Wojciecha Kurtykę cenię jako niezwykle utalentowanego wspinacza, a jednocześnie uwielbiam literaturę górską, dlatego z ogromnym zaciekawieniem sięgnęłam po tę pozycję. Z początku zaskoczył mnie mały format, zawartość raptem 130 stron, z czego kilka to obrazki, tekst napisany dość dużą czcionką, a całość jeszcze podzielona na rozdziały. Uznałam więc, że będą to jakieś mądrości i za wiele się nie pomyliłam. Pełno tu mistycyzmu, przenośni, niedopowiedzeń, a całość czyta się jak dość ciężkostrawny esej filozoficzny. Wielu znaczeń trzeba po prostu samemu się domyślić, wniknąć poprzez zastosowane tajemnicze zwroty w ich sens. W życiu chyba jeszcze nie męczyłam książki 130-stronicowej przez 2 tygodnie. A tu niestety tak się zdarzyło. Czytałam 5 stron i zasypiałam, takie to było abstrakcyjne. Jedynie elementy erotyczne trochę poprawiały sytuację. Już chyba wolę czytać niektóre ciężkie w odbiorze książki Reinholda Messnera - są pełne nieznanej mi terminologii, ale wszystko podane jest wprost. Chyba jednak tego oczekuję od literatury podróżniczej. U Kurtyki za wiele mi magii, takiego cudowania. Na pewno książka ta się wyróżnia i stanowi jedność z postacią tego wspinacza (wnioskuję po udzielonych przez niego wywiadach w internecie, w których też tak filozofuje), ale to jakoś zupełnie nie mój styl.
Informacje dodatkowe o Chiński maharadża:
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2013-11-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
9788362301201
Liczba stron: 120
Dodał/a opinię:
koshi
Sprawdzam ceny dla ciebie ...