Wernisaż

Ocena: 3.67 (3 głosów)

Eleganckie galerie sztuki i klimatyczne, stare zaułki. Zbuntowani artyści i niedzielni malarze. Hipsterzy i biznesmeni. Mamy okazję zakręcić kołowrotkiem zdarzeń i znaleźć się na chwilę w samym centrum artystycznej Warszawy, towarzysząc Marcie w jej miłosnych rozterkach i poszukiwaniu siebie. Kto by sobie odmówił takiej przyjemności?

To miał być kolejny wernisaż w Arte Nuevo. Marta nie mogła nawet przypuszczać, że wywróci jej świat do góry nogami. Trudno jednak o spokój, gdy młoda historyczka sztuki kocha wielką sztukę i nieodpowiednich facetów. Lekcja plastyki zamienia się w lekcję uczuć. Czy Marta będzie umiała z niej skorzystać?

Informacje dodatkowe o Wernisaż:

Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2017-07-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-65838-01-8
Liczba stron: 304

więcej

Kup książkę Wernisaż

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wernisaż - opinie o książce

Uważajcie na artystów, oni zawsze mogą coś zmalować.... Pytanie tylko, czy częściej robią to na płótnie, czy w życiu ☺? Tym razem będzie musiała się o tym przekonać Marta, pracownica warszawskiej galerii Arte Nuevo mieszczącej się przy Nowym Świecie, która staje przed piekielnie trudnym zadaniem zorganizowania wernisażu. Niby nic, a jednak. W czym tkwi problem? Ano w tym, że artysta Paco, którego prace mają być promowane w trakcie tego wydarzenia, to kompletne beztalencie, ale kiedy ma się odpowiednie znajomości taki szczegół przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Marta, jak na profesjonalistkę przystało, wkłada wiele wysiłku w organizację wystawy, chociaż osobiście uważa, że to nie Paco, lecz Filip (jej chłopak) zasługuje na swoje pięć minut. Jeżeli chodzi o Filipa, on jest takim... kolorowym ptakiem. Maluje dla sztuki, nie dla pieniędzy. Jest przekonany o swym talencie i (przepraszam za wyrażenie) cholernie trudny w kontakcie. Na twórczości kolegów i koleżanek po fachu nie zostawia ani jednej suchej nitki. Ciągle coś/ktoś mu przeszkadza chociaż sam ma wiele za uszami. Marta znosi jego humory ze stoickim spokojem, którego może pozazdrościć jej nie jedna kobieta ☺ Miłość ... Tylko gdzie w tym wszystkim jest główna bohaterka? Kto liczy się z jej zdaniem? Czy ktoś zwraca uwagę na jej uczucia? A może wernisaż okaże się takim punktem kulminacyjnym, w którym Marta zda sobie sprawę, że dłużej już nie może tak żyć? A może zwrot nastąpi w innym, najmniej spodziewanym momencie? Autorem Wernisażu jest ukrywający się pod pseudonimem dziennikarz oraz redaktor trzymający rękę na pulsie kulturalnych zdarzeń. Doświadczenia bywalca salonów oraz wielbiciela warszawskiej Pragi postanowił połączyć w powieści o historyczce sztuki, szukającej miłości trwalszej niż zachwyty nad sezonowymi gwiazdami artystycznych skandali. Muszę Wam zdradzić, że najbardziej obawiałam się w tej powieści braku emocji. Akcja powieści skupia się na Marcie. To ona jest centrum, wokół którego krążą inni bohaterowie, miejsca, sytuacje. Czy autorowi tej powieści udało się oddać istotę uczuć bohaterki? Wszak jest tylko obserwatorem kobiecych poczynań. Mam niestety co do tego wątpliwości. Poznając historie literackich bohaterów, często jest tak, że przeżywamy z nimi ich radości i dramaty. Uśmiechamy się, kiedy są szczęśliwi. Smucimy się, kiedy płaczą. A ja, w przypadku Marty, nie czułam... nic. Kompletnie nic. Oczywiście nawet przez chwilę nie życzyłam jej źle, bo to nawet sympatyczna postać, ale czuję w kościach, że raczej nie byłaby to przyjaźń na dłużej w realnym świecie. Może to przez to, że do tej pory, jeżeli sięgałam po książki napisane przez mężczyzn, były to thrillery, kryminały i fantastyka. Tam mężczyzna może poszaleć, nie musi być subtelny i delikatny. A dwa wyjątki zagranicznych pisarzy powieści obyczajowych, które znam, tylko potwierdzają tę regułę. Niestety, w przypadku Wernisażu górę wzięło przeświadczenie, że mężczyzna sobie z tym nie poradzi. A wiadomo jak to jest, jak coś sobie wmówimy. Ale nie można odmówić autorowi profesjonalizmu i obycia w artystycznym świecie. W tej opowieści bardziej interesowała mnie właśnie sztuka. Ten klimat, który otacza zbuntowanych artystów i niedzielnych malarzy. Ludzi wywołujących skandale (nawet jeżeli jest to mało subtelne pokazanie, co myśli się o takim miejscu jak galeria Arte Nuevo). Atmosfera wielkich spotkań znawców dzieł sztuki. I ciemne interesy, które były, są i będą nie tylko w kręgu twórców i kolekcjonerów - biznesmenów. Biorąc pod uwagę aspekt merytoryczny oceniam tę powieść naprawdę wysoko. Co prawda moja wiedza o malarstwie to tylko podstawy (tutaj zawsze niezawodny okazuje się wujek Google), ale podobało mi się to, co znalazłam we wnętrzu przepięknej, kolorowej okładki ☺ Jak sami widzicie, moje odczucia po lekturze Wernisażu są mieszane. Brakowało mi emocji, które sprawiłyby, że nagle po mym policzku spłynęłaby samotna łza, albo wręcz przeciwnie nagle wybuchnełabym gromkim śmiechem. Za to w 100% jestem usatysfakcjonowana jeżeli chodzi o sztukę, jej twórców i odbiorców. Zatem, nie pozostawiam Wam wyboru. Musicie sięgnąć po powieść Oskara Salwy, przeczytać ją i podzielić się tu Waszymi opiniami :)
Link do opinii

Bohaterowie:

Główna bohaterka, Marta, jest zwyczajną kobietą, która nie stąpa zbyt twardo po ziemi i ma talent do wybierania niewłaściwych facetów. Doskonałym tego przykładem jest Filip, czyli postać, której szczerze nienawidzę. Wielki artysta, który szydzi z ludzi zachwycających się "typowym" malarstwem. Jego obrazy są najlepsze i nikt nie może się równać z jego wizjami. Szczerze współczuję Marcie bycia w związku z takim egoistą, jakim jest właśnie ten nieszczęsny Filip.

Nie można zapomnieć o Viki, która niegdyś była przyjaciółką Marty, a teraz jest jej szefową. Mamy tutaj doskonały przykład tego, co władza robi z człowiekiem. Poniewieranie i wyżywanie się na swoich pracownikach nie patrząc na to, czy wśród nich jest osoba, która byłaby w stanie zrobić dla Ciebie wszystko.

Fabuła:

Z tą było troszkę słabo na początku. Po kilku pierwszych zdaniach zadałam sobie pytanie "co ja właśnie czytam?" Nie rozumiałam praktycznie nic, a sposób narracji wcale mi w tym nie pomagał. Autor zdecydował się napisać powieść w 3 osobie, ale w czasie teraźniejszym. Owszem, jest to bardzo ciekawy zabieg i jeszcze się z takim nie spotkałam w żadnej książce, jaką czytałam, ale bardzo trudno było mi się do niej przyzwyczaić. Może to zabrzmi śmiesznie, ale taka narracja kojarzy mi się tak, jakby autor był jakimś stalkerem i mówił do dyktafonu o osobach, które właśnie obserwuje.

Oskar Salwa świetnie przedstawił jak wygląda życie w artystycznym półświatku. Ciągłe imprezy, narkotyki i chlanie są niemal na porządku dziennym. Do tego dochodzą ciągłe rozczarowania, zbyt duża presja oraz notorycznie złamane serca, ponieważ artysta jako podmiot godny szacunku musi pokazać, że jest rozchwytywany i dlatego nie może mieć jednego partnera lub partnerki przez zbyt długi czas.

Podsumowanie:

Jest to doskonała powieść, licząca sobie niewiele ponad 300 stron, dla wszystkich ciekawych jak wygląda życie artystów oraz z artystami. Czyta się ją bardzo szybko, co na pewno jest jej ogromną zaletą. Jak dla mnie jest to dobra książka, ale nie taka, bym chciała do niej kiedyś wrócić, jednak z czystej ciekawości warto po nią sięgnąć.

inthefuturelondon.blogspot.com 

Link do opinii
Avatar użytkownika - EratoCzyta
EratoCzyta
Przeczytane:2017-07-21, Ocena: 3, Przeczytałam, Moja półka, Przeczytane, Przeczytane 2017,

„Wernisaż” to druga książka od Wydawnictwa Lira, którą miałam okazję czytać i to właśnie z nią wiązałam największe nadzieje. Czemu?
Zawsze ciekawił mnie świat artystów i malarzy. Od małego też miałam styczność z sztuką w różnej postaci – malarstwo, poezja.
Czy lektura sprostała moim oczekiwaniom?

Książka opowiada o parze – Marcie i Filipie. On jest humorzastym artystą, malarzem. Ona natomiast pracuje w Galerii Arte Nuevo, w której zatrudnienie znalazła dzięki przyjaciółce (a raczej należałoby napisać – dawnej przyjaciółce) Wiktorii i jej partnerowi.
Kobieta odpowiedzialna jest za organizację wernisażu prac krewniaka właścicieli, niejakiego Paco. Właśnie z dniem poznania tego specyficznego mężczyzny w życiu Marty zaczynają dziać się niespodziewane rzeczy.

Tak naprawdę ta książka jest o wszystkim i o niczym. Miłość, zdrady, fałszywa przyjaźń, romans, sztuka, trochę intryg, ale mimo że wszystko to dobrze brzmi to tak naprawdę żaden z tych wątków nie jest dopracowany, rozwinięty i poprowadzony jak trzeba do końca. Nie znajdziemy tu (nad czym bardzo ubolewam) zbyt wielu nawiązań do prawdziwej sztuki i artystów. Sztuka jest tu tylko podstawowym zarysem w fabule, niczym więcej.
Wspomnę też o pojawiającym się, krótkim epizodzie detektywistycznym. Jako osoba, która uwielbia kryminały, Sherlocka itp. jestem trochę wyczulona pod tym względem , a wątek ten był dla mnie całkowicie nielogiczny, pozbawiony sensu i szczerze mówiąc wręcz mnie rozbawił. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że motyw ten nie był w książce bardzo ważny i że bohaterowie z detektywami nie mają nic wspólnego, ale i tak uważam, że autor powinien dopracować to i pokusić się o coś bardziej logicznego.

Bohaterowie niestety też mnie zawiedli. Byli oni nijacy i pozostali mi całkowicie obojętni aż do końca lektury. Postać Wiktorii zaliczyłabym do tych bardziej ciekawych, lecz tu również autor nie zagłębił się w jej osobowość, natomiast Filip był jedyną postacią, która wywołała we mnie (tylko z początku) jakieś emocje, a była to irytacja – straszny facet, samolubny, markotny, złośliwy i wiecznie niezadowolony.

Kończę jednak z minusami i przejdę do plusów, a na pewno zalicza się do nich świetna okładka, która trafia w mój gust w 100%. Kolorowa, kobieca i wyrazista.
Plusem jest też to, że autor pisze prostym językiem przez co książkę czyta się szybko i bez problemów.

Podsumowując: „Wernisaż” to niewymagająca pozycja, zdecydowanie skierowana do kobiet. Fascynaci sztuki jednak nie znajdą tu zbyt wiele dla siebie.

Link do opinii
Inne książki autora
Inga. Strefy zakazane
Oskar Salwa0
Okładka ksiązki - Inga. Strefy zakazane

Miasteczko w północno-wschodniej Polsce, gdzie diabeł mówi dobranoc, a NATO instaluje bazy. W pewien ponury listopadowy dzień zjawia się...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Sekrety domu Bille
Agnieszka Janiszewska
Sekrety domu Bille
Morderstwo z malinką na deser
Monika B. Janowska
Morderstwo z malinką na deser
Witajcie w Chudegnatach
Katarzyna Wasilkowska
Witajcie w Chudegnatach
Déja vu
Jolanta Kosowska
 Déja vu
Freudowi na ratunek
Andrew Nagorski
Freudowi na ratunek
Do roboty!
Katarzyna Radziwiłł
Do roboty!
A wokół nas pomarańcze
Weronika Tomala
A wokół nas pomarańcze
Imperium
Conn Iggulden
Imperium
Meduzy nie mają uszu
Adle Rosenfeld
Meduzy nie mają uszu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy