To moje drugie spotkanie z Emilem Stomporem w powieści Aleksandra Sowy „Czas wagi”. Autor sam w sobie jest ciekawą postacią, nie tylko gliniarzem, czynnym gliniarzem ale i prekursorem samodzielnego wydawania własnych książek, o czym wspominałem przy poprzedniej powieści. Powieść inspirowana jest najgłośniejszym porwaniem w III RP, o ile nie najgłośniejszym w historii polskiej kryminalistyki mając na względzie co działo się wokół tej sprawy. Wręcz zjawiska paranormalne i jakby osadzić w innych realiach można by je śmiało nazwać cudami. Sowa perfekcyjnie odtwarza środowisko policyjne, gwarę gliniarzy czy ich życiowe problemy a mistrzostwem jest rozmowa na temat komputeryzacji i funkcjonowania telefonii komórkowej. Tu prawie się popłakałem przypominając sobie pewne sytuacje i rozmowy z „mojej” fabryki. Sowa w latach dziewięćdziesiątych czuje się jak u siebie a to przekłada się na jakość powieści, która jest swoistym dziennikiem ulicy, może trochę na wyrost ale powieść zasługuje na to a przez to i sam autor. Nie ma tu skomplikowanych hipotez, policjantów z gwiazdami szeryfa, miłości do ojczyzny. Jest twarda rzeczywistość lat 90. Sprzedajni gliniarze rodem z epoki minionej, ubecy na stołkach, ubabrany po łokcie wymiar sprawiedliwości, politycy dbający o swoje stołki i wszechobecny brak kompetencji poparty szantażem a w najlepszym razie kolesiostwem. Ale jest też gliniarz, który przyszedł tu aby bronić słabszych …
Wydawnictwo: Lira
Data wydania: 2020-03-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Dodał/a opinię:
Andrzej Trojanowski
Tylko w marzeniach możemy być naprawdę wolni. Krótkie i długie. O kobietach, mężczyznach, śmierci, przyjaźni. Każde inne. O miłości, pasji, walce i...
Miasto, które pamięta. Policjantka, która nie zapomina… Znikają dzieci kontrowersyjnego działacza mniejszości niemieckiej. Śledztwo przeradza się...