Książki podróżnicze jakoś nigdy do mnie nie przemawiały. Wydawało mi się, że za dużo w nich opisów, szczegółów i wszystkiego innego, co mnie nie interesuje. Jeśli jednak autor potrafi opowiadać, to i na papier przeleje swoją historię tak, żeby była ciekawa i wciągająca. I taka jest właśnie książka " Hajer jedzie do Soczi". Raz, że głośno ostatnimi czasy o Putinie. Dwa, że dopiero co skończyły się Igrzyska olimpijskie. I trzy, że Rosja to kraj, który wydaje nam się biedny, dziki, nieokrzesany. I czasami taki jest. Czasami zaś pełen jest bogaczy ze złotymi zębami. Autor książki w ciekawy i swojski sposób opisuje swoją podróż z Katowic przez Nordkapp, Murmańsk, Petersburg, aż do Soczi. Opisuje przy tym tak abstrakcyjne historie, że czasami człowiek ma wrażenie, że znalazł się w innym świecie. Okazuje się, że Rosja to nadal tak skorumpowany kraj, jak kiedyś, pełen tajniaków, kamer. Człowiek czasami ma wrażenie, że strach tam pojechać. Brudne toalety, kierowcy wyrzucający śmieci na pobocze w takich ilościach, że chwilę po sprzątaniu znów jest jak na wysypisku. Ale pojawiają się też pozytywne aspekty- ciepli ludzie, którzy otwierają się przed Hajerem. Naprawdę warto przeczytać tą książkę. To nie tylko ciekawa historia, ale też swego rodzaju album z pięknymi zdjęciami z podróży.
Informacje dodatkowe o Hajer jedzie do Soczi:
Wydawnictwo: Annapurna
Data wydania: 2014-02-06
Kategoria: Podróżnicze
ISBN:
978-83-61968-23-8
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
ilonar2301
Sprawdzam ceny dla ciebie ...