Okładka słaba. Nawet bardzo. Ale dobrze, że nie oceniam książki po okładce! Bo książka właściwie była niczego sobie. Nie taki typowy, ubogi w fabułę romans o zmiennokształtynych. Fabuła rozbudowana, nie ograniczona tylko do scen łóżkowych i pierdół typu "oh! jesteś moja i tylko moja! - Tak! Nie! Nie wiem, bo jestem tylko wiecznie niezdecydowaną kobietą!" (ok, podobne sceny są, nie można się bez nich obejść w tego typu książkach, i fakt, miejscami jest to irytujące i wielce nie potrzebne, ale co zrobię?).
Postaci? Nazwanie głównych bohaterów podobnie nie było dobrym zabiegiem. Wszystko trochę zlewa się przy początku czytania (w moim przypadku tak było). Ale gdy ogarnie się who is who wszystko idzie już dobrze. Tyryn czasami trochę już przesadzała, ile można być sarkastycznym... dla każdego... w każdej sytuacji? Try... ja rozumiem, że dużo przeszedł. Ale bycie dupkiem przez niemal cały czas? Serio? Najbardziej denerwujące okazało się to być właśnie w scenach łóżkowych. Alfa-things ktoś powie. Nie przejdzie to u mnie. Przykro mi.
Całość mimo minusów stanowi na prawdę dobrze czytającą się powieść. I chyba tyle mogę powiedzieć w tym temacie.
Informacje dodatkowe o Feral sins:
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2012-03-04
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
B007GR28XC
Liczba stron: 429
Dodał/a opinię:
Monika Borys
Sprawdzam ceny dla ciebie ...