Okładka książki - Błoto

Błoto


Ocena: 5.64 (11 głosów)
opis

Bez względu na to, ile osób postawimy twarzą w twarz z sytuacją wymagającą wydania opinii, zareagowania, podjęcia decyzji, każdy będzie miał swoją prawdę. Wynikła gdzieś z głębi naszego wychowania, wpajanych latami wierzeń, nabytych doświadczeń i przekonań, będzie decydowała o momentach, które mogą nasze czyny uczynić szlachetnymi bądź wstrząsająco okrutnymi. Dla kogo będą dobre a dla kogo złe? Nie wiadomo, wszak każdy ma swoją prawdę, swoja rację.

Wszyscy bohaterowie, których stworzyła Hillary Jordan niosą ze sobą dany typ zachowania, upór w zmierzaniu ku temu, co ich zadowoli, będzie napawało dumą. Dobrze urodzone ale silna, stawiająca czoło każdej przeszkodzie Laura, przebiegnie od pogodzenia się ze staropanieństwem, przez wdzięczność zamiast miłości, przez poczucie beznadziei i brudu, przez braku akceptacji i zniesmaczenie aż do zawierzenia, pokochania w doli i niedoli, docenienie.

"To cud, że pragnął mnie Henry. Nie potrafię powiedzieć, czy byłam w nim wtedy autentycznie zakochana, byłam mu tak bardzo wdzięczna, że to uczucie przyćmiewało każde inne. Uratował mnie od życia na marginesie, od litości, pogardy, i oficjalnej życzliwości, które zwykle są udziałem starych panien." (str.38)

Jej mąż, Henry, miłujący ziemię ponad wszystko, stoickim spokojem zażegna niejedną awanturę, uspokoi niejedno spanikowane serce i niejedno ciało pełne agresji. Ale i sprawi, że niedoceniona żona, opuszczona w swojej wrażliwości, będzie szukała uwagi poza jego ramionami.

"Czasami żałowałam, że nie żyję w jego czarno-białym świecie, gdzie nie ma miejsca na wątpliwości i zawsze wiadomo, co dobra i co złe." (str.197)

Wspaniały, kolorowy Jamie z życia rozbawionego bawidamka wpadnie w koszmar wojny, w świadomość mordowania, w traumę, którą będzie leczył kolejnym, pozornie beztroskim okresem, w swej woli przeżycia i uporania się z demonami zapominając chwilami o tym, że gdy on walczy i przywdziewa zbroję rycerza, na placu boju pozostają ciała jego najbliższych.

"Do szału doprowadzało mnie jego samolubstwo. jamie robił, co mu się żywnie podobało, i ani przez chwilę nie pomyślał, jaki to może mieć wpływ na innych." (Henry, str.249)

I jest w tej rodzinie miejsce dla Papy, ojca tych dwóch mężczyzn, postaci, której polubić nie sposób, która budzi agresję, złość, którą niejednokrotnie w myślach zabijamy, wyrzucamy poza nawias rodziny i społeczeństwa i której się nie wybacza, bo i po cóż?

Za polem bawełny, za błotem, mieszka rodzina Jacksonów, kolorowych najemców. Dumna i niezwykle mądra życiowo Florence, jej zatroskamy mąż i małe, ale już ciężko pracujące w polu dzieci. Jest i Ronsel, ukochany syn, który wraca z wojny odmieniony. Niesie ze sobą brzemię tego, co wojenne, tego co straszne, ale i wspomnienie zakazanej miłości a wreszcie dumę z bycia amerykańskim żołnierzem, docenionym, traktowanym na równi ze wszystkimi innymi podoficerami. Wraca przesiąknięty przekonaniem, że już wie, jak powinno wyglądać życie, nieskory do ponownego zginania karku. Tyle, że Ronsel wraca do Delty, do tego zakątka Ameryki, który jest najbardziej rasistowski, najbardziej "południowy". Gdzie nadal święci się segregację rasową, gdzie Ko Klux Klan jest oczywistością czuwającą nad czystością rasy, gdzie nieposłuszeństwo Murzynów kara się tak samo, jak w czasach poprzedzających wojnę secesyjną. A mamy lata 40te XX wieku.

"Czarnuch, smoluch, murzaj, bambus. Pojechałem walczyć za swój kraj i wróciłem, żeby się dowiedzieć, że nic się nie zmieniło. Czarni ludzie dalej jeżdżą na końcu autobusu, wchodzą tylnymi drzwiami, zbierają bawełnę białych i proszą ich o wybaczenie. Nieważne, ze odpowiedzieliśmy na ich wezwanie i walczyliśmy na ich wojnie, dla nich zawsze będziemy czarnuchami." (str.159)

Powieść "Błoto" ma tyle warstw, ilu bohaterów. Autorka prowadzi nas przez zazębiające się opowieści w niewiarygodny sposób nadając im tożsamość potwierdzającą ich pochodzenie, sposób życia, stosunek do pracy, wiary i miłości. Arystokratyczne maniery Laury przewijają się pomiędzy rozbawionym ale i nadwrażliwym językiem i zachowaniem Jamiego. Wreszcie, czarni południowcy są właśnie tacy, jakich znamy lub sobie wyobrażamy, ze specyficznym językiem, odpowiednią leksyką i stylistyką, wreszcie, z przekonaniami, które po prostu są ICH - wiemy to i czujemy. Jak wspomina sama autorka w zamieszczonym przy końcu powieści wywiadzie: (...) czarni bohaterowie powinni móc wypowiedzieć się o brzydocie tamtego miejsca i czasu osobiście, swoimi słowami. (str.357)

Warstwy sklejają się ostatecznie w jedną mocną, grubą, niewzruszoną skałę. W opowieść o rasizmie. O różnych postawach względem niego. O zakorzenionych nawykach, których nie sposób wyplenić, o chęci walki z nim dla siebie samego, swych bliskich i przyszłych pokoleń, o niemożności pokonania go mocnymi lecz niestety skazanymi w swej indywidualności ideałami, o neutralności, którą pojmować można jako tchórzostwo, ale tez jako lęk przed zemstą, w której rasistowska ręka dopadnie najbliższych. I o tym, że nawet bohater wojenny, nawet młody ojciec pozostanie czarnuchem, przedstawicielem gorszej rasy.

I jeszcze drobna uwaga. Autorka nie osądza, ona jedynie opisuje. Ze szczegółami. Z batonikiem czekoladowym, językiem i poszewkami. A jeśli chcemy przekonać samych siebie, że ów problem ukazany przez Hillary Jordan na tle lat powojennych, całkowicie już we współczesnym świecie zanikł, warto zanurzyć się w socjologiczne opracowania dotyczące południa USA, owego pięknego, płaskiego Missisipi, owych pól, które zalewało i bywa, że nadal rok po roku zalewa błoto. To rzeczne, niosące smród, zniszczenie i niechęć, i to moralne, które owszem, zaschło. Cieniutką wierzchnią warstwą. 

Informacje dodatkowe o Błoto:

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2018-04-18
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788375154979
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię: Pani_Ka

więcej
Zobacz opinie o książce Błoto

Kup książkę Błoto

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy