Lubicie poniedziałki?
Jeśli powiedzenie “Jaki poniedziałek taki cały tydzień” ma moc, to nie wiem czy przetrwam kolejne dni. A słowa, powiedzenia, potrafią mieć w sobie magię… I czasem jedna chwila potrafi obrócić nasze życie do góry nogami… Bohaterka najnowszej książki Leigh Bardugo, boleśnie się o tym przekonała.
Luzia była tylko pomywaczką, służącą w skromnym domu małżeństwa, które miało wielkie ambicje ale małe możliwości. Ukrywała się wręcz, bo akcja książki toczy się gdy w Hiszpanii z zapałem działała inkwizycja. Ona jako nawrócona Żydówka była wciąż w kręgu osób, podejrzewanych o herezję. Jedna decyzja gdy postanowiła uratować spalony chleb, doprowadziła do tego, że jej pani uznała to za okazję by zaistnieć, zdobyć to o czym od dawna marzyła - pieniądze, uznanie innych. A jak wielkie zagrożenie stanowiło to dla Luzii, już dla Valentiny nie miało znaczenia…
Trafiły do świata arystokracji, a tym samym pomiędzy ludzi przebiegłych, podstępnych, specjalistów od intryg i niegodnych zaufania. Luzia ma “opiekuna”, który chce zyskać w oczach króla i licząc na wygraną w torneo, już planuje jakie korzyści może mieć zyskując niewolnicę zdolną do cudów.
No właśnie - jak odróżnić cud od czarów ? Cuda pochodzą od Boga i można ich dokonując, stać się kimś wielkim, a za czary pochodzące od diabła, czeka stos. Jak uniknąć tego drugiego? To nie jest proste i Santangelo ma pomóc Luzii w tej ryzykownej grze. Stawka jest wysoka, szczególnie gdy on może w końcu uwolnić się od ciążącej na nim od dawna klątwy. Tylko… Nie spodziewał się, że na jego drodze stanie miłość. Co czeka tych dwoje? Czy mają szansę by przetrwali to oboje?
Bardugo miałam okazję już poznać i polubić podczas czytania serii Griszy czy Królestwa Kanciarzy. Nawet serial bardzo mi się spodobał i żałuję, że nie będzie kolejnego sezonu. Tu z początku zastanawiałam się czy historia pójdzie w podobnym kierunku jak przy objawieniu się daru Aliny. Ale autorka stworzyła zupełnie inny świat bazując na historycznych szczegółach ze Złotego Wieku Hiszpanii. Zaprezentowała nam dramatyczną sytuację osób niebędących chrześcijanami, ale także to jakie życie wiodły wówczas kobiety.
Valentinę może ciężko polubić za to w jakiej sytuacji przez jej zachłanność znalazła się Luzia ale i sama pomywaczka zawiniła nieostrożnością. Ciekawą bohaterką jest też Hualit, kobieta na wszelkie sposoby( nawet te niekoniecznie moralne) walcząca o lepszy los dla siebie. Silnych bohaterek, które mają liczne ograniczenia w zaprezentowaniu swojej siły tylko dlatego, że są kobietami, tu nie brakuje.
Mężczyźni z kolei są tu raczej negatywnie przedstawieni. Poza Santangelo. On… Jest jedyny w swoim rodzaju, bezbarwny i wyrazisty zarazem, groźny i opiekuńczy - pełen sprzeczności i wyjątkowo intrygujący, nie raz zaskoczy. Czym? Przekonajcie się sami.
Bałam się jaki los finalnie czeka bohaterów. Czy zło zwycięży, czy ich uczucie sprowadzi na nich nieszczęście, czy zamiast szczęśliwego zakończenia otrzymam płonący stos ? Do końca autorka trzyma w napięciu i niepewności i perfekcyjnie zagrała w ten sposób na emocjach. Jeśli macie chęć na książkę pełną magii / cudów i wrażeń to polecam “Familiar”. Mi się bardzo podobał.
Dziękuję za egzemplarz do recenzji
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2025-05-21
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 440
Tytuł oryginału: The Familiar
Tłumaczenie: Klaudia Wyrwińska
Dodał/a opinię:
Marta BONIECKA
Staw czoło swoim demonom… albo je uwolnij. Młody król, bohater wojenny. Książę z demonem skrywającym się w jego sercu. Mieszkańcy Ravki...
Zanurzcie się w świat stworzony z epickim rozmachem przez autorkę międzynarodowych bestsellerów, Leigh Bardugo, sięgając po pięknie ilustrowaną replikę...