Są ludzie, którzy potrafią rozjaśnić najmroczniejsze zakamarki naszego życia
Bohaterowie ,,Testu" powracają!
Mówi się, że wraz z rozwojem technologii więzi międzyludzkie słabną. Coraz więcej ludzi czuje się samotnych, przytłoczonych i odizolowanych. Ale czy to rzeczywiście technologia nas od siebie oddala? A może sami wybieramy życie w emocjonalnym dystansie?
Ryfka, Daga, Szymon i Samuel zmagają się z depresją, odrzuceniem i brakiem zrozumienia - zarówno w rodzinie, jak i w społeczeństwie. Każde z nich codziennie walczy z własnymi demonami, próbując odnaleźć drogę do spokoju i szczęścia.
Bohaterowie odnajdują schronienie w starym dworku pod Krakowem, który staje się dla nich symbolem nadziei - miejscem, gdzie mogą odbudować więzi i pozwolić marzeniom rozkwitnąć.
Czy młodzi ludzie uwierzą, że potrafią kochać i być kochanymi? Czy odnajdą światło w mroku? A może to światło jest już obok nich - wystarczy tylko pozwolić mu oświetlić drogę.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-05-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 576
Język oryginału: polski
,,Bo nawet najsłabszy promyk światła może sprawić, że poczujemy.
I nic już nie będzie mogło być takie samo."
Od premiery pierwszego tomu pt. "Test" minęło już siedem lat, jednak dopiero niedawno poznałam jego bohaterów i charakterystyczny styl duetu Holzer-Milewski. W tym roku ukazała się kontynuacja tej historii pt.: ,,Takie samo światło" - dalszy ciąg opowieści o czwórce przyjaciół oraz ich różnych relacjach.
Nie zdradzając zbyt wiele z fabuły, warto zaznaczyć, że pojawiają się tu dwie pary homoseksualne. Nie są to typowe układy, gdyż w każdym związku są osoby, które wiedzą, czego pragną i z kim chcą być, natomiast ich obiekty uczuć dopiero poszukują własnej tożsamości i odkrywają swoje preferencje seksualne, choć odnajdują szczęście w obecnej relacji. Ten wątek, jak i wiele innych, przeplata się z kolejnymi historiami i postaciami, trudno więc streścić wszystko w krótkiej recenzji. Główni bohaterowie - Dagmara, Ryfka, Szymon i Samuel zwany Kubą - znajdują się obecnie na zupełnie innym etapie życia i wzajemnych interakcjach międzyludzkich niż w pierwszym tomie.
Powieść pt.: ,,Test" była dla mnie trudna w odbiorze, natomiast ,,Takie samo światło" okazała się znacznie bardziej przystępna i angażująca emocjonalnie. Autorzy zachowali jednak ten sam sposób oznaczania narratorów symbolami, co w poprzedniej książce - pomysł oryginalny, choć moim zdaniem niezbyt czytelny. Gdyby przy grafikach znalazły się również imiona bohaterów, z pewnością ułatwiłoby to orientację w narracji. Na szczęście tym razem treść jest bardziej spójna, uporządkowana i fabularnie wyrazista.Autorzy zachowali jednak ten sam sposób oznaczania narratorów symbolami, co w poprzedniej książce - pomysł oryginalny, choć moim zdaniem niezbyt czytelny. Gdyby przy grafikach znalazły się również imiona bohaterów, z pewnością ułatwiłoby to orientację w narracji. Na szczęście tym razem treść jest bardziej spójna, uporządkowana i fabularnie wyrazista.
Jak poprzednio, i tutaj obecne są dłuższe opisy i refleksyjne dialogi o filozoficznym zabarwieniu, lecz tym razem zostały one lepiej wkomponowane w przebieg wydarzeń. Autorzy przypominają również kluczowe momenty z ,,Testu", co pomaga lepiej się odnaleźć i wciągnąć w fabułę. Szczególną uwagę zwróciłam na gest autora, Samuela Milewskiego, który dwóm postaciom nadał własne imię i nazwisko - subtelny, lecz wyrazisty sposób na utożsamienie się z ich poglądami i wrażliwością.
"Takie samo światło" to przede wszystkim opowieść o ludziach, którzy ukrywają swoją prawdziwą twarz za wizerunkiem akceptowalnym społecznie. Lektura wymaga skupienia, gdyż bohaterowie prowadzą często intensywne wewnętrzne dialogi, przeżywają emocjonalne zawirowania, a mnogość przeplatających się wątków może niekiedy przytłaczać. Jednak właśnie w tej gęstości, wielowarstwowości i intelektualnej odwadze tkwi siła tej książki.
Poza tym dzieje się dosyć sporo, pojawiają się nowe osoby, plączą się wydarzenia osadzone w teraźniejszości, ale też zabierające nas w przeszłość. Duet Holzer i Milewski niezwykle uważnie punktują współczesne tendencje, uprzedzenia i stereotypy. Pokazują, jak trudno jest być ,,innym" - mieć własne zasady, preferencje, światopogląd w świecie, w którym trudno o tolerancję w niektórych aspektach społecznych. Osoby różniące się od ogółu często czują się samotne, niezrozumiane, a ich potrzeba bliskości i bycia akceptowanym jest równie silna, jak każdego człowieka.
Przesłanie jest wyraźne i poruszające: współczesność bywa bezlitosna dla tych, którzy odbiegają od norm, zwłaszcza w społecznościach, w których dominuje konserwatywne myślenie i silny wpływ Kościoła. To się nie zmieniło od wielu lat, o czym świadczy jedna z historii sięgająca dalekiej przeszłości jednej z pojawiających się postaci drugoplanowych. Jej narracja jest także ujęta w osobnych epizodach, pisana kursywą w postaci pamiętnika. Autorzy nie boją się stawiać trudnych pytań, konfrontować utartych przekonań i otwierać przestrzeni do rozmowy. Pokazują, że gdy spotkają się dwie osoby, które są sobie przeznaczone, stają się dla siebie nawzajem światłem, takim, które rozświetla codzienność i daje to, co najważniejsze: poczucie bycia kochanym, akceptowanym i szczęśliwym.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res
Przeczytane:2025-06-01, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
Ryfka, Daga, Szymon i Samuel niestety swoje w życiu przeszli. Każdy z nich zmaga się na swój sposób m.in. z depresją, odrzuceniem czy też brakiem zrozumienia. Nie rozumie ich ani społeczeństwo, w którym żyją, ani ich rodziny, co nie jest dla nich łatwe. Codziennie walczą ze swoimi demonami, starają się jakoś sobie z nimi radzić, często jednocześnie nie będąc tak naprawdę sobą. Jak wszyscy pragną szczęścia, akceptacji, spokoju, jednak nie mogą tego odnaleźć.
Wszystko zaczyna się zmieniać, kiedy trafiają do pewnego dworku pod Krakowem. To w nim odnajdują schronienie, to tam mogą być po prostu sobą, po części odnajdują spokój. Czy będzie im dane pokonać demony, z jakimi walczą? Czy poradzą sobie z problemami? Czy pokonają przeciwności losu? Czy odnajdą kogoś, kto ich zaakceptuje? Jak potoczy się historia każdego z nich?
Książkę czytamy z perspektywy wielu bohaterów, co bardzo dużo wnosi do historii. Pozwala nam dokładnie poznać każdego bohatera, zrozumieć jego tok myślenia, dowiedzieć się jak wszystko przeżywa.
Mnie historia, jaką znalazłam w książce zdecydowanie przypadła do gustu. To historia ciekawa, wciągająca, a jednocześnie nieprzewidywalna, tak jak nieprzewidywalne potrafi być życie. Akcja nie jest bardzo szybka, a jednocześnie nie na tyle wolna, żebyśmy się nudzili podczas czytania. Znalazłam w niej zwroty, które mnie potrafiły zaskoczyć. Czytało się ją dość szybko, a podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji.
Bohaterów było kilku, każdy z nich inny, każdy z nich na swój sposób ciekawy. Nie byli idealni, co sprawiło, że można było się z nimi utożsamiać. Niestety tym razem nie mogę wam nic więcej o nich powiedzieć, musicie ich poznać sami, a uwierzcie, że warto.
„Takie samo światło” to książka, która moim zdaniem jest naprawdę udanym debiutem i z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA