Chodzą słuchy, że te, które trafiają na zamek w Čachticach, nigdy z niego nie wracają.
1573 rok. Hrabina Elżbieta Batory wraz z służkami podróżuje powozem przez Karpaty w poszukiwaniu dziewcząt. Zwabia je do zamku w Čachticach w zamian za obietnicę pracy w komnatach. Gdy w okolicy pojawia się powóz władczyni, wybucha panika. Dziewczęta znikają w tajemniczych okolicznościach.
Legenda głosi, że piętnastoletnia gęsiarka Boróka jest nieślubnym dzieckiem hrabiny, rzekomej morderczyni młodych dziewcząt. Trafia na zamek jako potencjalna służka, tylko zamiast mycia podłóg zyskuje dostęp do pałacowych komnat i tajemnic.
Czy Elżbieta Batory, znana jako Krwawa Hrabina, rzeczywiście była potworem, jak głoszą legendy? A może stała się ofiarą spisku, którego celem było zniszczenie jej wpływowej pozycji i przejęcie majątku?
Sonia Velton z dbałością o historyczne szczegóły tworzy pełen napięcia obraz świata, w którym kobiety musiały walczyć o swoje miejsce, a każdy gest mógł być wykorzystany przeciwko nim. Autorka wciąga czytelnika w gęstą gotycką atmosferę, snując opowieść o sile, zdradzie i niesprawiedliwości.
Mroczna, urzekająca opowieść o czarownictwie, władzy i niesprawiedliwości, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie... Po prostu genialna. - Mary Chamberlain, pisarka
Poruszająca, fascynująca i niepokojąca... Hipnotyzujące połączenie gotyckiego horroru i subtelnej elegancji. - Francesca De Tores, pisarka
Porywająca... fascynujące studium walki kobiet o to, by ich prawda została wysłuchana. - Louise O'Neill, pisarka
Mroczna, pełna mocy opowieść o kobietach walczących o swoje miejsce w historii. Porywająca od pierwszych stron. - Polly Crosby, pisarka
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2025-08-13
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 376
Tytuł oryginału: The Nightingale's Castle
,,Zamek Słowika" Soni Velton wciąga czytelnika w świat, gdzie mrok i cisza ważą więcej niż słowa, a każdy cień zdaje się skrywać własną historię. To powieść, która nie tyle opowiada wydarzenia, co zanurza w atmosferze pełnej napięcia, tajemnicy i subtelnego niepokoju, w świecie, w którym granica między pięknem a grozą jest niemal niewidoczna. Od pierwszych stron czuć, że to miejsce żyje własnym rytmem. Rytmem zamkowych murów, skrzypiących podłóg i powiewów wiatru, który niesie echo dawnych sekretów.
Centralnym punktem tej opowieści jest postać Elżbiety Batory, kobiety, której imię stało się synonimem okrucieństwa, a jej legenda przetrwała wieki w najciemniejszych zakamarkach pamięci. Batory zwana Krwawą Hrabiną, to nie tylko postać historyczna, lecz przede wszystkim symbol granicy między tym, co możliwe, a tym, co niewyobrażalne. Autorka pokazuje ją jako istotę, której obecność w świecie powieści jest jak cień wchodzący w każdy kąt zamku, nieuchwytny, pełen zagadek, a jednocześnie nieodmiennie przerażający. To właśnie dzięki temu zabiegowi książka nabiera niemal mistycznego wymiaru, a czytelnik staje się świadkiem legendy, która nie potrzebuje jawnych scen okrucieństwa, by budzić lęk i napięcie.
Autorka zręcznie balansuje między historycznym realizmem a literacką poetyką mroku. Każde zdanie wydaje się nasycone ciężarem epoki, gdzie światło świecy ledwie rozprasza cienie w zamkowych korytarzach, a dźwięki nocy, szelest sukien, skrzypienie drzwi, echo kroków tworzą symfonię niepokoju. W tym świecie Batory jest jednocześnie władczynią i legendą, której prawdziwe oblicze pozostaje nieuchwytne. To nie jest książka, która stara się jednoznacznie osądzić jej czyny, a autorka tylko subtelnie sugeruje, że w cieniu plotek i fałszywych oskarżeń mogła kryć się także samotność, władza i desperacka potrzeba kontroli nad własnym losem.
W tej powieści nie chodzi wyłącznie o sensacyjne opowieści o krwi i karze. Autorka oddaje czytelnikowi coś znacznie głębszego. Refleksję nad tym, jak historia zapisuje kobiety i jak legendy potrafią deformować obraz rzeczywistości. Elżbieta Batory, choć przez wieki przedstawiana jako bestia, tutaj jawi się także jako ofiara czasów, w których kobieta u władzy była niebezpieczna i niepożądana. To subtelna, ale niezwykle mocna perspektywa. Książka przypomina, że każde oskarżenie, każda plotka, każdy przesadny opis okrucieństwa może mieć swoje źródło nie tylko w prawdzie, ale także w polityce, zazdrości i ludzkiej próżności.
,,Zamek Słowika" to niezwykła podróż w świat, w którym mrok, tajemnica i historia splatają się w nieprzeniknioną tkaninę narracyjną. Sonia Velton stworzyła powieść, która nie tylko opowiada o Elżbiecie Batory, ale przede wszystkim pokazuje, jak legenda i rzeczywistość mogą współistnieć, tworząc historię, która fascynuje i przeraża zarazem. To książka, która wciąga, porusza, opowiada o legendach, o historii, o władzy i o tym, jak cienka jest granica między prawdą a mitem. A sama postać Krwawej Hrabinie staje się symbolem wiecznego napięcia między światem, który znamy, a tym, który pozostaje ukryty w cieniu historii.
Przeczytane:2025-08-25, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025,
"Zamek Słowika” Sonii Velton to powieść, która przenosi nas w XVI wiek, do Karpat i zamku Čachtíc, w którym mieszka Elżbieta Batory – znana z legend jako „Krwawa Hrabina”. Na pierwszy plan wysuwa się jednak piętnastoletnia Boróka, gęsiarka, która trafia do zamku, by służyć, ale też by odkryć prawdy, jakie kryją się za jego murami. Być może jest ona nieślubnym dzieckiem samej hrabiny – ta tajemnica staje się punktem wyjścia do opowieści o tożsamości, władzy i kobiecej sile.
To książka, która działa na wielu poziomach. Z jednej strony jest gotyckim thrillerem historycznym – pełnym ciężkiego klimatu, poczucia zagrożenia i duszności, gdzie każdy zakamarek korytarza wydaje się podszeptem grozy. Z drugiej – jest też refleksją nad tym, czym naprawdę są legendy i jak łatwo mogą zostać zmanipulowane przez tych, którzy chcą uciszyć kobiety zbyt niezależne albo niewygodne. Elżbieta Batory w tej opowieści nie jawi się wyłącznie jako potworna zbrodniarka. To postać złożona, naznaczona sprzecznościami, ale też uwikłana w swoje czasy i w mechanizmy władzy, które same w sobie były brutalne.
Velton tworzy atmosferę duszną i przejmującą. Napięcie nie buduje się tu poprzez epatowanie krwią, ale poprzez ciszę, spojrzenia, niedopowiedzenia. Czuć, że prawdziwa groza rodzi się w ludzkiej wyobraźni, a mrok zamku jest odbiciem lęków i tajemnic, które skrywają jego mieszkańcy. Historia Boróki staje się dzięki temu lustrem – jej dojrzewanie, pytania o własne pochodzenie i miejsce w świecie są uniwersalne i niezwykle poruszające.
To, co dla mnie w tej powieści najważniejsze, to sposób, w jaki Velton stawia pytania o pamięć i tożsamość. Legenda o Krwawej Hrabiny jest tu nie tylko tłem, ale też tematem samym w sobie – pokazuje, jak łatwo można kogoś sprowadzić do symbolu, jak bardzo historia potrafi być narzędziem polityki i społecznych lęków. To sprawia, że „Zamek Słowika” jest powieścią aktualną, mimo że opowiada o wydarzeniach sprzed wieków.
Dla mnie lektura była doświadczeniem intensywnym, trochę jak spacer po mrocznym korytarzu, w którym nie wiadomo, co czeka za zakrętem. Jednocześnie jednak znalazłam w niej refleksję o sile kobiet, o tym, jak walczą o własny głos w świecie, który chce je uciszyć. To opowieść o mroku, ale też o wytrwałości, która potrafi przetrwać najcięższe czasy.
„Zamek Słowika” zostaje w pamięci nie tylko jako gotycka opowieść o zamku i jego sekretach, lecz także jako pytanie o to, jak wiele w naszym myśleniu o przeszłości to prawda, a jak wiele to legenda, którą sami karmimy.