Zaczynamy drogę przez mękę. "Bezczłowiecze"

Data: 2021-10-19 08:00:01 | Ten artykuł przeczytasz w 4 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Bezczłowiecze to literatura faktu (jeszcze) niedokonanego. To historia o tym, jak człowiek na własne życzenie doprowadził do rozpadu kontaktów międzyludzkich poprzez zatracenie się bez reszty w świecie wirtualnym. W takiej rzeczywistości żyje Maciek - dziennikarz nieprzystający zupełnie do nowoczesności oraz Marta, dla której to, co wirtualne jest chlebem powszednim karmiącym jej próżność. Do czasu... Czy tragiczne zrządzenie losu, które połączyło ścieżki tych dwoje, może stać się początkiem odrodzenia człowieczeństwa?

Obrazek w treści Zaczynamy drogę przez mękę. "Bezczłowiecze" [jpg]

W prawdziwej rozmowie wciąż najważniejszy jest człowiek, a nie jakość połączenia. Bliskość z rozmówcą, możliwość dotknięcia go, poklepania czy przytulenia – tego wszystkiego nie zapewni nam nawet najlepsze łącze i nielimitowane bajty czy bity.  

- wywiad z Maciejem Lasotą

Do lektury powieści Bezczłowiecze Macieja Lasoty zaprasza Wydawnictwo Papierowy Motyl. Tymczasem już teraz zachęcamy do lektury premierowego fragmentu:

Cała kamienica, przed którą stał, sprawiała wrażenie nawet nie tyle opuszczonej, ile wymarłej. Zaiste niektórzy gotowi pomyśleć, że to tylko literacka emfaza, znamienna dla domorosłych literatów-grafomanów; sprytna, ale jakże banalna zarazem metoda budowania nastroju za pomocą epitetów skrajnych. Niestety nie. Fasada tego budynku naprawdę nie wyglądała zachęcająco. Cegły nadgryzione zębem czasu zdawały się z ledwością podtrzymywać całość konstrukcji.

Ich wysiłkom wyraz dawały smutne jęki kondygnacji, między którymi wiatr hulał, jakby swym świstem chciał obudzić dawno śpiące już duchy tego miejsca.

Panujący zaś na dworze siarczysty mróz tylko wzmagał i tak wszechogarniające uczucie grozy. A jednak Maciek tu był. Co więcej – ktoś właśnie tutaj wyznaczył mu spotkanie. Mężczyzna przeklinał w myślach nie tylko nieznanego jeszcze sprawcę tego całego zamieszania, lecz i siebie, że w ogóle na takie szaleństwo się zgodził.

Przecież mógł normalnie, jak każdego dnia przyjść do biura, usiąść za biurkiem, uprzednio zaparzywszy kawę, a potem oddać się słuchaniu starych jazzowych albumów. A tak? W samym środku cholernego, mroźnego grudnia znalazł się w miejscu, o którego istnieniu dotąd nie miał pojęcia, mimo że urodził się w tym mieście i wszystkie, nawet najczarniejsze jego zakamarki znał jak własną kieszeń. Gdyby zimno było jedynym problemem, to jeszcze pół biedy. Bardziej Maćka wkurzało to, że szeroki pas nieregularnych kocich łbów, dzielący go od wejścia do kamienicy, nieśmiało skrzył się w kontakcie ze światłem księżyca raz tu, raz tam, niby upstrzony na chybił trafił kryształami Swarovskiego. No, to zaczynamy drogę przez mękę – pomyślał, opierając laskę w miejscu z pozoru najlepszym do oparcia, po czym wykonał pierwszy krok w stronę nieznanego.

Przez lekko ponad trzydzieści lat życia zdążył się już dobrze zaznajomić ze swoją najwierniejszą towarzyszką – wysłużoną metalową laską. Zawsze była dla niego oparciem. Często, kiedy patrzył na nią, przypominając sobie mimowolnie wszystkie przygody, które razem przeżyli, zastanawiał się, ile to z jej wyglądu mógłby wydedukować Sherlock Holmes. Wszak w najbardziej chyba znanym opowiadaniu „Pies Baskerville’ów” to właśnie laska stała się przyczynkiem do tego, aby słynny detektyw nakreślić mógł pierwszy rys postaci doktora Mortimera. Holmes wówczas stwierdził, iż jego klient był studentem praktykantem w szpitalu Charing Cross, posiada wykształcenie wyższe, ma niespełna trzydzieści lat, jest uprzejmy, niezbyt ambitny, dość roztargniony i ma psa. To wszystko, przypomnijmy, wyczytał z jednej laski. Cóż zatem ikona z Baker Street 221 B powiedziałaby o Maćku, patrząc tylko na jego „metaliczną podpórkę”? Zapewne sporo, choć znacznie więcej zdradziłyby nieregularne ślady stóp, które bohater zostawiał za sobą; jeden zwyczajny, drugi zaś powłóczysty, niby ciągnięcie czubkiem buta po ziemi.

Ów wzór był bardzo regularny w swej nieregularności. Nie trzeba było więc żadnego doświadczonego obserwatora czy lekarza konkretnej specjalizacji, by stwierdzić, iż taka anomalia w sposobie chodzenia musi być wynikiem jakiegoś urazu albo dolegliwości.

W tym przypadku – neurologicznej, nabytej tuż po urodzeniu.

Książkę Bezczłowiecze kupić można w popularnych księgarniach internetowych:

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Bezczłowiecze
Maciej Lasota5
Okładka książki - Bezczłowiecze

"Bezczłowiecze" to literatura faktu (jeszcze) niedokonanego. To historia o tym, jak człowiek na własne życzenie doprowadził do rozpadu kontaktów międzyludzkich...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje