Świetna pozycja na mapie podróżniczych książek. Ukazuje nam zupełnie inną perspektywę zwiedzania z wysokości rowerowego siodełka. Trochę na żywią, trochę na bezczelnego jednak bardzo blisko tego prawdziwego świata miejscowych ludzi. Dzięki ograniczeniom jakie niesie brak znacznych funduszy otwiera się przed autorem zupełnie inna droga, droga kombinacji. Niebotycznie drogie pozwolenia na zwiedzanie, na jazdę rowerem, które okazują się niepotrzebne. Wygórowane ceny jedzenia dla turystów, które można zastąpić miską campy z tłustą, słoną herbatą w jurcie, za darmo. Tylko słodycze zdaje się idą w ilości hurtowej, jako prezenty dla dzieci z mijanych wiosek, żeby nie zostać zbombardowanym kamieniami.
Książka lekko napisana, bardzo przyjemna w "pochłanianiu", zwłaszcza, że sięgnęłam po nią tuż po "Przesunąć horyzonty" M. Wojciechowskiej. Te same miejsca (prawie), jednak zupełnie inne fundusze. Da się? Da.
Informacje dodatkowe o Campa w sakwach czyli rowerem na Dach Świata:
Wydawnictwo: Bezdroża
Data wydania: 2011-11-03
Kategoria: Podróżnicze
ISBN:
978-83-246-3693-8
Liczba stron: 280
Dodał/a opinię:
Monika Łanoszka
Sprawdzam ceny dla ciebie ...