Feblik


Tom 21 cyklu Jeżycjada
Ocena: 4.72 (25 głosów)
opis
Po Musierowicz sięgam dla zasady (i po trosze z ciekawości), bo na tych książkach się wychowywałam, w ich towarzystwie dorastałam i był pewien okres, gdy przyjmowałam je bezkrytycznie. Ten etap już dawno za mną i obecnie sporo fragmentów (zwłaszcza z nowszych tworów) staje mi w gardle, rodząc lekkie (a zdarza się że i całkiem spore) oburzenie. Czasem odczuwam coś na kształt melancholii gdy dociera do mnie smutna prawda, że w książkach, którym byłam kiedyś tak oddana, emanujących tak wielkim ładunkiem ciepła, dowcipu i życiowych prawd oprawionych w przystępną formę, mającą duże szanse trafić do młodzieży, znalazło się miejsce wyłącznie na stereotypowy, mocno oklepany i w dużej mierze anachroniczny, a pomimo to wciąż niestrudzenie powielany wizerunek kobiecości... W "Febliku" po raz kolejny uraczono nas bohaterką, która pomimo swoich dziewiętnastu wiosen emocjonalnie i mentalnie zachowuje się jak trzynastolatka, o swej seksualności wciąż nie ma bladego pojęcia i raczej nie odczuwa innych zwiastunów płciowej dojrzałości i dwudziestki na karku oprócz nieśmiałych poruszeń serca i zawilgocenia rąk - co więcej, w najbliższym otoczeniu wciąż ma status niewinnego dziecka, a matka reaguje histerycznie, agresywnie i całkowicie irracjonalnie, gdy w pokoju swojej bądź co bądź studiującej już córki natyka się na chłopaka. Ów oryginalny twór, ni to dziewczynka, ni dorosła pannica, jest za to idealnym przykładem kobiecej zaradności i mamusiowatości w jej najbardziej konserwatywnym wydaniu. Agnieszka, bo tak wspomnianemu dziewczęciu na chrzcie dano, po kilkunastu latach żywota o sobie i własnych potrzebach nie wie zgoła nic, za to zdążyła się już nauczyć nieźle kucharzyć i należycie upichcone podtykać innym pod nosek. Do tego robotna jest wielce (i łazienkę pomaluje i mieszkanie odgruzuje) oraz dysponuje nieodzowną wiedzą na temat właściwej prezencji: wie na przykład, że pranie i kąpiel to podstawa, bo dziewczyna musi być czysta i świeża i zawsze zostawiać po sobie (i innych!) porządek, a nie jak ten flejtuch... Radośnie krząta się więc już od rana, zawsze zmywa zaraz po jedzeniu, ma rękę do kwiatów, które z powodzeniem hoduje, z wprawą i czułością, tak jak kiedyś hodować będzie swą dziatwę, widok ciężarnych ją roztkliwia a do kościółka chodzi bez gmerania i wątpliwości. Mimo swej zaradności na wzór gospodyni domowej 40+ Aga nie zapomina o przymiotach właściwych dziewczęciu u progu dorosłości: jest więc wrażliwa, eteryczna i często omdlewająca, daleko jej do rubasznych, nieumiarkowanych w mowie babochłopów, co to same dźwigają swoje plecaki; takt, dyskrecja i słów ważenie to jej wizytówka, wszak milczenie jest cnotą, a kto jak kto, ale dziewczęta to akurat cnót winny mieć pod dostatkiem. To właśnie wrodzona kobieca delikatność sprawia, iż nasza Agnieszka często wymaga męskiej opieki i pomocy (nie dotyczy obowiązków domowych - wówczas krząta się jak w ukropie i nie myśli o słabości, gdyż wspomnianymi czynnościami - podobnie jak reszta tworzonych przez M. bohaterek - podkreśla swą wartość i przydatność), zwłaszcza że dusza jej artystyczna, często snu i męskich dłoni do bezwiednego ściskania w jego trakcie łaknąca, wrażliwa na piękno przyrody, obrazu i literatury (w tym na niektóre rodzaje poezji!). Po wytężonym szorowaniu otoczenia i siebie (kilka kąpieli dziennie, z głową włącznie, co ma okazję podziwiać i aprobować Ignacy) Aga zawsze znajduje czas na lekturę, malowanie (własnoręcznie przygotowywanymi barwnikami z kwiatów!) lirycznych obrazów przedstawiających obiekty skąpane w księżycowej poświacie i temu podobne urokliwostki, a także na poważne rozmowy o stylach w malarstwie i romantyczne omdlenia w eleganckim stylu i we właściwej scenerii (czyli już po uprzątnięciu brudnych garów). Ku aprobacie babci Mili dziewczę zdradza wszystkie pożądane cechy, które kwalifikują ją wysoko na liście przyszłych Borejkówno-Strybo-Pałysówien, gdyż liczne swe przymioty i talenta bez mrugnięcia okiem jest gotowa poświęcić ku pożytkowi rodziny, do tego nie jest pazerna i o sobie myśli zawsze na szarym końcu. Innymi słowy godna jest by zaopiekować się którąś z męskich rodzinnych miągw. Przy niej i twarda Wnuczka do orzechów, dziewczyna jeszcze bardziej obrotna i robotna, a do tego zawołana kucharka (lat siedemnaście) i zarazem przyszła lekarka, rychło nabawi się kompleksów, bo mimo kolekcji zalet, umiejętności powożenia bryczką i oporządzenia gospodarki jak się patrzy oraz równie kształtnych kolan ciut nie dostaje jej zwiewności. I wrzucając już ostatnią cegłę do tych babińcowych wiszących ogrodów Semiramidy, których już dawno nikt nie widział, dodam jeszcze iż niesforny Tygrysek, jedyny rokujący na bohaterkę inną niż cała reszta, czyli nie tak ugrzecznioną, niegdyś okazującą lekką niechęć noworodkom i o przemilczanych zdolnościach kulinarnych, ostatecznie wkroczył na właściwy trakt i w tej części dopełnił swej kobiecej powinności. Cóż więcej dodać: porządnie, czysto, pachnie obiadem, lektury satysfakcjonujące i od lat te same, dzieci mądre, grzeczne i wesołe, a kobiety nieustannie na warcie, ani trochę nie zmęczone tą zawodową i domową chałturą, żyją sobie długo i szczęśliwie, gotując swoim mężczyznom, słuchając ich erudycyjnych, mocno powtarzalnych wywodów w trakcie licznych rodzinnych posiłków i radośnie gwarząc podczas wspólnego kobiecego sprzątania, gdy reszta rodziny pływa i odpoczywa w sielskiej, wiejskiej scenerii, dając swym matkom, żonom i kucharkom czas na omówienie ich babskich trosk i radości oraz podzielenie się wrażeniami z lektury "Krystyny córki Lavransa" przy akompaniamencie zgrzytu zmywarki i warkotu lodówki. A silne i wyemancypowane babki cierpią gdzieś tam w świecie, porzucane i zdradzane ronią łzy podczas kolejnego treningu sztuk walki, goryczą i alkoholem doprawiając spożywane w samotności posiłki, których nie mają komu serwować. Bo tylko u Borejków kilkudniowe miłostki z miejsca kończą się zaręczynami, kulinarna wirtuozeria Pulpy zawstydza uczestników Master Chef a najpiękniejszą chwilę poranka dla większości młodych domowniczek stanowią poranne mdłości... Mocno to wszystko wyświechtane, ale też w swojej naiwności bardzo sympatyczne, mimo iż czasem drażni nerw, zdrowy rozsądek i dobry smak, więc jeśli ktoś wciąż żywi sentyment do tych lektur z dzieciństwa niech śmiało bierze miskę pod łóżko i zagłębia się w tym lukrze aż do całkowitej utraty czucia w kubkach smakowych i zwojach mózgowych, by przekonać się, że u starych znajomych wszystko w jak najlepszym porządku i nawet miągwa Ignacy zmienia się wyłącznie na lepsze ;)

Informacje dodatkowe o Feblik:

Wydawnictwo: Akapit Press
Data wydania: 2015-11-06
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN: 978-83-62199-75-4
Liczba stron: 276
Język oryginału: Polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię: Olena

więcej
Zobacz opinie o książce Feblik

Kup książkę Feblik

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Całuski pani Darling: Przepisy kulinarne
Małgorzata Musierowicz0
Okładka ksiązki - Całuski pani Darling: Przepisy kulinarne

...jabłko à la Newton?...kruche pięty Achillesa?...suflet Wiórka? - ...hm, hm, hm... a cóż to są za tajemnicze potrawy? - zapyta...

Kwiat kalafiora
Małgorzata Musierowicz0
Okładka ksiązki - Kwiat kalafiora

Gabrysia Borejko, to zwyczajna licealistka, której całe życie pewnego dnia przewraca się do góry nogami. Dzieje się to pierwszego dnia Nowego...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Jesteś jak kwiat
Beata Bartczak
Jesteś jak kwiat
Kolekcjoner
Daniel Silva
Kolekcjoner
Miłość szyta na miarę
Paulina Wiśniewska
Miłość szyta na miarę
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Forget Me Not
Julie Soto
Forget Me Not
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Róża Napoleona
Jacobine van den Hoek
Róża Napoleona
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy