Takiej diabli nie wezmą.Wariatka, czarownica, szarlatanka.
W Przypadce, małej wiosce na polsko-litewskim pograniczu, to kobiety zarządzają początkiem dnia. Agata Srożko, znachorka, uzdrowicielka, zna lekarstwo na każdy ból. Z Lusią łączy ją nie tylko przyjaźń, ale też tajemnica. Dwadzieścia lat po wojnie, kiedy Agata przybyła do Przypadki, przylgnęły do siebie na dobre i na złe.
Pewnego ranka Agata znika. We wsi wrze od domysłów, policja mająca do dyspozycji jedynie nie wszczyna jednak śledztwa. Tymczasem nadciąga zima, w srogim klimacie północy trzeba się na nią dobrze przygotować.
Co stało się z Agatą? Kim tak naprawdę była? Czy wreszcie wyjdzie na jaw to, co od lat było pogrzebane?
Autorka kreśli sugestywny obraz zamkniętej społeczności, w której przeszłość nie odchodzi - trwa w listach, wspomnieniach i szeptach starych kobiet. Snuje piękną opowieść o utraconych nadziejach, skrywanych tajemnicach i tym, że czas nie zawsze leczy rany. A także o wybaczaniu, przede wszystkim samemu sobie.
Proste rozwiązania bywają niemożliwe, jeśli ścieżkiw ludzkim ciele są poplątane: trzeba je najpierwrozsupłać.
Wydawnictwo: Mova
Data wydania: 2025-05-21
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 384
To jest zdecydowanie to, co bardzo lubię w literaturze! Wieś, dużo wsi, kobiety - znachorki, ale nie tylko, do tego interesujący wątek obyczajowy, odrobina magii, czy też realizmu magicznego. Wszystko to stanowi mieszankę doskonałą!
Powieść o mieszkańcach Przypadki wzrusza, historia Agaty, która przyszła nie wiadomo skąd i nie wiadomo po co intryguje, a całość jest po prostu niezwykle ciekawa.
Bardzo dobre to było. Miłośnicy wiejskich klimatów - czytajcie!
"Szarlatanka" Izabeli Meyzy to powieść pełna niepokoju i dusznej atmosfery zamkniętej hermetycznie społeczności. Jej bohaterowie to zwyczajni ludzie, w których życiu nie brakuje trudnych decyzji i dylematów.
Przypadka to mała wieś na pograniczu polsko-litewskim. Jej mieszkańcy żyją w innym tempie niż reszta świata, a nawet można powiedzieć, że jest to miejsce, gdzie świat dla nich kończy się i zaczyna. Jednak kiedy nagle znika lokalna znachorka Agata, znany im bezpieczny świat chwieje się w posadach.
Agata Srożko przybywa do Przypadki dwadzieścia lat po II wojnie światowej. Pojawia się jako młoda felczerka, pełna teoretycznej wiedzy i ciekawa domu, który odziedziczyła po rodzinie. Dom okazuje się zaniedbaną chatą, jednak to jej nie przeraża. Wprowadza się, wywołując niezłe zamieszanie wśród mieszkańców wsi. W tak hermetycznej społeczności pojawienie się nowej osoby to spore, często negatywne emocje. Niepewność, nieufność, niechęć do zmian i do OBCEJ. To właśnie spotkało początkowo Agatę, jednak z czasem zaakceptowali kobietę, nie bez poparcia lokalnej szeptuchy. To właśnie ona nauczyła Agatę leczyć w praktyce, widzieć choroby w człowieku, a nie czytać o nich w książkach.
Młoda felczerka zaprzyjaźnia się z sąsiadką Lusią, kobietą ciepłą i serdeczną, która ma męża, jednak nie mają dzieci. Przyjaźń kobiet zostaje wkrótce wystawiona na ogromną próbę. Ich życia łączy nierozerwalnie pewne wydarzenie, które ma swoje konsekwencje.
Agata po trzydziestu latach wrosła w społeczność Przypadki, stała się jej integralną częścią, bez której mieszkańcy nie potrafią już funkcjonować. Kiedy kobieta znika bez śladu, wszyscy ruszają na poszukiwania. W wiosce pojawia się chaos i zamieszanie. Ujawniają się skrywane do tej pory tajemnice.
Akcja toczy się powoli, jakby z wysiłkiem brnęła przez bagno. Co stało się ze znachorką? Uciekła czy zdarzył się wypadek? W jakim świetle postawią kobietę sekrety, które wyjdą na jaw? Czy misja poszukiwawcza zakończy się sukcesem?
Autorka postanowiła opowiedzieć czytelnikom tę historię z kilku perspektyw. Mamy do dyspozycji narratora w postaci samej Agaty oraz jej listy, które napisała do dorosłej już córki, a także historię Lusi, której przyszło opiekować się obłożnie chorym mężem i pogodzić z dramatem sprzed lat. Reszta tekstu to perspektywa Gai, córki znachorki. Te opowieści składają się w jedną całość, będącą mocną historią kobiet, które muszą w swoim życiu znieść naprawdę wiele, aby przetrwać i ochronić swoją rodzinę, będącą dla nich najwyższą wartością. Pokazuje, że w imię dobra tych, których się kocha, można wybaczyć nawet to, co rozdziera serce.
Wieś Przypadka została świetnie zobrazowana. Prawdziwa i zamknięta na cztery spusty przed resztą świata. To taki jakby miniaturowy światek wewnątrz wielkiego globu. Czytając, naprawdę odczuwałam duchotę tego miejsca. Jeśli i Wy lubicie historie z życia z odrobiną tajemnicy, sięgnijcie po "Szarlatankę".
Dwie dekady po wojnie, młoda felczerka Agata Srożko, osiada w Przypadce. Dzięki pomocy sąsiadów i okolicznych mieszkańców remontuje stary, odziedziczony po rodzinie dom, w którym udziela porad medycznych. Zaprzyjaźnia się z Lusią. Losy kobiet splatają się, w jedną wspólną historię. Gdy trzydzieści lat później kobieta ginie, mieszkańcy małej wioski na polsko-litewskim pograniczu podejmują poszukiwania.
Czy odnajdą Agatę? Czy mieszkańcy są godni zaufania? A może przy okazji przeczesywania okolicy wyjdą na jaw dawno skrywane sekrety?
Gdy otrzymałam egzemplarz książki od Wydawnictwa Mova, to nie do końca wiedziałam czego się spodziewać po powieści. Kojarzyłam tylko autorkę z eksperymentu, który "popełniła" z Witkiem Szabłowskim (świetne reportaże o Turcji, tak na marginesie) - mała podróż w czasie, do PRL-u. Miałam obawy, że temat znachorki może być potraktowany po macoszemu. Gdy tylko zabrałam się za czytanie odkryłam świetnie opisaną społeczność a w niej kobiety, kobiety które przepełnia siła.
Akcja książki prowadzona jest z kilku perspektyw. Mamy historię Agaty oraz jej listy do córki. Opowieść Lusi zmagającej się z chorobą męża i trudną, traumatyczną przeszłością zdrad dokonanych przez najbliższe dla jej osoby. Pojawiają się także przemyślenia Gajki, córki Agaty. To one rzucają dodatkowe światło na przeszłość kobiet i ich wspólne zagmatwane losy.
Powieść jest opowieścią o kobietach. Kobietach, które walczą o swą samodzielność i samostanowienie jak Agata. O kobietach dla których miłość i rodzina jest ważniejsza niż one same, ich godność i prawda. O wszystkich tych zwykłych niewiastach, które są bohaterkami dnia codziennego - opiekują się dziećmi, domem, pomagają w polu. I to one ponoszą konsekwencje działań swoich i... mężczyzn. Tak, mężczyzn. Panowie wydają się być odpowiedzialnymi i pracowitymi głowami rodzin. Jednak przy bliższym spojrzeniu na poszczególnych mężczyzn zamieszkujących wieś Przypadka ujawnia się ich pijaństwo, wulgarność, chuć i brak szacunku do kobiet. Autorka ukazała nam małą zamkniętą społeczność, która choć dba o swoich członków, to pełna jest sekretów, tajemnic i bólu. Izabela Meyza z wyczuciem i delikatnością opisała jak można sobie radzić ze zdradami, traumą. Jak rany zadane przez najbliższych nie potrafią zagoić się latami, ale my, kobiety, potrafimy trwać i walczyć dalej. To opowieść trudnej sztuce wybaczania. Sobie i innym.
Bardzo dojrzała proza. Pięknie zilustrowana wieś i jej mieszkańcy. Silne, twarde kobiety, które niosą na barkach nie tylko swój świat. Warta poznania i polecani dalej.
Przeczytane:,
(czytaj dalej)