Okładka książki -  Clovis LaFay: Magiczne akta Scotland Yardu

Clovis LaFay: Magiczne akta Scotland Yardu



Tom 1 cyklu Magiczne akta Scotland Yardu
Ocena: 4.74 (23 głosów)
opis
O książce na początku nie słyszałam wiele. Miała ładną okładkę i była dość dobrze promowana. DOBRA, PRZEJRZELIŚCIE MNIE. Ładna okładka. Bycie sroką okładkową nie wybiera, okej? Tak jak napisałam wyżej, jeżeli miałabym określić tą powieść dwoma słowami to zdecydowanie byłyby to: Kryminał Magiczny. Brzmi ciekawie prawda? Dokładnie tak samo zareagowałam. Wracając, nasz główny bohater Clovis LaFay ma przed sobą ciekawą zagadkę do rozwiązania. Jest nekromantą, a teraz wraz ze swoim dawnym przyjacielem - Johnem Dobsonem, wpadają na kolejny trop. Wydaje im się, że jest to coś grubszego niż opętania, z którymi zwykle radził sobie główny bohater. Mają jednak w sobie wiele zapału i czują, że na pewno i tą sprawę rozwiążą. Uch! Udało się. Nie bijcie za tak mało szczegółowy opis, jednak ciężko jest cokolwiek napisać nie zdradzając przy tym ważnej części fabuły tej książki. Jest to taki ciekawy twór, że z początku nie dostajemy żadnych informacji na talerzu i można odczuć, że autorka chciała z nas - czytelników - zrobić śledczych. *Szykujcie najlepszą lupę jaką posiadacie, bo zginiecie marnie... Aha, i dawka racjonalnego myślenia także może być przydatna...* Nawet na samiutkim początku rzuca nas na głęboką wodę, ponieważ bez podstawowych informacji i wyraźnie zarysowanego wątku głównego, poznajemy bohaterów i jakoś tak się kręcimy koło wszystkiego, aczkolwiek też niczego. Rozumiem, że to miał być taki urozmaicony rodzaj wstępu, ale nie zapomnę do końca życia tego prześcigania się z przyjaciółmi - "O co tutaj może chodzić?". *Generalnie polecam czytać tą książkę w parach/grupach, bo uwierzcie mi, że zapamiętacie te dyskusje "co jest głównym wątkiem?!" do końca życia... Pozdrowionka, Ula!*. Styl pisania autorki także jest niesamowicie specyficzny. Szczególnie w konsternację wprowadzały mnie opisy, które były przerażająco długie, jednak nie plastyczne. *Jak autorka to zrobiła? Nie pytajcie, bo nie wiem*. One są takie jak w gazecie - narrator jest bezstronny, nie koloryzuje, mówi fakt na fakcie jak jest. Dla mnie czytanie ich okazało się dobrym doświadczeniem, jednak nie ukrywam, że widziałam lepsze. Jednak wszystko zależy tutaj od gustu. Ja zawsze lubiłam omawianie wierszy na języku polskim, sarkazm wielbię ponad życie... ja potrzebuję czegoś innego. Aczkolwiek wszystkie osoby, które lubią mocne i zdecydowane podejście do każdego przedmiotu - będą usatysfakcjonowane. Koniec tego złego. Czas się rozpłynąć nad zaletami, czyli czymś co każdy uwielbia. No, bo w końcu pewnie po to tu przyszliście, nie? A no i zapomniałam, ninja pozdrawia. Wiem, ma więcej fanów ode mnie. ;-; Po pierwsze postacie w tej książce były genialnie wykreowane. Przemieszana została wielka rzeczywistość, z delikatnym przesłodzeniem, w niektórych momentach powieści. Jak dla mnie efekt był zadowalający i to nawet bardzo. Dobre było to, że autorka trzymała się tego, iż narzuciła powieści wiek XIX, połączony z magią. Nie ma tu łatwo. Kilkanaście razy chciałam krzyczeć, żeby mój ship w końcu ruszył ku sobie, ale później sobie przypominałam gdzie się znajdujemy. Wzdychałam więc i ruszałam dalej, na nowo zakochując się w tym w większości szlachetnym zachowaniu. Podobało mi się to, jak rzeczywiście wyglądało ukazanie tamtych lat, nawet pomimo wszechobecnej magii. Zdecydowanie chciałabym spędzić chociaż dzień w tamtych realiach (ale tylko pod ochroną Clovisa!). Kiedy akcja już się rozwinęła to już nie mogłam się oderwać. Niestety, prawdopodobnie to spotka i was. Ale wiecie co? Warto na to czekać. Na pewno nie przeczytacie tej propozycji w dzień, ani dwa, jednak gdy poświęcicie jej więcej czasu to na pewno nie pożałujecie. Uwierzcie mi, miałam wiele wątpliwości z moim wyborem. Byłam na skraju... A potem... RACHU CIACHU I AKCJA WYSKAKUJE ZZA MURU... PĘDZI DO BRAMKI, WYPRZEDZA! (...) Tak, generalnie później to już było zabawnie. Tu kryminał, tam jakiś duch, za tamtym drzewem ghul... I CUDOWNY CLOVIS! Grzechem jest tego nie doczytać. Długo bym się zastanawiała nad wyborem oceny, która będzie właściwa. Kieruję się w stronę 6,5/10, chociaż serducho po ostatnich stronach błaga o 9/10, a umysł mówi, że po tym początku to taka mocna 4,5. Na pewno każdy fan książek przygodowych szybko się zakocha, a większość fanów kryminałów będzie musiała chwilę poczekać, jednak ich wybór będzie trafiony. Za egzemplarz serdecznie dziękuję księgarni pantomasz.pl! http://tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com/2016/09/97-clovis-lafay-magiczne-akta-scotland.html

Informacje dodatkowe o Clovis LaFay: Magiczne akta Scotland Yardu:

Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2016-08-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788379246717
Liczba stron: 448
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię: Tysiąc Żyć Czytelnika

więcej
Zobacz opinie o książce Clovis LaFay: Magiczne akta Scotland Yardu

Kup książkę Clovis LaFay: Magiczne akta Scotland Yardu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy