Alicja wyjeżdża do pracy w Francji, gdzie poznaje Alego. Kabulczyk, przebywający tam nielegalnie wpada jej w oko, tylko ta jego religia...islam co do którego ma pewne wątpliwości. I wie,że kocha ale nie wie czy jest gotowa na związek z muzułmaninem. Jednak to raczej Ali powinien się zastanowić nad związkiem z roztrzepaną Polką.
Alicję polubiłam od razu, kobieta na wskroś potrzepana, niezbyt rozgarnięta, popełniająca faux pax raz za razem, ale nie zrażajaca się porażkami. Pracuje, studiuje i próbuje ogarnąć rodzinne galimatiasy. Ali, twardo stąpający po ziemi. Uroczo zapatrzony w tę wariatkę, nad wyraz cierpliwy i z dużym poczuciem humoru.
Bardzo podobał się mi zabieg autorki na początku, kiedy Ala przyjeżdża do Francji po raz pierwszy i kaleczy francuski. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że my się śmiejemy z wymowy obcokrajowców, tylko,że sami brzmimy w takich sytuacjach identycznie, rozumieć mnie 😉?
Stereotypy, uprzedzenia...tu to wszystko znajdziecie. Jaki obraz mają przed oczami Francuzi myśląc Polak, jaki Polacy myśląc Arab i czy należy wrzucać wszystkich do jednego worka?
Świetnie przedstawione zwyczaje i tradycje rodzin Kabulskich. Do tego duża dawka humoru, który mnie nie opuszczał, chociaż były też niezbyt przyjemne i smutne wspomnienia.
Dwoma słowami... świetny debiut !
A co oznacza tytuł?? Tego Wam nie zdradzę, dowiedzcie się sami do czego ogromnie zachęcam.
Wydawnictwo: Seqoja
Data wydania: 2023-11-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 234
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
poprostuwiola