"To okropnie być smutnym podczas lata."
"Mam wrażenie, że kiedy się rozwodzisz, wszyscy zastanawiają się, jak to zepsułaś, dlaczego nie można z tobą wytrzymać. Jeśli twój mąż umrze, przynajmniej wszyscy ci współczują."
"Całkiem nieźle, dzięki" to pierwsza powieść Monici Heisey - artystki komediowej z Toronto. To słodko-gorzka opowieść o świeżo upieczonej singielce, która próbuje pozbierać się po nieudanym małżeństwie, ciągle szukając czegoś nowego w życiu: celu/szczęścia/miłości.
Co mogę powiedzieć o głównej bohaterce Maggie?
Jest przed 30-tką.
Jest spłukana, z niedokończonym doktoratem ale za to ze skończonym małżeństwem.
Jest zabawną i rozgadaną dziewczyną ale też trudną do zniesienia - ma problemy z tworzeniem i utrzymaniem relacji.
To zodiakalny Bliźniak (co wiele tłumaczy 😉)
Chodzi na terapię.
I właśnie przechodzi kryzys.
To jedna z takich osób w towarzystwie których albo dobrze się bawicie albo czujecie się niezręcznie.
Ja bawiłam się całkiem nieźle, szczególnie dlatego, że sama jestem milenialsem i wiele spraw jest mi bliskich. Rozumiem rozterki Maggie, presję, którą obarczone jest nasze pokolenie, żeby zawsze mieć "coś" i być "kimś".
"Całkiem nieźle, dzięki" uważam za lekturę przyjemną choć nie tak lekką jak się spodziewałam w czytaniu. Jest to po prostu długa opowieść dotycząca jednego roku z życia Maggie (zaliczającej wzloty i upadki, chwile zwątpienia), z małą ilością dialogów, przez co momentami była dla mnie monotonna. Mamy pierwszoosobową narrację, tylko od czasu do czasu wzbogaconą np. prywatnymi wiadomościami czy historią wyszukiwanych haseł w przeglądarce.
Myślę, że ta książka może dobrze działać na poprawę humoru. Sama kilkakrotnie uśmiechałam się nad jej stronami. Sprawdzi się jako luźna lektura na lato.
Wydawnictwo: Relacja
Data wydania: 2023-04-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Really good, actually
Dodał/a opinię:
pannamelancholia