"Nie wstydź się nawet przez chwilę robienia tego, co przynosi ci radość."
Wciągnęłam książkę momentalnie (jak to bywa z molami książkowymi) i już wiem czemu seria zyskała taką popularność. I choć zalicza się ją raczej do literatury młodzieżowej, opowiada o pięknej i bolesnej, niczym tytułowe ciernie i róże, miłości.
Feyra jest najmłodszą z całego rodzeństwa. Mając 19 lat jest w stanie zająć się rodziną lepiej niż jej własny ojciec. Poznajemy ją podczas srogiej zimy, kiedy to wyrusza na łowy, aby zdobyć pożywienie. Zapuszcza się dalej niż zwykle, bo w okolice Muru, oddzielającego ludzi od świata nieśmiertelnych, władających potężną magią istot. Polując, dostrzega ogromnego wilka. Decyduje się na rozpaczliwy krok i zabija wilka, aby nie umrzeć z głodu i wycieńczenia. Rodzina jest przeszczęśliwa mając coś w ustach od dawna, jednak ich chwilowe szczęście zakłóca wtargnięcie złej bestii, którą okazuje się być Talim – pochodzący z wysokiego rodu. Feyra ma udać się razem z nim do jego Dworu na resztę swojego życia, aby zadośćuczynić śmierć jego przyjaciela. Od lat narastające uprzedzenia do istot zza muru nie ułatwiają decyzji dziewczynie. Okazuje się jednak z czasem, że ich życie jest całkiem podobne: usłane cierniami. Historia początkowo rozwija się bez pośpiechu. Feyra ma czas na przystosowanie się na Dworze Wiosny. Otaczają ją jednak nadal tajemnice i nadal tęskni za domem. Ciepłą atmosferę burzą powoli pojawiające się straszne istoty. Zło sięga nawet na sam kraniec Muru. Główną fabułę będą stanowiły teraz potyczki między fae i jak to zawsze bywa w takich historiach: między dobrem a złem.
Sarah J. Maas zaczarowała mnie płynnością akcji. Ani jeden wątek mnie nie nudził. Język przepływał z kolejnymi kartkami niczym melodia. Nie łudziłam się, że będzie to wybitna opowieść, jednak miała coś w sobie, że porwała mnie z rzeczywistości do swojego świata. Myślę, że istotą tej historii są dzielące wszystkich uprzedzenia. Feyra nienawidziła gatunku fae, ponieważ byli potężnymi magami i zabijali ludzi. Przekonała się jednak, że nie wszyscy są tacy, a własny rodzic nie spieszy jej z pomocą… „Dwór cierni i róż” to także opowieść o miłości. O miłości, której nie potrzeba piękna, władzy czy bogactwa. Feyra nie musiała widzieć twarzy, która na skutek klątwy skryta była pod maską, aby się zakochać. Autorka inspiruje się tu motywem baśni „Piękna i Bestia”. Na wielki plus zasługuje akcja kończąca książkę, zagadka zacytowana na początku recenzji, baśniowy klimat czy sam świat przedstawiony, gdzie było dużo swobody dla czytelnika w kwestii jego poznania. Mamy tu także wątek dotykający erotyki, jednak ukazany ze smakiem. Można więc rzec, że nie jest to literatura dedykowana młodym czytelnikom. Magia miesza się brutalną walką o przetrwanie i miłość, a sieć spisków i intryg ugina się pod prawdą, którą bohaterka i czytelnik w końcu poznaje.
Feyra to utalentowana łowczyni, która jednocześnie ma uzdolnienia artystyczne: przepięknie maluje. Dostrzega świat jak artysta, o czym możemy się przekonać patrząc na krainę Talima jej oczami. Mimo wszystko brakowało mi czegoś w niej, może nieco więcej ironii, „pazura” albo… sprytu? Postać głównej bohaterki nie należy zatem do moich ulubionych. Jest nią bowiem Rhysand. Pojawia się ona pod koniec powieści i mam wrażenie, że przyćmiewa wszystkich. I mimo, że najpierw przypadli mi do gustu Talim i Lucien, kreacja Rhysanda zachwyciła mnie nieszablonowym zachowaniem i zaskakiwała mnie. Uwielbiam czarne charaktery. Sami jednak odkryjcie karty tej postaci.
Podsumowując, „Dwór cierni i róż”, to książka dla nieuleczalnych romantyczek lub czytelników lubiących fantastykę. Sądzę, że dla niektórych może być zbyt delikatna i mdława, ale o gustach się nie dyskutuje. Na pewno nie jest to powieść dla wymagających czytelników, będą zawiedzeni. Ja nie oczekiwałam dużo i jestem zakochana. Z pewnością do niej wrócę, ponieważ znając zakończenie, będę mogła dostrzec wagę niektórych sytuacji schowanych za kurtyną ukrytych znaczeń.
-Dama z książką
Źródło: https://damazksiazkaa.blogspot.com/2018/01/2-sarah-j-maas-dwor-cierni-i-roz.html
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2016-04-27
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 524
Tytuł oryginału: A Court of Thorns and Roses
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Jakub Radzimiński
Dodał/a opinię:
damazksiazka
Celaena Sardothien przeżyła już wiele - brutalne szkolenia, niewolę, turniej o pozycję Królewskiej Obrończyni... Tym razem jednak przyjdzie się jej zmierzyć...
Wejdź do świata Szklanego tronu Pobudź wyobraźnię wspaniałymi obrazami ze świata bestsellerowego cyklu Sarah J. Maas. Celaena na dachach Rifthold, Chaol...