Po przeczytaniu „Red White & Royal Blue” i „One last stop” nie było innej opcji, jak sięgnąć po „I kissed Shara Wheeler”. Casey McQuistion jak zwykle nie zawodzi! Uwielbiam sposób, w jaki kreuje bohaterów, lekkie pióro i humor, który po prostu do mnie trafia.
Historia brzmi dość nietypowo, ale sam motyw nie jest obcy fanom twórczości Johna Greena. Dziewczyna znika, zostawia trzem osobom listy ze wskazówkami jak odnaleźć pozostałe poszlaki, a na koniec ją samą, po drodze dowiadując się o niej co nieco.
Chloe nie jest idealna i byłoby to okej, ale nie podobało mi się jej podejście do przyjaciół. Złapała potężną obsesję i nie była w stanie funkcjonować tak jak wcześniej. To chyba jedyny minus tej książki, ale końcówka zdecydowanie go rekompensuje, bo serce, jakie Chloe ma dla przyjaciół to coś niesamowitego! I, jak już wspominałam, uwielbiam postacie stworzone przez Casey. Tutaj Rory i Smith zdecydowanie prowadzą. Ich historia była jak miód na moje serce. To, jak odkrywali siebie, swoje uczucia, tożsamość. Aż żałuję, że to nie o nich powstała cała książka!
Historia jest napisana w lekki i przyjemny sposób, nie brakuje tu żarcików oraz bardziej subtelnego humoru. Wiele razy miałam na twarzy uśmiech, ale też kilka razy uroniłam łezkę czy dwie, bo niektóre fragmenty poruszały do żywego. Chciałam zakreślać najlepsze momenty, ale szybko okazało się, że musiałabym zakreślić praktycznie ¾ tekstu. Ograniczyłam się wiec do naprawdę wyjątkowych kwestii, ale po przejrzeniu ich na koniec zorientowałam się, że i tak znajdują się niemal, na co drugiej stronie.
Pomimo lekkości porusza bardzo ważne problemy. Mamy tutaj tęczowe rodziny, ale też bardzo konserwatywne. Nie wszyscy bohaterowie „I kissed Shara Wheeler” zdecydowali się na coming out, z obawy przed reakcją najbliższych, których poglądy ukształtowały lata życia w małym, katolickim miasteczku. Mamy tu do czynienia z bardzo szeroką reprezentacją LGBT+ i to jest absolutnie wspaniałe, bo powstaje coraz więcej książek, w których można odnaleźć siebie.
Relacja Chloe i Shary nie jest moją ulubioną, ale uwielbiam tę rywalizację i chemię między nimi, to jak wzajemnie się nakręcają, motywują, napędzają. Cudownie się to czytało, bo nie było w tym przesady czy sztuczności.
Czy coś bym zmieniła w tej książce? Absolutnie nie. Nie mamy idealnych bohaterów, ale o to właśnie chodzi! Żeby byli nieidealni, gubili drogę, uczyli się i odkrywali, co jest dla nich ważne i co się liczy. Jest to kolejna książka osoby autorskiej, która trafia do moich ulubieńców.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2022-11-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: I Kissed Shara Wheeler
Dodał/a opinię:
ghost_laureen
Co się stanie, gdy Pierwszy Syn Ameryki zakocha się w księciu Walii? Podczas wesela na brytyjskim dworze królewskim wybucha kłótnia. W jej...
Nowa powieść Casey McQuiston to historia o dwóch dziewczynach, które czują do siebie prawdziwy pociąg... Przeprowadzka do Nowego Jorku ma być dla dwudziestotrzyletniej...