Under Your Spell

Wiecie, że nie przepadam za romansami, bo mam wrażenie, że wszystkie wyglądają podobnie: poznają się i nie lubią, przekonują do siebie i zakochują, potem zrywają, by w końcu wyjaśnić nieporozumienie i żyć długo i szczęśliwie. Sztampa i duuuużo ckliwych momentów. Ale ta historia nie jest oderwana od rzeczywistości, bohaterowie mają swoje wady i dziwne nawyki, które sprawiają, że wyglądają bardziej ludzko, a nie jak cukierkowi bohaterowie „Mody na sukces”.

Clementine „Clemmie” Monroe to młoda kobieta, której ojciec to znany rockowy gwiazdor, wieczny uwodziciel i wielki nieobecny w jej życiu. To między innymi przez niego Clemmie nie znosi celebrytów i ich stylu życia. Po świeżym rozstaniu, utracie pracy oraz mieszkania próbuje poskładać swoje życie. Ma przy sobie wspaniałe, kochające siostry Serenę i Lil, które chcąc pocieszyć dziewczynę postanawiają odświeżyć praktykowany w dzieciństwie „rytuał rozstania” i rzucić zaklęcie mające przywołać prawdziwą miłość, gorący seks i pracę którą się kocha.

Na Jej drodze niespodziewanie staje On - Theo Eliott, dokładnie typ jakiego chce unikać. Kolejny gwiazdor rocka, na pierwszy rzut oka pewny siebie i ciut zadufany. Z czasem okazuje się że jest pełen wątpliwości i nie zawsze wie, jak się zachować, a jednocześnie potrafi być szczery i ciepły.

Spotykają się przypadkiem, trzymają na dystans, ale im więcej czasu spędzają razem, tym mocniej widać, że ciągnie ich do siebie. To nie jest typowa miłość od pierwszego wejrzenia, raczej powolne odkrywanie siebie. Autorka zostawia bohaterów w miejscu, w którym widać, że przeszli sporą drogę i są gotowi na więcej, ale też wiadomo, że to dopiero początek.

Nie jest to może książka, która sprawi że nagle przestawię się na romanse, ale przyznam że mnie wciągnęła. Można sięgnąć po nią bez ryzyka, że poczujecie się unurzani w tęczy, co dla mnie, omijającej ten gatunek szerokim łukiem, jest przyjemnym zaskoczeniem.

🩵 „𝕌𝕟𝕕𝕖𝕣 𝕐𝕠𝕦𝕣 𝕊𝕡𝕖𝕝𝕝” 𝕃𝕒𝕦𝕣𝕒 𝕎𝕠𝕠𝕕🩵

 Ona pragnie trzech rzeczy.

On… nie jest żadną z nich. 

▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪

„Under Your Spell” to książka idealna na zbliżające się lato! ☀ Komfortowa historia, która otula niczym ciepłe promienie słońca i wywołuje same pozytywne odczucia podczas lektury. 🌼

🩵 Poznajemy Clemmie. Kobietę, która znalazła się na rozdrożu… Rzucił ją chłopak, zabrał ze sobą kota i jakby tego było mało straciła pracę. Pewnego wieczoru po kilku wypitych drinkach razem ze swoimi siostrami postanawia przeprowadzić rytuał. Dziewczyny chcą rzucić zaklęcie na byłego Clemmie, by spotkały go same nieprzyjemne rzeczy, a dla siebie pragną prawdziwej miłości. Po tym eksperymencie otrzymują telefon, że zmarł ich wujek. Na pogrzebie Clemmie wpada na pewnego mężczyznę, z którym postanawia się przespać. I tym sposobem otrzymuje od niego ofertę pracy. Przez 6 miesięcy ma pracować jako jego asystentka, a bardziej jako opiekunka i ma go pilnować, by skupił się na tworzeniu nowego albumu.

On jest najpopularniejszym człowiekiem na ziemi. Jej życie to katastrofa.

Czy spędzą razem magiczne lato? 🔥

Fabuła tej książki to wprost wymarzony scenariusz na film. Przyznam szczerze mnie całkowicie kupiła ta fabuła. Autorka wpadła na naprawdę genialny pomysł, który już od pierwszych stron strasznie intryguje czytelnika. Byłam ciekawa jak Laura poprowadzi całą akcję. Już dawno nie czytałam tak świetnego, a zarazem bardzo zabawnego romansu. Ta historia różni się od powielanych schematów, jakie zazwyczaj pojawiają się w tego typu historiachh. Nie spodziewałam się, że fabuła książki będzie taka rozbudowana. Działo się naprawdę dużo, przez co nie mogłam się oderwać od lektury. A każda sytuacja była świetna. Już dawno, aż tak nie zachwycałam się książką. Ale „Under Your Spell" naprawdę przypadła mi do gustu. Polubiłam bohaterów, zżyłam się z nimi i nie chciałam opuszczać tego świata. W dodatku autorka posługuje się lekkim językiem, dlatego też książkę czyta się błyskawicznie. Była przewspaniała! Niesamowicie lekka, przyjemna i wciągająca. Momentami tak zabawna, że wywoływała wybuch głośnego śmiechu. 

„Under Your Spell” to romantyczna opowieść, pełna humoru, ciepła i miłości. Autorka duży nacisk kładzie na pokazanie czytelnikowi siostrzaną więź, o radzeniu sobie z przeszłością i o tym, że zawsze czeka nas coś dobrego w życiu. Czasem wystarczy tylko na to cierpliwie poczekać! 🩵

,,Under your spell" to moje pierwsze spotkanie z autorką Laurą Wood. Sięgnęłam po tę książkę głównie z powodu pięknego wydania, które kusiło mnie ze sklepowej półki. Czy zatem treść publikacji okazała się równie interesująca? Już spieszę z wyjaśnieniem.

Głównymi bohaterami historii są Clemmie Monroe i Theo Eliott. Ona jest córką rockmana, który nigdy specjalnie nie interesował się swoimi dziećmi, natomiast on jest jednym z najbardziej pożądanych muzyków na świecie. Chociaż poznali się przypadkiem, podczas uroczystości pogrzebowej przyjaciela rodziny Clemmie, los postanowił połączyć ich ponownie. Czy spędzony wspólnie czas zbliży ich do siebie? Aby się tego dowiedzieć, koniecznie sięgnijcie po ,,Under your spell".

Muszę przyznać, że przed zagłębieniem się w lekturze, zakładałam, iż będzie to lekka i przyjemna opowieść w wakacyjnym klimacie. I w zasadzie można powiedzieć, że ta historia właśnie taka była, chociaż autorce nie udało się uniknąć fabularnych przestojów i fragmentów, które troszkę nudziły czytelnika.

Niemniej jednak publikacja miała w sobie to coś, co sprawiało, że czytało się ją z uśmiechem na ustach. Myślę, że na szczególną uwagę zasługuje relacja między Clemmie, a jej zwariowanymi siostrami. Niby łączyły je więzy krwi tylko ze strony ojca, ale jednak tworzyły całkiem zgrane trio, które dodawało polotu całej historii. Przyznam, że sama chętnie wzięłabym udział w ich ,,tajnym sabacie" i porzucała trochę ,,zaklęć", chociaż w rzeczywistości nie wierzę w takie zabobony.

Bardzo podobał mi się również wątek muzyczny, szczególnie że nie zdominował całej historii, tylko był świetnym dodatkiem do całości. Polubiłam też głównych bohaterów -- ich niezdarność w prowadzeniu relacji i przekomarzania sprawiały, że nie miałam ochoty odkładać tej książki na dłużej. Jednak nie jestem fanką komplikacji, które pojawiły się pod koniec historii. Wiem, że autorzy często generują tego typu problemy, aby dodać swojej historii dramatyzmu, jednakże akurat w tym przypadku było to zupełnie niepotrzebne.

Mimo to z książką ,,Under your spell" miło spędziłam czas, dlatego polecam ją zarówno tym, którzy lubią lekkie wakacyjne historie, jak również tym, którzy potrzebują czegoś do poczytania na tak zwane odmóżdżenie.

Jeśli szukacie ciekawego i zabawnego romansu na wakacyjny urlop to polecam ,,Under your spell". Jest to błyskotliwa i urocza historia o Clemmie i Theo.

Clemmie Monroe przeżywa właśnie najgorszy dzień. Straciła pracę, a chłopak ją zdradził. I żeby było tego mało to straciła prawie mieszkanie. Na szczęście ma ona siostry, które postanawiają ją upić i proponują odnowić rytuał z dzieciństwa. Wyniku takiego zaklęcia Clemmie poznaje na pogrzebie przystojnego mężczyznę. Miał być z tego przelotny romans, ale wyszło inaczej. Szybko okazuje się, że facet jest gwiazdą rocka. A ona obiecała sobie, że nigdy więcej nie chce mieć w swoim życiu muzyków.

Theo z kolei to muzyk, który stracił ochotę do tworzenia. I to właśnie Clemmie staje się jego muzą. Chociaż tego nie chce.

Oboje bohaterów ma już skończone 30 lat, ale jak widać na ich przykładzie wiek nie gra roli i zawsze można popełnić błędy jak nastolatki. Opowieść o nich dostarczyła mi bardzo dużo emocji. Przede wszystkim uśmiech nie schodził mi z ust.

Historia ta napisana jest lekkim i przyjemnym stylem. Narracja prowadzona jest z perspektywy głównej bohaterki. Szkoda, że autorka nie oddała również głosu Theo.

Nie mniej jednak czas spędzony z tą książką, był dla mnie bardzo miło spędzonym czasem i bardzo polecam ten tytuł na wakacyjny urlop.

Na uwagę zasługuje również wydanie tej książki. Zarówno okładka jak jej barwione brzegi przykuwają wzrok.

Czy można zakochać się w kimś, kogo z zasady nigdy nie powinno się pokochać? 

Wyobraź sobie: masz to, czego chcesz od życia. Masz plan. Masz zasady. I nagle życie pakuje cię do jednego domku z najbardziej pożądanym facetem na świecie - gwiazdą rocka. I co teraz?

,,Under Your Spell" Laury Wood to książka, która z jednej strony otula jak ciepły sweter, a z drugiej - daje ci niezły zastrzyk emocji, od śmiechu przez wzruszenie aż po szczyptę magii, której... niby nie ma, a jednak czujesz ją w powietrzu.

Poznaj Clemmie Monroe - trzydziestodwuletnią bohaterkę, która ma za sobą naprawdę kiepski dzień: zdradzający chłopak, utrata pracy, widmo eksmisji i... pogrzeb, który przypadkowo niszczy. To mógłby być początek jakiegoś dramatu - ale Laura Wood wplata w tę historię taką dawkę ironicznego humoru, że nie sposób się nie uśmiechać. A kiedy do akcji wkracza Theo Elliott - gwiazda muzyki, dla którego Clemmie ma być kimś w rodzaju opiekunki i inspiracji - zaczyna się coś, co trudno nazwać inaczej niż emocjonalną eksplozją.

Co mnie urzekło? Przede wszystkim postaci. Clemmie to nie jest cukierkowa bohaterka z instagrama. Jest pogubiona, czasem złośliwa, ironiczna, ale też czuła i lojalna wobec najbliższych. Jej relacja z siostrami to jedno z najjaśniejszych miejsc tej książki - ich dialogi, wsparcie i wzajemne dogryzanie są cudownie autentyczne. Theo natomiast... no cóż. To jeden z tych bohaterów, których nie da się nie polubić. Niby luzak, niby typowy celebryta, ale pod spodem - wrażliwy, cierpliwy i zaskakująco zwyczajny.

Fabuła książki rozwija się powoli, ale nie nudno - autorka nie zasypuje nas dramatami na siłę. Raczej pozwala nam obserwować, jak dwie osoby z zupełnie różnych światów zaczynają się rozumieć i zbliżać do siebie w sposób naturalny, bez presji. To taka opowieść, która pokazuje, że czasem największe zmiany w życiu zaczynają się od zupełnej katastrofy.

Wood świetnie balansuje między humorem a emocjonalną głębią. Tak, to lekka lektura, idealna na lato. Ale nie brakuje tu też trudniejszych tematów: relacji rodzinnych, żałoby, lęku przed samotnością i pułapek sławy. Clemmie ma swoją historię, swoje traumy i niepewności, a Theo nie jest tylko sławnym chłopcem z gitarą - on też niesie swój bagaż. I właśnie ta wielowymiarowość postaci sprawia, że historia staje się bardziej niż tylko letnim romansem.

Czy jest chemia? Jest. I to taka, która nie opiera się na scenach łóżkowych, ale na spojrzeniach, rozmowach, wspólnym śmiechu i ciszy, która nie ciąży. Wood nie musi epatować nagością, by pokazać bliskość - zamiast tego tworzy relację, w którą się wierzy i której się kibicuje.

Nie mogę nie wspomnieć o stylu pisania - prosty, niewymuszony, bardzo ,,czytelniczy". Krótkie rozdziały, dynamiczne dialogi i zero dłużyzn sprawiają, że przez książkę się płynie. To jedna z tych historii, które kończy się z uśmiechem i lekkim żalem, że to już koniec.

Ocena: 8,5/10 - bo to książka, która daje wszystko, czego potrzeba, by na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Lekka, ale nie pusta. Romantyczna, ale nie przesłodzona. Zabawna, ale nie głupkowata. I z nutą magii, której każdy z nas czasem potrzebuje.