Powiedzieć na początku, że jest to powieść z gatunku romantasy, to jak powiedzieć, że Gandalf był tylko czarodziejem. Jest to książka, która wyssie z ciebie duszę, a ostatnia strona będzie się na ciebie patrzyła z drwiącym uśmieszkiem i cicho mówiła: „Nie spodziewałeś/-aś się tego? To teraz zostawię cię z pytaniami bez odpowiedzi i jeśli chcesz je poznać, to pędź po drugą część, abym znowu mogła zamienić cię w papkę.”
Marzenia o dołączeniu do bezpiecznego Kwadrantu Skrybów pryskają jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki, kiedy młoda Violet Sorrengail dostaje rozkaz od własnej matki. Od tego momentu musi zrobić wszystko, aby przetrwać i przeżyć nieobliczalną ścieżkę, która prowadzi do jednego celu: zostać jeźdźczynią smoków.
Co stoi na przeszkodzie do zdobycia tego jednego, ustalonego przez matkę, będącą generałem, celu? Smoków do wytworzenia więzi jest mniej niż kadetów, wojna na granicach zaostrza się, bariery zaczynają słabnąć i jest jeszcze on... Xaden Riorson, bezwzględny syn zdrajcy.
Fabuła wciąga od pierwszych rozdziałów, oferując trzymające w niewyobrażalnym napięciu momenty i zwroty akcji, których nie sposób się chwilami spodziewać. Autorka perfekcyjnie balansuje na cienkiej krawędzi pomiędzy spokojnymi chwilami refleksji, a emocjami zbyt silnymi jak dla jednego człowieka. Zarezerwuj sobie czas, bo jak zaczniesz, to nie sposób się oderwać!
Rebecca Yarros, moim zdaniem, jest totalną mistrzynią w nadawaniu bohaterom charakterów. Każda postać jest unikatowa, skrywająca tajemnice, które powoli są ujawniane... bądź nie. Gdyby zerknąć na moją półkę książek, które skradły moje serce, to łatwo można by zauważyć, że łączy je jedna cecha pod względem bohaterów. Ich rozwój wraz z biegiem historii. “Fourth Wing” jest kolejną książką, która trafia na tę półkę, a wraz z nią bohaterowie. Violet, silna, niezależna, której rozwój emocjonalny jest tutaj kluczowym elementem. Historia prowadzona jest z jej perspektywy, co sprawia, że krok po kroku śledzimy jej zmiany, myśli czy wahania. Xaden, nad jego zmianami trudno nadążyć. Dlatego pozwolę sobie go tutaj nie analizować, bo nie mogłabym uniknąć kilku spoilerów ;) Zarówno postacie pozytywne, jak i negatywne wzbudzają ogromne emocje, nie zawsze pozytywne. Relacje między poszczególnymi z nich mogłabym określić jako skomplikowane i pełne napięć, ale to słowo mało oddaje z tego, co się naprawdę podziało w mojej głowie.
Jak na romantasy przystało, książka porusza uniwersalne już dla tego gatunku motywy. Znajdziemy tutaj motyw walki dobra ze złem, poszukiwania tożsamości i swojego miejsca w dość chaotycznym świecie, a także motyw poświęcenia czy miłości. Co do tej ostatniej, to towarzyszy nam motyw „enemies to lovers”, ale z gwiazdką z podpisem „to skomplikowane, więc nie da się tego zaszufladkować”.
Pod ogromną dozą walki, romansu, magii i smoków, możemy również odnaleźć znaczenie przyjaźni w obliczu niebezpieczeństwa i trudności. Jednym z lepszych motywów stały się dla mnie dość burzliwe relacje rodzinne, które obserwowało mi się dość... ciekawie.
To jedna z tych powieści, która od pierwszych stron chwyta za serce oraz duszę i nie puszcza nawet po jej przeczytaniu. W jednej chwili czytasz z zapartym tchem, a w kolejnej siedzisz nad zamkniętą książką i zastanawiasz się co tu się wydarzyło i jak masz teraz z tym żyć.
“Fourth Wing” to podróż pełna magii, przygód i niewyobrażalnych emocji, które sprawiają, że zapominasz o rzeczywistości. Zapewniam, że dzięki niej poczujesz jakbyś sam/-a stawiał/-a czoła wszystkim wyzwaniom i odkrywał/-a tajemnice razem z bohaterami.
To nie tylko książka, ale także doświadczenie, które ciężko do czegokolwiek porównać.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2023-09-27
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 528
Tytuł oryginału: Fourth Wing
Tłumaczenie: Sylwia Chojnacka
Dodał/a opinię:
Paulina Rudnicka-Kępa
Autorka bestsellerowej serii ,,Fourth Wing", która rozpaliła serca milionów osób na całym świecie! Zakazana miłość, adrenalina i wybór, który może zmienić...
Beckett, jeśli to czytasz, cóż... wiesz, jak to jest z listami pożegnalnymi. Przeżyłeś. Ja nie. Jednak daj sobie spokój z wyrzutami sumienia, bo wiem...