W mojej ocenie jeden z najlepszych kryminałów peerelowskich. Skłaniam się ku tezie, że kobiety nie za często piszą kryminały ale jeśli już się za nie wezmą to wychodzą perełki.
Prowadzącym śledztwo w sprawie śmierci młodego chłopaka jest tym razem redaktor jednej z warszawskich gazet. Co prawda pomaga mu przyjaciel ze studiów - milicjant, ale autorka i tak zmieniła szablon peerelowskiego kryminału. Nie ma w nim milicyjnego slangu, opisu milicyjnych czynności śledczych a mimo to śledztwo posuwa się naprzód więcej dzięki dedukcji i kojarzeniu faktów niż czynnościom stricte milicyjnym.
Książkę z czystym sumieniem polecam zwolennikom kryminałów.