„Dziecko księżyca” już po przeczytaniu krótkiego wstępu autora wywołało u mniej podskórny niepokój, który wraca ilekroć przywołuję w pamięci fabułę powieści. Czy taki właśnie był cel autora? By zasiać ziarnko niepewności, czy opowiadana przez jego alter ego historia zdarzyła się naprawdę?
Ma to o tyle znaczenie, że to historia mściciela, mordercy wymierzającego sprawiedliwą w swoim mniemaniu karę za wyrządzone krzywdy. Tylko pierwsza ze zbrodni popełniona w dzieciństwie jest popełniona z litości, ale każda z nich zostaje dokonana z rozmysłem i pełną premedytacją. Żadna też nie zostaje wykryta i osądzona.
Od najmłodszych lat morale Piotra kształtują sytuacje, z którymi się styka. Jako uważny obserwator widzi więcej – zdeprawowanych księży, mściwych nauczycieli, okrutnych sąsiadów. Ci, którzy powinni być wzorcem, wsparciem niszczą niewinność dziecka i poczucie własnej wartości młodego człowieka. Czy w ten sposób kreują mściciela, którym się staje? Napędzanego poczuciem krzywdy?
Okrucieństwo, perwersja, nienawiść, przemoc. Każde kolejne słowo powieści obnaża brzydotę człowieka, jego upadek. Z każdym kolejnym słowem wnikamy w ten pokręcony, psychodeliczny świat Kalwasika, samotnego mściciela i na przemian wierzymy i wątpimy w jego opowieści. Prawda to, czy fikcja?
Bez względu na to, po której stronie staniecie, historia ta z pewnością nie pozostawi Was obojętnymi. Mnie zszokowała do głębi swą dosadnością, oczarowała klimatem szczególnie tym sięgającym czasów PRL-u, ale i mroczną tajemniczością wywołującą dreszcze niepokoju.
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2020-12-01
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 288
Dodał/a opinię:
czytanienaplatan
Dookoła świata można podróżować nie wychodząc z kuchni! Piotr Ibrahim Kalwas od lat podróżuje, próbuje lokalnych dań i gromadzi przepisy. Efektem...