Personel świetnie prosperującej agencji literackiej TERCET, nazywany przez środowisko autorskie wiedźmami, popada w konflikt z początkującym autorem Adamem Grandzikiem. Ten poprzysięga zemstę. I oto podczas corocznych Imienin Jana Kochanowskiego organizowanych w Parku Krasińskich dochodzi do podejrzanych zgonów kilku znanych pisarek. Czy mają one coś wspólnego z zemstą upokorzonego autora? Dociekliwe wiedźmy przy pomocy swego ulubionego sekretarka zabierają się do rozwikłania tej zagadki. Czy uda im się znaleźć prawdziwego zabójcę, nim za morderstwo zostanie skazana niewinna osoba?
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2018-07-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
"[...] nagle przestała być żywym człowiekiem i uwielbianą gwiazdą. Była już tylko newsem."
"Wiedźmy na gigancie" Małgorzaty Kursy to kryminał z domieszką humoru, który w założeniu miał łączyć elementy komedii i intrygi detektywistycznej. Autorka osadza akcję w świecie literackim, co mogło być ciekawym pomysłem, ale niestety nie do końca wykorzystuje jego potencjał.
Fabuła kręci się wokół pracownic agencji literackiej TERCET, które zyskały w środowisku miano "wiedźm". Gdy w Parku Krasińskich, podczas wydarzenia literackiego, giną znane pisarki, podejrzenia padają na początkującego autora, Adama Grandzika, który wcześniej miał zatarg z agencją. Bohaterki, przy wsparciu swojego sekretarza, podejmują śledztwo, by rozwikłać zagadkę i odkryć prawdziwego sprawcę, zanim niesłusznie skazany zostanie ktoś niewinny.
Pomysł na fabułę mógłby dostarczyć wielu intrygujących zwrotów akcji, ale wykonanie pozostawia pewien niedosyt. Humor w powieści nie zawsze trafia w punkt – momentami wydaje się wymuszony, a niektóre żarty powtarzają się zbyt często. Dialogi, choć dynamiczne, bywają przerysowane, przez co bohaterowie momentami tracą wiarygodność.
Postacie „wiedźm” są barwne, lecz ich charaktery często opierają się na przerysowanych schematach. Główne bohaterki mają być błyskotliwe i przenikliwe, ale ich dedukcja opiera się raczej na szczęściu niż rzeczywistej umiejętności rozwiązywania zagadek. Sekretarz, który towarzyszy im w śledztwie, pełni funkcję nieco komicznego pomocnika, ale jego rola jest zbyt marginalna, by nadać opowieści większej głębi.
Tempo akcji jest nierówne – początek rozwija się powoli, po czym wydarzenia nagle przyspieszają, nie dając czytelnikowi czasu na pełne zanurzenie się w fabułę. Sama intryga kryminalna mogłaby być bardziej złożona; rozwiązanie zagadki jest dość przewidywalne i nie zaskakuje tak, jak można by tego oczekiwać po dobrym kryminale.
Mimo lekkiego tonu i humorystycznego stylu, książka nie do końca spełnia oczekiwania zarówno jako kryminału, jak i komedii. Czytelnikom szukającym bardziej skomplikowanej intrygi może zabraknąć napięcia, a miłośnicy błyskotliwego humoru mogą poczuć się nieco rozczarowani. "Wiedźmy na gigancie" to raczej przeciętna lektura, która może umilić wieczór, ale raczej nie zapadnie na długo w pamięć.
Agencję literacką "Tercet" prowadzą trzy redaktorki, w środowisku znane jako wiedźmy. Pomaga im sekretarek a z czasem zatrudniają czwartą redaktorkę.
Są cenione w środowisku za rzetelność i szczerość. Czasem jednak dochodzi do pewnych konfliktów. Jeden z autorów, któremu wiedźmy wytknęły oszustwa i błędy planuje zemstę.
Podczas plenerowego spotkania z autorami umierają pisarki. Policja podejrzewa morderstwo a poszlaki prowadzą do blogerki kulinarnej.
Kto jest winien tej zbrodni?
Przeczytałam dla odmóżdżenia, bo zaczynam urlop. W celi dalszego od... przeczytam jeszcze przynajmniej następny tom, ale na pewno nie wrócę do tych książek.
Były sobie wiedźmy...
... Ale nie spłonęły na stosie jak Joanna d'Arc.
Te kobiety są prawdziwym tajfunem, który nie spocznie, dopóki nie rozwiąże zagadki, z jaką przyszło im się zmierzyć!
Agencja literacka TERCET ma w swoim składzie niezwykły personel. Nawet autorzy zwykli nazywać je wiedźmami, bo ich aprobata ma ogromne znaczenie w świecie książek. Są nieustępliwe i wybredne, a ich nieustraszone umysły, często doszukują się drugiego dna w zrachowaniach autorów.
Kiedy zaognia się konflikt z jednym z autorów, nie spodziewają się tego, że staną się jego celem. Adam Grandzik nie pozwoli sobie przecież, aby wredne babska nie doceniły jego artystycznej duszy! Ba! Już on skłoni je do tego, aby dostrzegły piękno w jego pracach.
Czy kobietom i jedynemu w swoim rodzaju sekretarkowi, uda się rozwikłać zagadkę tajemniczych zgonów na Imieninach Jana Kochanowskiego?
Choć jest to komedia kryminalna, która w fantastyczny sposób potrafi umilić popołudnie, a nietuzinkowe żarty wylewają się na każdej stronie, to warto jest zagłębić się dalej i poznać świat literacki, który wcale nie jest taki idealny. Postać Adama Grandzik wydała mi się bardzo znajoma ? Niestety krąg literacki nie trzyma się razem, a podstawianie bliźniemu nogi, coraz częściej staje się codziennością.
Autorka w humorystyczny sposób przedstawia nam ten problem, zabierając nas w przygodę, która porwie nas bez reszty. Do tej pory nie trafiłam jeszcze na kryminał, który potrafiłby mnie rozbalic i jednocześnie tak bardzo wciągnąć.
Ponad to, jako recenzentka, miałam możliwość zagłębić się w świecie agencji, która pomaga przejść przez proces wydawniczy. Nie powiem, wyciągnęłam z tej książki o wiele więcej niż tylko historię, która zniknie z mojej pamięci na dzień lub dwa.
O, nie! Wiedźmy rzuciły na mnie urok i bez wątpienia zostałam ich niewolnicą czytelniczą ??
Bardzo przypadł mi również styl, jakim posługuje się autorka. Nie jest skomplikowany, choć słowa tańczą ze sobą w wyjątkowy sposób.
Bardzo dziękuję @luckywydawnictwo za egzemplarz recenzencki i już nie mogę się doczekać kolejnej części ???
Gdy młodzi farmaceuci, Marylka i Sławek, w dość osobliwych okolicznościach weszli w posiadanie apteki, marzyło im się spokojne, bezstresowe życie. Niestety...
Personel Agencji Literackiej TERCET ma dość upału i gastronomicznej działalności Manueli. Majka postanawia zabrać wiedźmy na tygodniowe wakacje. Warszawski...