W dniu ślubu rodziców, Kuba i Zuzia zostają patchworkowym rodzeństwem. Nie są tym zachwyceni. Rodzice wysyłają ich na obóz surfingowy do Jastarni. Tam Kuba i Zuzia zakochują się w sobie. Oboje czują się zagubieni. Kuba wyjeżdża do Anglii, żeby dać sobie czas do namysłu. Zuza zaczyna się spotykać z kolegą ze szkoły, rozwija swoją pasję filmową. Odległość usypia uczucie ,,rodzeństwa". Na jak długo?
Wydawnictwo: Literatura
Data wydania: 2019-10-01
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 336
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Literatura*
Opis tej książki, był bardzo ciekawy i założyłam, że historia powinna mi się spodobać, jednak już po przeczytaniu kilku pierwszych stron wiedziałam, że nie do końca jest to, to czego oczekiwałam, ale jeszcze miałam nadzieję, że wraz z biegiem fabuły będzie lepiej, było ale tylko momentami. Lektura z działu literatury młodzieżowej, realistyczna, piętnująca niektóre zachowania, nazywająca problemy po imieniu, pełna wartości i niestety troszkę niedopracowana.
Po ślubie rodziców, Kuba i Zuza staja się przyszywanym rodzeństwem. Początkowa niechęć szybko ustępuje sympatii, a z czasem uczucia obojga nastolatków zaczyna przekraczać stosunki koleżeńskie. Oboje czują do siebie ogromne przywiązanie, jednak są zdecydowani, żeby wzajemnie się unikać dla dobra rodzinnych relacji. Jednak napięta sytuacja nie występuje wyłącznie u nastolatków, bo związek ich rodziców również nie jest tak udany jakby chcieli.
Każdy zna powiedzenie, że punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. W tej powieści jest to dobitnie pokazane, zwłaszcza różnorodność oceny wydarzeń przez dzieci i ich rodziców. Historia pokazuje nam, ze rodzice chcą dobrze, jednak w tych chęciach brakuje rozmowy ze swoimi dziećmi. Z koeli młode pokolenie widzi tylko skutki tych działań, znają jedną perspektywę, dopiero gdy sprawy przybierają dramatycznych obrotów dowiadują się szczegółów. Kuba i Zuza walczą nie tylko z własnymi uczuciami ale i poniekąd z rodzicami, oceniają ich działania, widzą że coś nie gra, ale nikt z nimi nie rozmawia, to młodzi dorośli, którym rodzice niestety serwują emocjonalny mętlik.
Mam bardzo mieszane uczucia co do tej lektury. Niesie ona ze sobą wiele wartości a na podstawie treści zarówno młodzież jak i dorosły czytelnik może utworzyć wiele wniosków. Opisane są tutaj sytuacje życiowe, pokazane jest że każdy popełnia błędy, i że nigdy nie jest za późno na ich naprawianie, autorka pokazuje też że pędzenie za złudnymi marzeniami, nie koniecznie doprowadzi do tego czego się chciało. Z drugiej strony mam wrażenie, że książka jest niedopracowana, wiele wątków jest bardzo ogólnych, niektóre nawet wydawały mi się niepotrzebnie wprowadzone. Fabuła mnie frustrowała a momentami irytowała, zaczynając od tego że w sumie niewiele się tutaj działo, a bohaterowie walczyli z własnymi uczuciami i niezrozumiałym działaniem własnych rodziców, ja też nie do końca rozumiałam co ci rodzice wyprawiali, mam do nich wiele zastrzeżeń, pokazana jest tutaj też swego rodzaju patologia społeczna, mianowicie brak rozmowy z dziećmi, a nawet pomiędzy małżonkami, ja w ogóle nie ogarniam o co w tym związku chodziło, dla mnie ich zachowanie jest jeszcze bardziej niedojrzałe niż tych zagubionych nastolatków. Brakuje mi tutaj dopieszczenia fabularnego, większej ilości konkretów i szczegółów, jak dla mnie było tutaj za mało jakiejkolwiek akcji, czegoś co pociągnęło by fabułę i pozwoliło się w nią wkręcić. Zakończenie też mnie nie usatysfakcjonowało, bo pozostawiło wiele pytań bez odpowiedzi i ja mam wrażenie, że jest urwane.
Niestety trochę przemęczyłam tę lekturę, koncepcja na nią była naprawdę ciekawa, ale samo wykonanie pozostawia już sporo do życzenia. Lektura poprawna, bez większego efektu wow i bez polotu, nie potrafiłam się przekonać ani do fabuły ani do samych bohaterów, brak tutaj dopracowania, szkoda zmarnowanego potencjału. Sytuację ratują zamieszczone w środku wartości, realizm i pokazywanie problemów. Może być, ale mogło być zdecydowanie lepiej.
Opowieść czyta się naprawdę lekko, choć to, co przeżywają młode osoby z książki nie zawsze bywa łatwe. Opowieści z ich perspektywy są opisane jakby z głębi serca, niczym nutą zwierzeń jakie zapisuje się tylko w pamiętniku. Wpierw poznajemy Zuzę i jej niesamowite poczucie humoru. Ona myśli zwyczajnie, choć wyraża je w sposób prawdziwy, sięgający głębi nas samych. Opisuje nam wszystkie sytuacje jakie przeżywa, co się dzieje u niej w domu, oraz jak zachowuje się jej matka. Obie mieszkają w bardzo skromnym metrażu i choć nie wiedzie im się najlepiej, to jednak Zuza akceptuje taką rzeczywistość, a matka wciąż poszukuje nowego partnera. W perspektywie Kuby widzimy, że opiekuje się chorą matką. Jego myśli są bardzo głębokie i niezwykle dorosłe. On patrzy na życie z nieco innej perspektywy niż Zuza, widzi więcej i często prowadzi dialogi sam ze sobą. Nie potrafi zrozumieć zachowania swojego ojca i często wspomina jego poprzedni związek. Kiedy dowiaduje się o kolejnym, od razu jest do niego nastawiony negatywnie. Nie chce się w nic z nikim angażować, bo uważa, że wtedy odejście takich osób boli najbardziej. Żadne z młodych ludzi nie spodziewa się, że zdobędzie przyszywane rodzeństwo i to w podobnym wieku. Nastawieni na bunt nie kwalifikują się do dobrych relacji między sobą, jednak im dłuższe prowadzą rozmowy, tym bardziej zdają sobie sprawę, że stają się sobie bliżsi. To uczucie jest tak niespodziewane, że bronią się przed nim na każdy możliwy sposób. Zmuszają się do nowych relacji, wręcz wypierają ciepłe myśli ze swojej głowy, choć te uparcie powracają. Oboje wiedzą, że nie wolno im być ze sobą. A co z tej historii wyniknie, to już poczytajcie sami:-)
To niby literatura młodzieżowa, jednak porusza bardzo ważne tematy, które często podczas rozłąki kołaczą się nie tylko w głowach dzieci ale i rodziców. Każdy stara się jakoś ułożyć na nowo życie i często podkreślają, że nie chcą być samotni, bo to ich zabija. W takich przypadkach nie zawsze myślą o tym, co się dzieje w głowach dzieci. Historia jest pełna napięcia, gdyż ukazuje, że każdy z nas ma swoją opowieść, którą zna tylko on sam. Nigdy nie wiemy z czym się ludzie zmagają, dlaczego nieraz obgadują innych, czemu izolują się od świata. Na krab tych boleści często wchodzą choroby, ich problemy oraz samotność. Mówienie o innych zawsze jest znakiem ukrywania tego, co boli nas samych, z czym my nie możemy sobie poradzić. Rozmawianie o sobie kwalifikuje się do zrzucenia z sobie pewnego ciężaru, czy nawet boleści o których w rodzinnym gronie nie można powiedzieć, bo nie będzie się zrozumianym. Przede wszystkim osoba obca nie ocenia rozmówcy, tylko sytuację w jakiej się znalazł i to im pomaga. Tutaj pomocną duszą dla Zuzy była jej przyjaciółka. Nie zajmuje dużo miejsca, ale jest kimś, kto pomaga Zuzi uciec od problemów, kto ją wysłucha i zmieni myśli na inny kierunek. Była dla niej deską ratunkową i tu również było widać, że gdyby nie ona, nasza postać byłaby ogromnie samotna.
Według mnie pozycja jest wypełniona trudnymi sytuacjami, a nie tylko romansem między młodymi ludźmi. Jednak wydaje mi się również, że w zależności od tego, co kto w życiu przeszedł, każdy może zrozumieć ją na inny sposób. Mi zaimponowała, dlatego ją polecam:-)
Zacznę od tego, że nastolatkowie bywają... irytujący. Nic w tym dziwnego, czas dorastania, hormonów, potrzeba ogólnej akceptacji i bunt bez powodu na cały świat sprawia, że wszyscy w tym dziwacznym okresie życia byliśmy mało sympatyczni. Druga sprawa, że dorośli niezwykle szybko zapominają "jak wół cielęciem był" i zamiast wspierać tych młodych ludzi, jeszcze podsycają panujące między nimi różnice.
Ten wstęp jest po to, żebyście z góry nie ocenili negatywnie głównych bohaterów książki "Tylko, gdy pada deszcz". To nastolatkowie, ze wszystkimi przywarami swojego wieku; są pretensjonalni, roszczeniowi, butni, przeżywają każde wydarzenie po tysiąckroć mocniej, niż by wypadało i są w tym cholernie szczerzy.
Zuzia mieszka razem z mamą w niewielkiej kawalerce, z ojcem ma znikomy kontakt, chodzi do liceum i generalnie żyje jej się dobrze. Nie rewelacyjnie, jak jej przyjaciółce, która ma na wszystko pieniądze, ale nie narzeka, bo wie, że mogłoby być gorzej. Wszystko się zmienia w momencie, gdy jej kochliwa mamą poznaje nowego chłopaka. Jednak tym razem nie jest to żaden nieudacznik (bo za takich Zuza uznawała poprzednich partnerów matki) ale szanowany, przystojny mężczyzna związany ze światem filmów i seriali. Po pewnym czasie przeprowadziły się do jego ogromnego domu i dołączył do nich Kuba - jego syn z poprzedniego małżeństwa. Kuba niezbyt przepadał za ojcem, ale nie miał się gdzie podziać, ponieważ mama walczyła w szpitalu z rakiem, a że do pełnoletności jeszcze trochę miesięcy mu brakowało, to nie mógł mieszkać sam.
Z czasem pomiędzy Zuzą a Kubą zaczęło rodzić się uczucie i to niekoniecznie braterskie... Dodatkowo, okazało się, że ten cudowny pan z telewizji wcale taki cudowny nie jest, a jego poprzednia partnerka popełniła samobójstwo. A mamą Zuzy z dnia na dzień chodziła coraz bardziej przygnębiona i nieszczęśliwa...
" Tylko, gdy pada deszcz " to powieść przeznaczona dla osób "plus minus 16 lat" i uważam, że dla osób w takim właśnie wieku jest odpowiednia. Ja (niestety) mam lat trochę więcej i pewnie z tego powodu historia mnie nie porwała. Albo inaczej - spodobała mi się kwestia relacji rodzinnej między bohaterami, ale już sama część o rodzącym się między młodymi uczuciu - niekoniecznie. Ich miłość była okropnie przegadana, niekiedy niezrozumiała i zupełnie nieporywająca. Ani Zuza ani Kuba nie wydawali się specjalnie zaangażowani w role, w jakich obsadziła ich autorka. Patchworkowy wymiar historii oceniam na plus, tak samo opisy wydarzeń z przeszłości, bo były ciekawe i zastanawiające, jednak jeżeli chodzi o samą opowieść miłosną, to jestem na nie. Pole do popisu było ogromne, szczególnie, że akcja opowiadana jest z perspektywy i bardziej rozrywkowej Zuzy i wrażliwego Kuby i można było na zasadzie kontrastu pokazać, jak radzą sobie z tym "zakazanym" uczuciem.
Podsumowując, to książka dla nastolatków, miła obyczajówka, która wprawdzie nie sprawi, że krew będzie szybciej krążyła w żyłach, ale potraktowana jako zwykła obyczajówka, może umilić kilka wieczorów.
"„Tylko gdy pada deszcz” Joanny Jagiełło to historia o nastolatkach i dla nastolatków, choć równie dobrze sięgnąć mogą po nią starsi czytelnicy. Jest to bowiem opowieść o życiu, takim prawdziwym, jego blaskach i cieniach, codziennych problemach i radościach, opowiedziana bez zbędnego słodzenia w sposób, który przemawia do wyobraźni czytelnika i niejednokrotnie zmusza go do refleksji; zastanowienia się nad własnym życiem oraz postępowaniem."
Cała recenzja:
https://magicznyswiatksiazki.pl/tylko-gdy-pada-deszcz-joanna-jagiello/
Bruno ma siedem lat, ogromne okulary na nosie i opiętą na brzuchu pasiastą koszulkę. Nie wygląda na bohatera, prawda? Ale nie dajcie się zwieść pozorom...
Linka niedawno dowiedziała się, że ma siostrę, którą mama oddała kiedyś do domu dziecka. Ma też ojczyma, z którym nie do końca potrafi się...