Ta książka to nie tylko historia. To krzyk.
Nie owijam w bawełnę. Ta opowieść to krzyk bólu, który powstawał w najciemniejszym czasie mojego życia. Nie jest to ładna historia o sukcesie i łatwej drodze. „Walka o lepsze jutro” to brutalnie szczere wspomnienia młodego chłopaka, który zbyt wcześnie zobaczył najciemniejsze strony życia: narkotyki, bezdomność, odrzucenie i samotność. To zapis z okopów wojny, którą prowadziłem sam ze sobą.
Pytasz, jak głęboki był ten upadek?
Spróbuj sobie wyobrazić taki moment w życiu: pierwsze, co robisz po otwarciu oczu, to szukasz dragów, by w ogóle móc wstać z łóżka i zacząć funkcjonować. To był mój „zwyczajny świat” przez długi czas.
Te strony tętnią bólem. To jest fakt. Książka powstawała w czasie, gdy śmierć wydawała się bliższa, realniejsza niż jakakolwiek nadzieja. Byłem przekonany, że nie dożyję jej końca. Że to będzie mój ostatni manifest. A jednak – wciąż tu jestem. I właśnie to „a jednak” jest sercem tej historii. To nie jest opowieść o upadku, ale o walce – o godność, o tożsamość, o prawo do własnego, lepszego jutra.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-12-04
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 192
Tytuł oryginału: Walka o lepsze jutro
Język oryginału: Polski
„Walka o lepsze jutro” autorstwa Krzysztof Uliasz to książka, która nie udaje literatury „ku pokrzepieniu serc”. To bezpośredni, momentami bolesny zapis życia na krawędzi – świadectwo walki, jaką autor toczył sam ze sobą w świecie naznaczonym uzależnieniem, bezdomnością, przemocą i samotnością. To nie historia o spektakularnym sukcesie, lecz o przetrwaniu.
Fabuła ma charakter autobiograficzny i wspomnieniowy. Autor prowadzi czytelnika przez kolejne etapy swojego upadku – od momentów, gdy narkotyki stają się warunkiem rozpoczęcia dnia, przez doświadczenie bycia niewidzialnym dla świata, aż po wewnętrzną wojnę o zachowanie resztek godności. To opowieść pozbawiona filtrów i złagodzeń: brudna, chaotyczna, często niewygodna. Jej siłą jest szczerość – Uliasz nie próbuje się wybielać ani usprawiedliwiać, opisuje rzeczywistość taką, jaka była.
Najważniejszym bohaterem książki jest sam autor, ale w tle pojawiają się także postacie-symboly: rodzina, środowisko, ludzie spotkani na różnych etapach życia – często bardziej jako echo ran i zaniedbań niż klasycznie zarysowani bohaterowie. To celowy zabieg: w tej historii najważniejsza jest walka wewnętrzna, „wojna domowa”, o której autor pisze wprost – rozgrywająca się w czterech ścianach, w głowie i sercu.
Emocje w książce są surowe i intensywne. Ból, wstyd, gniew, bezradność, poczucie odrzucenia – wszystko to wybrzmiewa bardzo mocno. Czytelnik nie pozostaje obojętny: podczas lektury pojawia się dyskomfort, smutek, czasem złość, ale też chwile ciszy i refleksji. To książka, która potrafi przytłoczyć, ale jednocześnie zmusza do zatrzymania się i spojrzenia na własne wybory, uprzedzenia i granice empatii.
Pod względem gatunkowym „Walka o lepsze jutro” to literatura faktu – autobiografia / wspomnienia z pogranicza reportażu osobistego i manifestu. Nie jest to lektura „lekka” ani rozrywkowa. To książka dla czytelników gotowych na konfrontację z trudnymi tematami: uzależnieniami, przemocą domową, rozpadem więzi, samotnością i cienką granicą między „normalnym życiem” a upadkiem. Z pewnością szczególnie poruszy osoby, które same doświadczyły kryzysu lub mają bliskich zmagających się z podobnymi problemami.
Tematyka książki skupia się wokół godności, tożsamości i odpowiedzialności – zarówno tej wobec siebie, jak i wobec innych. Autor pokazuje, jak łatwo świat odwraca wzrok, jak szybko etykietuje i jak trudno wyrwać się z ról narzuconych przez przeszłość. Jednocześnie książka pełni funkcję ostrzeżenia: uzależnienie, przemoc i samotność nie są problemami „innych” – mogą dotknąć każdego.
Przesłanie tej historii zawiera się w prostym, ale mocnym „a jednak”. Mimo bólu, mimo poczucia, że śmierć była bliżej niż nadzieja – autor przetrwał. Motto książki można odczytać jako wezwanie do decyzji: sama lektura niczego nie zmienia, zmianę przynosi dopiero wybór, którego dokonujemy po jej zamknięciu.
To książka trudna, ale potrzebna. Nie daje gotowych recept, nie obiecuje łatwego wyjścia z kryzysu, ale pokazuje, że nawet z samego dna można rozpocząć walkę o własne jutro. „Walka o lepsze jutro” to lektura, którą warto polecić nie dlatego, że jest „przyjemna”, lecz dlatego, że jest prawdziwa – i zostaje z czytelnikiem na długo po ostatniej stronie.
?Walka o lepsze jutro? czyli niecodzienny i niezwykle emocjonalny pamiętnik pozbawiony dat i zapełniony wspomnieniami autora. Krzysztof Uliasz to człowiek jakich wiele, lecz ma głos i swoje w życiu przeszedł.
Podkreślić należy, że pozycja jest dedykowana czytelnikom powyżej 16 roku życia.
I o ile rozumiem wprowadzenie dolnej granicy wieku, a tyle mam ty pewien dysonans, który daje do myślenia - ile lat powinien mieć czytelnik. Autor chce przestrzec młodych ludzi przed swoimi błędami, ale jednocześnie na ścieżkę zdeprawowania wkroczył już w wieku kilku lat. I owszem, książka nie jest właściwa do dzieci, ale mam wątpliwości względem tego, od ilu lat jej treść powinna być dostępna.
Autobiografia została spisana na 190 stronach w formie ciągłe opowiadania. Zaczynamy od dzieciństwa, pierwsze wspomnienia autor odkopuje z czasów, gdy miał kilka lat, ale kończymy na czasach niemalże współczesnych - początek 2023 roku. Uważam, że przekaz byłby czytelniejszy, gdyby podzielić tekst na mniejsze partie lub choć 3 części: dzieciństwo, okres młodzieńczy (przejściowy) i dorosłość, czyli wyjście na prostą.
Tekst ma charakter pamiętnikowy, choć nie dostajemy tu podziału wspomnień na dni. Mimo to otrzymujemy często informację, że autor to lub tamto zapamiętał w taki sposób. Dzieje się tak już od samego początku, kiedy sięga on pamięcią do najgłębiej zatartych wspomnień.
Dzięki opowieści życia Uliasza widzimy wyraźnie, że ludzie nie są sobie równi. Jedni otrzymują prostszy start, inni trudniejszy. Jak łatwo się domyślić, autor należy do drugiej grupy ludzi. Ukazuje nam, że nie wszystkie dzieci mają okazje być po prostu dziećmi. Jemu szybko przyszło dorosnąć i wejść głęboko w mroki życia. Jest to też historia o konsekwencjach pewnych decyzji oraz czynów, nawet jeśli są one odwleczone w czasie a czyny nie do końca świadome.
?Walka o lepsze jutro? to jednak przede wszystkim nadzieja, że naprawdę istnieje szansa na lepsze jutro. Walka - jak każda inna - niestety nie jest prosta i toczy się każdego dnia, a do zwycięstwa trzeba wiele samozaparcia oraz determinacji.
Mimo że otrzymujemy jednolity tekst trwając praktycznie całą długość książki (mamy również przedmowę i zakończenie), to w kilku momentach zaskakuje nas przerywnik. To nie wspomnienia, lecz głos teraźniejszości o tym, co dzieje się z autorem w chwili spisywania jego historii, jakie targają nim rozterki oraz emocje. Te wtrącenia zostały ładnie zaznaczone, dzięki czemu nie rodzi się nam chaos, co może mieć miejsce przy wspomnieniach z okresu dziecięcego, gdzie te przeplatają się ze sobą, choć autor usiłuje zachować chronologię.
Ilość postaci, które przewijają się przez życie autora jest zatrważająca. Z czasem jest on zaangażowanym w wiele akcji społecznikiem, ale to wiąże się z ilością poznawanych ludzi. Dla autora bez wątpienia każda z tych dusz jest ważna, coś symbolizuje, niesie kolejne wspomnienia bądź przekonanie, że życie ma sens, niemniej dla czytelnika większość brzmi jak kolejne imiona. Szczerze? Czasem zaczynałam się gubić, a postaci charakterystycznych, zapadających w pamięć wbrew pozorom nie ma wiele.
Niekiedy też fabuła zmienia tempo, co jest bardzo mocno odczuwane, gdy przeskakujemy do kolejnych historii tygodniami, miesiącami lub latami, by potem otrzymać pokaźną opowieść wyliczenia, co odbywało się kolejno w danym dniu.
Warto podkreślić, że autor ma lekki styl. Czytając jego historię, można odnieść wrażenie, że to on siedzi na wprost i opowiada każdą z tych sytuacji dokładnie tak, jak zapisały się one w jego pamięci. Doceniam, bo czuć tę lekkość.
Zakończenie?
A czy można w przypadku autobiografii mówić o jakimś? Chwilowo autor walczy o lepsze jutro. Z jakim skutkiem? Wie tylko on. Niemniej zawsze zostaje iskierka nadziei, że nie wszystko jest jeszcze stracone.
[współpraca barterowa/ recenzencka]
Witam Was bardzo serdecznie moi drodzy książkomaniacy. Ostatnio mnie tutaj mało i na razie tak musi być, co będzie później czas pokaże. Dziś przychodzę do Was z książką opartą na prawdziwych przeżyciach autora. Ten człowiek w swoim życiu udzwignął taki bagaż doświadczeń o których niektórzy z nas nie będą mieć pojęcia przez całe życie. Książka mocna z przekazem i przestrogą dla innych ale też z lekcją, że warto walczyć o siebie dla siebie, dla innych a przede wszystkim próbować pokonywać swoje słabości i co dzień stawać się silniejszym, choć nie zawsze jest to łatwe. Depresja to podstępna choroba, czasem mnie ma się ochoty wstać z łóżka, a frazy typu głowa do góry wcale nie pomaga bez wsparcia bliskich ale trzeba walczyć każdego dnia jak to pokazuje autor właśnie w tej książce.
Przeczytane:2025-12-21,
W tej książce autor opowiada dosłownie o wszystkim. O swojej młodości, pierwszych buntach, dorastaniu, używkach i pobytach w różnych zakładach i nie tylko. Szczerze, aż do bólu, czym bardzo mnie poruszył. Tak wiele doświadczeń i to w tak krótkim czasie. Nie da się przejść obojętnie obok tej historii. Historii, która może szokować oraz wywoływać łzy. Historii, która boli. Boli i równocześnie daje nadzieję. Nadzieję na lepsze jutro. Porusza nie tylko serce, ale i duszę. Wchodzi do głowy i nie chce z niej wyjść.
Podczas czytania towarzyszyło mi zaskoczenie na brak empatii innych ludzi, przerażenie niektórymi sytuacjami ale i podziw.
Podziwiam autora za siłę. Za tą siłę, dzięki której żyje, walczy i napisał to wszystko o czym mogłam przeczytać i bardzo za to dziękuję ❤️
Czytanie o pomocy i organizowaniu festiwali było niesamowicie ciekawe oraz fascynujące, nawet inspirujące. Zachęcające również do działania i pomagania. Pomoc nic nas nie kosztuje, a możemy zrobić coś dobrego dla innych i wywołać choćby jeden uśmiech.
Ta lektura może zachęcić do walki o nas samych i wspomóc nas w tym. Pokazując, że po upadku trzeba wstać i iść dalej naprzód.
To od nas zależy jaką decyzję podejmiemy.
Bardzo się cieszę, że miałam możliwość poznania tej historii🖤
Jeszcze raz wielkie gratulacje dla Autora i olbrzymie podziękowania za opisanie tej historii 🖤
Kto wie? Może to właśnie ona komuś pomoże?
Bardzo, ale to bardzo polecam 🖤