Książka bardzo przytłaczająca, a wręcz depresyjna. Przeczytałam ją szybko i naprawdę mną wstrząsnęła. Znów kolejny raz autorka mnie zdziwiła fabułą swojej książki, a przeczytałam już wszystkie jej autorstwa. Jestem naprawdę wstrząśnięta do głębi książką i to dosłownie całą. Mój obecny świat wydaje się w tym momencie szary i pusty.
Wystarczył jeden artykuł, aby doprowadzić do śmierci młodej osoby. Dla której nikt nie chciał pomóc, chodź cicho prosiła o pomoc. Jak ludzie szybko wydają osądy, po tym co przeczytają, nie wiedząc jaka jest naprawdę prawda. Nawet rodzice, na których powinno mieć się oparcie w każdym momencie, odwrócili się od córki, a po paru latach dalej nie rozumieli, że Kinga nie zamordowała, z zimną krwią, nie planowała tego. Paranoja i wstrząs poporodowy i wręcz ogrom miłości do dziecka posunął ją do takiego czynu. Ona nie zabiła dziecka, ona je schowała, aby źli ludzie jej nie porwali. Ale szukała w każdy pierwszy czwartek miesiąca, szukała swojej kruszynki, aby sprawić jej godny pochówek.
"Jest różnica, bo ty żałujesz tego, co zrobiłaś, a oni żałują, że dali się złapać."
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2013-06-06
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 256
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
O WIELKIE RZECZY TRZEBA WALCZYĆ, MNIEJSZE PRZYCHODZĄ NIEPROSZONE. Przez czternaście lat były nierozłączne. Kochały się, wspierały i opiekowały jedna...
"Miasteczko Pogodna, które Bogusia pokochała od pierwszego wejrzenia, stało ciche i spokojne w promieniach przedpołudniowego słońca. Zegar na ratuszowej...
Ludzie patrzą poprzez ciebie, jakbyś była szklaną taflą, boją się, że spojrzenie wprost sprowokuje cię do żebrania o parę złotych. Gdy stajesz na ich drodze, by rzeczywiście żebrać, widzisz w ich oczach pogardę, niechęć, czasem nienawiść. Rzadko współczucie.
Więcej