O platerówkach, które niczego się nie bały. „Po nowe życie" Weroniki Wierzchowskiej
Data: 2020-08-06 14:41:07 | Ten artykuł przeczytasz w 3 min.Autorka Służącej, Weronika Wierzchowska, tym razem przedstawia czytelnikom powieść przygodowo-obyczajową, której akcja toczy się na polskim Dzikim Zachodnie w 1945 roku. Wciągającej fabule towarzyszy rzetelnie przedstawione tło obyczajowo-historyczne.
Gdy kończy się II wojna światowa, trzy dziewczyny należące do 1. Samodzielnego Batalionu Kobiecego przemierzają Dolny Śląsk, próbując dotrzeć do Zalipia Dolnego koło Lubania, gdzie platerówki pragną zamieszkać i zapuścić korzenie. Ale nie jest to podróż łatwa. Na Ziemiach Odzyskanych pojawiają się mieszkańcy Kresów, trwają przesiedlenia, drogami podróżują niemieccy partyzanci, maruderzy, szabrownicy i czerwonoarmiści.
Czy bohaterkom powieści uda się zaznać normalności? Na pewno – w końcu to dziewczyny, które niczego się nie boją.
Do lektury powieści Po nowe życie zaprasza Wydawnictwo Szara Godzina. Dziś w naszym serwisie prezentujemy jej premierowe fragmenty:
– Poradzim sobi i ze szabrownikami – burknęła Janka i splotła ręce na piersiach. – Co to dla nas je, ta-joj-ta. Nic si nie bój, Bolek! Ania sama, w pojedynke, uzbrojona jedyni w tetetkę, powstrzymała całą bandę takich typów, zbójów, co to chcieli złupić kamienicy, i jeszcze ocaliła kobietę z dzieckim. We trzy my by mogli rozprawić si z całą ich armią. Tak-joj!
– Janka jest bohaterką wojenną – dodała Stasia. – Biła się jak lwica jeszcze pod Lenino. Wszystkie one, platerówki, walczyły z szabrownikami i hitlerowcami, pilnowały domów i magazynów, fabryk i urzędów. Od tego w końcu jest ten batalion.
– „One” walczyły? A ty nie jesteś jedną z nich? – spytał czujnie burmistrz.
– Jestem tu nowa. Od niedawna w mundurze. Ja z partyzantki, zwykła łączniczka – wyjaśniła skromnie Stasia.
Kubik zmierzył ją uważnym spojrzeniem. Następnie przeniósł je na Annę i Jankę, w końcu wstał i sięgnął do papierów zalegających na sąsiednim stole. Z rozgardiaszu wygrzebał jakąś niemiecką mapę i rozłożył ją obok pustego talerza. Skinął na dziewczęta, by się jej przyjrzały, a potem postukał palcem w punkt na mapie.
– Musicie się kierować na Görlitz, a potem odbić na południowy zachód. Najpierw trzeba iść drogą na Dobrau, potem przez Siegersdorf i tam skręcić na południe do Naumburgu. Lauban jest tutaj. – Zapukał paznokciem o blat. – Widzicie, jaki to kawał? Co najmniej cały dzień marszu drogami wijącymi się po wzgórzach i dolinach. Ten teren to nie płaskie jak deska Mazowsze; co to, to nie.
– Tak-joj. Dojdziem i do piekła. – Janka niedbale machnęła ręką i skupiła się na niedługim odcinku mapy. – Patrzajci, ło… To tyli co na długość tego palca. – Przyłożyła kciuk do mapy.
W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Po nowe życie. Powieść Weroniki Wierzchowskiej kupicie w popularnych księgarniach internetowych: