Doskonała lektura dla miłośników literatury obyczajowej. „Dotknij nieba" Marty Nowik

Data: 2025-04-11 13:43:01 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

A może rzucić wszystko i wyjechać nad morze? Malwina zostawia za sobą stresującą pracę i nieudany związek. Przeprowadza się do Jantaru - urokliwej miejscowości znanej z pięknych plaż i bursztynów. Wsłuchując się w szum fal, próbuje uporać się z pogmatwanym życiem. Czy przeszłość jej na to pozwoli?

Pewnego dnia podczas spaceru nad morzem spotyka Gabriela, który początkowo budzi w niej mieszane uczucia. Jednak to dzięki niemu jej codzienność staje się pełna niespodzianek. Czy Malwina dotknie swojego nieba i w końcu poczuje się szczęśliwa? Czy uda się jej odnaleźć miłość?

Dotknij nieba - grafika promująca książkę

Marta Nowik w powieści Dotknij nieba opowiada o ludziach, którzy mimo problemów poszukują jasnej strony życia. Przypomina, że czasem wystarczy serdeczna dłoń i szczery uśmiech, aby odzyskać nadzieję. Do lektury zaprasza Wydawnictwo Szara Godzina. Dziś na naszych łamach przeczytacie premierowy fragment książki Dotknij nieba:

Wietrzna pogoda już od samego rana nie zachęcała do spacerów. Pomimo to wybrałam się samotnie na plażę, aby poszukać bursztynów wyrzucanych przez fale na piaszczysty brzeg. Naciągnęłam kaptur kurtki na głowę i zawiązałam sznurki, aby wiatr nie miał szans go zerwać. Było bardzo zimno.

To doskonała aura do puszczania latawców, pomy­ślałam. Kojarzyły mi się z dzieciństwem i jego niewinną beztroską, za którą tęskniłam. Wspominałam spa­cery z mamą po pełnym pagórków lesie. Czy te miej­sca pamiętają jeszcze nasze radosne zabawy w chowanego? To były piękne dni. Wielokrotnie odtwarza­łam je w pamięci, szczególnie wtedy, gdy brakowało mi mamy.

Dlaczego zniknęła z mojego życia, chociaż nadal mieszkała w tej samej miejscowości? Nie znałam od­powiedzi na to pytanie i z tego powodu czułam prze­szywający ból. Odtwarzałam wspomnienia nazna­czone naszą niełatwą rodzinną historią, której natu­ralnie byłam częścią.

Wiele lat temu przez alkohol i pieniądze rozpadła się moja rodzina. Po rozwodzie rodziców nigdy wię­cej nie miałam kontaktu z ojcem. Płakałam, gdy w po­śpiechu pakował swoje rzeczy do dużej, starej wa­lizki. Miało się w niej zmieścić całe jego dotychcza­sowe życie, z którego ja miałam zniknąć. W czasie tej czynności nie spojrzał na mnie ani razu. Nie wiem, co bardziej bolało: chłód, z jakim się do mnie odno­sił, czy jego zbliżający się wyjazd w nieznane. Jedno i drugie roztrzaskało moje serce na milion kawał­ków. Musiałam zbyt szybko dorosnąć, aby przetrwać w świecie, który stał się dla mnie odtąd złowrogi i obcy.

Nie było mi dane doświadczyć uroków posiadania rodzeństwa. Wiele razy mówiłam mamie, że chciała­bym mieć siostrę. Pragnęłam mieć kogoś, z kim mog­łabym się zaprzyjaźnić. Marzyłam o wielkiej wspól­nej garderobie, pożyczanych od siebie nawzajem ubraniach, wspólnych wyjściach na imprezy czy wy­cieczkach w nieznane. Mama krzywiła się, ilekroć wspominałam jej o tym. Ucinała szybko temat, twier­dząc, że jestem dzieckiem i niczego nie rozumiem. Gdy prosiłam, aby mi wytłumaczyła, złościła się na mnie i goniła do odrabiania lekcji. Nie umiała ze mną roz­mawiać. Nie znosiła moich pytań. Krytykowała zu­pełnie dla niej niezrozumiałą moją ciekawość świata i pragnienie poznania jego tajemnic.

Taka właśnie była mama. Po rozwodzie bardzo się zmieniła. Często na mnie krzyczała. Wytykała mi błędy w sposób, który mnie ranił. Oceniała mnie je­dynie negatywnie, co po jakimś czasie sprawiło, że przestałam wierzyć w siebie. Jej świat był przepeł­niony goryczą, ponury i nieszczęśliwy. Nie mogłam się przy niej śmiać, bo to jej przeszkadzało odpoczy­wać po ciężkiej pracy. Walczyła jak lwica o alimenty, ale ojciec nie zamierzał ich płacić. Gdy wyjechał z Polski, stał się nieuchwytny dla naszego wymiaru sprawiedliwości. Czasami miałam wrażenie, że winą za to wszystko mama obarczała właśnie mnie. I to nie było w porządku.

Idąc piaszczystym brzegiem w delikatnych, kwiet­niowych promieniach słońca, w końcu dostrzegłam coś połyskującego. Schyliłam się z nadzieją, uśmie­chając się lekko.

Wreszcie znalazłam! – ucieszyłam się jak dziecko. Zdjęłam rękawiczki, aby wziąć w dłonie kawałek zło­tego bursztynu. Delikatnie oczyściłam go z ziare­nek piasku. To był mój mały skarb, po który wyru­szyłam tego dnia. Odkąd zaczęłam naprawiać swoje życie i leczyć rany z przeszłości, uczyłam się cieszyć drobnymi rzeczami. Każdego dnia starałam się do­strzec coś pozytywnego i zanotować w swoim ka­lendarzu, żeby o tym nie zapomnieć. Okazało się, że ta czynność miała wielką moc. W chwilach smutku czy zwątpienia przeglądałam swoje zapiski i dziwi­łam się, że mimo kłopotów w moim życiu dzieje się dużo dobrego.

Z depresją walczyłam od wielu lat. Nikt nie po­trafił mi pomóc, ani psychiatrzy, ani psychologowie. W mojej głowie nieustannie kotłowały się czarne chmury. A ja chciałam po prostu umrzeć. Każdy kolejny dzień przynosił ból i nieziemską mordęgę. Walczyłam o to, aby chciało mi się chcieć. I to było najtrudniejsze. Pragnęłam przegrać, poddać się i znik­nąć. Tymczasem zawiłe ścieżki mojego życia popro­wadziły mnie w niespodziewanym kierunku. Nie po­dobało mi się to, ale nie miałam wpływu na przebieg dalszych wydarzeń.

Książkę Dotknij nieba kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Dotknij nieba
Marta Nowik3
Okładka książki - Dotknij nieba

A może rzucić wszystko i wyjechać nad morze? Malwina zostawia za sobą stresującą pracę i nieudany związek. Przeprowadza się do Jantaru - urokliwej miejscowości...

Wydawnictwo
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje