King jest wielki! Kiedy dostałam do ręki „Instytut”, przeraziłam się „kingowską” ilością stron (tym razem 672). Jednak kiedy zaczęłam czytać to… przepadłam. Czytałam tę książkę w każdej wolnej chwili! Pierwsza część, „Nocny strażnik”, może wydawać się oderwana od kontekstu. Czytając opis z tyłu książki otrzymujemy informację, że głównym bohaterem będzie Luke Ellis, dzieciak, który trafił do tajemniczego Instytutu, a tymczasem czytamy o Timie Jamiesonie, którego los pokierował w różne zakątki Ameryki. Wiele osób zarzuca tej części wolne tempo oraz nudę – ja też się z tym zgadzam. Jednak w stylu Stephena Kinga jest coś takiego, że i tak miałam ochotę to czytać (ale może to wynikać z mojej tęsknoty do niego, jak ja dawno nie czytałam niczego spod jego pióra!). Kolejna część nabiera rumieńców. „Bystry chłopak” jest już o opisywanym wcześniej Luke'u, genialnym dzieciaku, któremu czasem zdarza się poruszać tackami od pizzy, szczególnie gdy odczuwa silne emocje. Pewnego dnia budzi się w pokoju, który łudząco przypomina jego własny. Na korytarzach Instytutu dowiaduje się, że nie jest jedynym więzionym dzieciakiem i nie porwano go ze względu na inteligencję. Okazuje się, że zgromadzone dzieci obdarzone są umiejętnościami telekinezy lub telepatii, a Instytut dzięki eksperymentom może wzmocnić ich parapsychiczne zdolności. Wtedy trafiają do Tylnej Połowy z której nikt nie wraca. Luke obmyśla plan ucieczki, ale jak uciec z miejsca, którego położenia się nie zna i które jest tak pilnie strzeżone? Zapomniałam już o tym, że Stephen King uwielbia opisywać postaci i dokładnie zarysowywać stronę obyczajową powieści. Poznane dzieciaki znamy na tyle, na ile potrzebujemy. Nie ma przesytu informacji, ale każda z nich jest charakterystyczna. Z Instytutu tworzy się mała społeczność, którą poznajemy z Lukiem. Wspólnie z nim przeżywamy to, co tam się dzieje i powiem Wam, że naprawdę się wciągnęłam w jego historię! Właśnie ta część, która przybliża sytuacje, które miały miejsce w Instytucie (zarówno w Przedniej i Tylnej Połowie), podobała mi się najbardziej. King sprawia, że współczujemy dzieciakom i trzymamy za nie kciuki. Pozycja obowiązkowa dla fanów oraz fajna książka na pierwsze spotkanie z tym autorem. Nie spodziewając się horroru możecie naprawdę spędzić miło (sic!) czas w Instytucie.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2019-09-11
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 672
Tytuł oryginału: The Institute
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Rafał Lisowski
Dodał/a opinię:
arcytwory
Kiedy w królestwie Delain ginie dobry król Roland, o otrucie władcy zostaje oskarżony jego syn Peter, następca tronu. W rzeczywistości winny...
"Opowieści makabryczne", oryginalny komiks Stephena Kinga, który po raz pierwszy ukazuje się w polskim przekładzie, to smakowity kąsek dla wszystkich...
Wielkie wydarzenia poruszają się na małych zawiasach
Więcej