -- wykłady, akademiki, imprezy. Tych ostatnich jest zdecydowanie więcej. Akcja często biegnie od jednej imprezy do drugiej, a pomiędzy nimi rozgrywają się wydarzenia, które tworzą gęstą sieć emocji. Alkohol leje się strumieniami, a poranki bywają bolesne, nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.
Książka liczy ponad 500 stron, ponieważ momentami opisy przygotowań, strojenia się czy wewnętrznych rozterek są zbyt szczegółowe. Natomiast wydanie powieści przyciąga uwagę estetyczną okładką, kolorowymi stronami wewnętrznymi oraz ciekawą grafiką zdobiącą początek każdego rozdziału. Dodatkowo, w narożnikach każdej strony znajdują się ozdobniki w postaci rośliny ukazanej na różnych etapach rozwoju. Gdy szybko przewertujemy kartki, tworzy się efektowna animacja.
"Ślepnąc od gwiazd" to historia, która wciąga powoli, łącząc romans z elementami psychologicznymi, a nawet thrillera i rodzinnymi tajemnicami. Autorka buduje napięcie stopniowo i intrygująco, nie zdradzając wszystkiego od razu, co sprawia, że zakończenie ma siłę mocnego uderzenia. Historia Rosette i Camerona, nie raz mnie zaskoczyła, zwłaszcza w ostatnich epizodach, które ukazały prawdziwe życie bohaterki. Zarówno wychodzące na jaw rodzinne tajemnice jak i finałowe rozstrzygnięcia wywracają wszystko do góry nogami, pozostawiając nas w zawieszeniu i oczekiwaniu na ciąg dalszy.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res
Przeczytane:2025-11-16, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
*współpraca reklamowa*
Wiele dobrego słyszałam o tej książce, więc też nic dziwnego, że dy pojawiła się możliwość by ją przeczytać, nie zastanawiałam się długo. Choć w mojej opinii nie była ona idealna, a nawet miałam z nią problem, to jakoś nie mogłam się od niej oderwać. To skomplikowana, złożona i wielowątkowa opowieść z całą masą pozorów, złudzeń, kłopotów, kłamstw i młodzieżowych problemów. To zdecydowanie nie jest typowy romans young adult.
Rosette na pozór jest szczęśliwą, mającą niemal wszytko młodą kobietą. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że za maską wyluzowanej i lubiącej się zabawić dziewczyny, kryje się skrzywdzona przez świat i ludzi młoda osoba, nosząca na barkach ogromny ciężar. Rozpoczynając studia ma nadzieję uporać się z demonami przeszłości oraz dać sobie szansę na nowy rozdział w życiu. Jednak nic nie idzie po jej myśli, przeszłość się o siebie upomina, a rodzinne tajemnice zaczynają wychodzić na jaw, przez co jej świat znowu staje na głowie.
Nie wiem jak u was, ale ja lubię kiedy lektura jest obszerna, mam wtedy nadzieję, że będzie ona pełna szczegółów i konkretów. Tak też było i przy tej książce, fabuła była cudownie rozbudowana, dotykała wrażliwych, trudnych i kontrowersyjnych tematów, tych szczegółów i detali było całkiem sporo, ale... mam wrażenie, że jednak czegoś w tutaj zabrakło, tak jakby autorka część z nich zachowała dla siebie. Niby nic w tym dziwnego, w końcu ma być ciąg dalszy, jednak nie chce mi się wierzyć, że fabuła aż tak będzie się cofała do tyłu, żeby mi tych brakujących elementów dostarczyć, a już w szczególności nie po tym co się stało na końcu powieści, moja głowa prawie wybuchła.
Początek książki był dla mnie trudny i nużący, ale wiadomo z początkami to różnie bywa. Nieco później było niewiele lepiej, ale nie poddawałam się, musiało być w tej książce coś specjalnego, że niektóre ze znanych mi bookstagramerek zachwalały tę książkę. Gdy dotarłam mniej więcej do połowy lektury, w końcu coś się zmieniło, coś kliknęło, tak że w końcu poczułam to co trzeba, i ta druga połowa lektury dostarczyła mi tylu wrażeń, przemyśleń i tej radości czytania, że mam wrażenie, ze mignęła mi tylko przed oczami i już był koniec. Co jak co ale takiego zakończenia się nie spodziewałam, z jednej strony jestem pod jego ogromnym wrażeniem, ale z drugiej odczuwam lekki żal do autorki, za to jak to się kończy, tak trochę (nie lubię tego słowa) niesprawiedliwie.
Lektura okazała się dosyć niezwykłą i oryginalną lekturą, choć część wątków wydaje się być przewidywalna i też taka jest, to i pojawiają się takie które naprawdę zaskakują. Choć początek wzbudził we mnie wiele mieszanych uczyć, nawet takich, gdzie zastanawiałam się czy nie jestem na tę książkę za stara, to późniejsze wydarzenia, tak intrygujące, dynamiczne, te tajemnice i przysłowiowe trupy z szafy, sprawiły że nie mogłam się oderwać, co więcej jest mi mało i z wielką chęcią sięgnęłabym po kontynuację. Tu jeszcze tak wiele może się zadziać, a sądząc po tym co się wydarzyło, autorka może bardzo zaskoczyć i mega dużo namieszać.
Ze swojej strony polecam, to historia w której mam wrażenie, każdy znajdzie coś dla siebie, a to dzięki wielowątkowości, szerokiemu doborowi tematów, które poruszą zarówno młodszych jak i starszych czytelników. Ta książka faktycznie ma to coś, co nie pozwala obok niej przejść obojętnie. Moim zdaniem zdecydowanie warto się nad nią pochylić.