Pierwszy raz mi się zdarzyło, iż czytając książkę od początku do samego końca towarzyszyła mi niezwykła nostalgia. Jeszcze nigdy mi się tak nie przytrafiło. Rozsiadłam się wygodnie na kanapie, czytałam i z każdą kolejną stroną popadałam w coraz bardziej nostalgiczny nastrój. Miałam wrażenie jakby sam autor siedział tuż obok mnie i snuł swoją opowieść wprost do moich uszu. Niezwykłe doświadczenie.
Autor fascynuje się ziemiami odzyskanymi, co w pełni przekazuje nam w swojej powieści. Widać jego ogromne zafascynowanie oddane w opisach miejsc. To również historia Cichego, starszego człowieka, opowieść o niezwykłej przyjaźni oraz samotności. Toczymy podróż wspomnieniami Artura i Cichego i niejednokrotnie zastanawiamy się nad ludzką egzystencją.
"Pomimo upojenia alkoholowego wyczułem pewną komitywę między nimi. Ludzie z Ziem Odzyskanych zaraz po wojnie mieli swoją przeszłość. Przeszłość, o której nie mówili. Często wstydliwą, bądź niebezpieczną. Przeszłość, od której uciekali. Przeszłość, która budziła w nocy bądź nie pozwalała spojrzeć w lustro."
Samotność to coś, czego zapewne nie chce doświadczyć nikt z nas. Często boimy się jej, boimy się tego, że będziemy musieli iść przez życie sami, że nikt o nas nie będzie pamiętał, nikt za nami nie zapłacze, gdy już nas zabraknie. Niektórzy potrafią się do niej przyzwyczaić, jednak myślę, że każdy z nas pragnie mieć jakiegoś towarzysza życia.
Przyjaźń, to piękne uczucie pod warunkiem iż jest prawdziwe. Jeśli mamy w swoim życiu taką osobę na której możemy polegać w każdej minucie naszego życia, to możemy się nazwać szczęściarzami. Przyjaciel to osoba, z którą dzielimy się zarówno radościami i smutkami, to osoba która jest z nami nie mimo ale pomimo wszystko. To osoba, która nas nie ocenia, ale akceptuje nas takim jakim jesteśmy. Nie boi się wyrażać swojego zdania, nawet jeśli my nie będziemy się z nim zgadzać. Tutaj mamy obraz takiej przyjaźni, która była wyczuwalna już z daleka.
Artur Justyński pisze również o przemijaniu. To nieodłączny element naszego życia, z którym spotykamy się każdego dnia. Coś się zaczyna i coś się kończy, tak jest z naszym życiem. Egzystujemy, tworzymy coś pięknego, jesteśmy częścią tego świata, ale w końcu nadchodzi moment, w którym musimy się z tym wszystkim pożegnać. Tak wygląda życie ludzie. Przemija każdego dnia, ucieka nam przez palce.
Znajdziemy tutaj również wspomnienie o morderstwie dokonanym tuż po wojnie. Jego obraz z całą pewnością wywoła w nas niezapomniane przeżycia.
Autor posługuje się językiem przyjemnym w odbiorze. Powieść czyta się szybko, a jej fabuła wprowadza czytelnika jak już wspominałam w nostalgiczny nastrój. I choć jest trochę ubarwiona, i pojawiają się wydarzenia, które trudno wytłumaczyć to mimo wszystko nie czyni jej pozycją małowartościową. Książka skłania do refleksji nad kruchością ludzkiego życia, nad jego przemijalnością i nad samotnością.
"Zapach w domu zawsze był niezmienny. Zawsze ten sam. Mieszanka kurzu, wilgoci, starego drewna z wszechobecnym zapachem jabłek. Potem już zawsze jak gdzieś trafiłem na ten zapach, dom Cichego stawał mi przed oczyma. Zapach ciepłych, zamkniętych w starym domu jabłek, niczym zawekowany w słoju mus na szarlotkę. Ciepło wiejskiej kuchni opalanej drewnem, takiej z czarnymi okrągłymi palnikami i czajnikiem, z którego ciągle parowała woda gotowa w każdej chwili zalać herbaciane liście. Stół z wiecznie niedomytymi szklankami i ostrym nożem do leżącego na ceracie w kwiaty chleba."
I to zakończenie, które po prostu zwaliło mnie z nóg i pozostawiło z wieloma pytaniami. Kompletnie zaskoczenie.
"Cichy Zachód" to powieść od której nie mogłam się oderwać. Wprowadziła mnie w melancholijny nastrój, który towarzyszył mi jeszcze dość długo po jej przeczytaniu. Uruchomiła moją wyobraźnię i skłoniła do zadumy nad własnym życiem. Zachęcam do przeczytania.
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania: 2018-04-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 164
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Grażyna Wróbel
,,Dorastałem, kochając i szanując opowiadania. Wydawały mi się najczystszymi i najdoskonalszymi dziełami ludzkimi: w najlepszych nie znalazło...