Ta książka przywróciła mi wiarę w naprawdę dobry romans. Ostatnio nie miałam szczęścia do tego gatunku i co przeczytałam jakąś książkę to mnie zawodziła, zaczęłam się już nawet zastanawiać czy mój gust się zmienił i może to po prostu przestało być dla mnie. I tu zaskoczenie przychodzi ta książka i rozwiewa każde moje wątpliwości.
Po pierwsze autorka potrafi poruszyć najczulsze struny w duszy czytelnika. To jak opisuje emocje jest tak prawdziwe i poruszające, że każdą to emocje czytelnik czuje w całym sobie. I tak płakałam czytając tę książkę.
Zapewne wiemy, że od nienawiści do miłości jest naprawdę cienka granica, jedna dobrze to opisać i powoli budować napięcie nie jest łatwo. W tej książce dosłownie czuć tę chemię między bohaterami oraz rodzące się między nimi uczucie.
To historia która jest sensualna a nie seksualna i chyba to najbardziej mnie ujmuje. Czuły dotyk, zapach, trzymanie się za ręce, bycie dla siebie wsparciem w każdej z możliwych sytuacji opisane tak, że od razu czuć miłość. Autorka potrafi pisać o namiętności z klasą, subtelnie podkreślając jej znaczenie i głębię.
"Poczułam coś do mężczyzny, który stał się dla mnie ramieniem, na którym mogłam się wesprzeć. Opuszkiem kciuka ocierającym moje łzy. Stanowczym głosem przywołującym mnie do porządku i najczulszym tonem trafiającym do mojego serca."
I choć to książka o rodzącym się uczuciu nie zabraknie tu ciekawych zwrotów akcji, bohaterów z trudną historią, a nawet biszkoptowego labradora.
Muszę przyznać że książka ta była dla mnie niczym tęcza, po deszczu słabej jakości romansów, które czytałam w ostatnim czasie.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2025-10-29
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 528
Dodał/a opinię:
Diana Wiszniewska
Malia - odnosząca sukcesy dyrektor kreatywna, co roku dba o udane święta swoich klientów. Problem w tym, że sama NIENAWIDZI Bożego Narodzenia, a jej receptą...