
Kafir w powieści „Jeremiada” proponuje czytelnikowi czwarte spotkanie z Radżą, pułkownikiem Radosławem Sztylcem. Akcja i skoki adrenaliny to norma. Kto jest kim i co chce ugrać a przy tym wszystkim trzeba uważać, żeby nie zarobić kulki albo w najlepszym razie skończyć z odstrzeloną rzepką. Ale najgorsza jest myśl, że na swoich przełożonych nie masz co liczyć. Jak już ktoś ich nie kupił to w najlepszym razie są niekompetentni chociaż osobiście nie wiem co jest gorsze w służbach. Kafir proponuje męski świat, twardy, bezpardonowy, czasem wulgarny a przy tym wszystkim znalazł miejsce na ciekawe postacie kobiece, że tak to ujmę. Wszystko spięte afgańskim piaskiem, tak zakończę. Facet wie o czym pisze, często nawet, jak irytująco dla mnie, przesadnie dba o szczegóły. Czuć, że przebywając w Afganistanie nie robił zakupów przez internet ani nie grał na giełdach jak nie przymierzając dwóch panów z SKW „pracujących” przy „zbrodni wojennej” popełnionej przez naszych żołnierzy. Po prostu robił swoje, zapewne niejednokrotnie nadstawiając dupę.
Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2022-11-23
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 384
Dodał/a opinię:
Andrzej Trojanowski
Miasto, w którym mieszkasz - na pozór znane, przyjazne i bezpieczne - nagle może się zmienić w dżunglę, w której ludzie walczą o przetrwanie...
Wygrane medialne bitwy. Przegrana po cichu wojna. Procedury przygotowane przez amatorów zza biurek i żółtodzioby na misji. Brak helikopterów...