Kiedy koniec zdaje się nowym początkiem być,
nadchodzi zrozumienie.
Kiedy zamknięty etap życiowej drogi daje się we znaki,
nadchodzi pogodzenie.
I wreszcie, kiedy człowiek godzi się, że od nowa zacząć trzeba,
odzywa się tamta miłość, wspomnienia i o niej marzenia.
Kraków i Afganistan.
Miejsca skrywające swoje historie.
Tak różne, jak tylko różne mogą być.
Tutaj jakiś koniec, tam - w świecie ogarniętym wojną i śmiercią - początek walki o niego. On był miłością jedyną, przyjacielem najlepszym. Tym, który rozumiał bez słów i tym, który wyjechał, by fotografować okrucieństwo. Bez niej.
„Kamienie i motyle”.
Jedne ciążą umęczonej duszy, drugie jakby unosiły ją do góry. Tytuł, który można na swój sposób interpretować. Sensu szukać i znaczeń. Refleksji o tym, co ciągnie nas w dół, a co uskrzydla, uczy latać.
Ta opowieść to poszukiwanie siebie, walka o zakorzenione w sercu uczucie, które było w nim od zawsze. Odwaga budząca się w pyle afgańskiej rzeczywistości, mieniąca się głosem wybuchających bomb. Strach przed śmiercią czyhającą za rogiem, świadomością, że koniec może nadejść. W każdej chwili. Wszystko, by tego jedynego odnaleźć. Wiele tutaj wzruszenia, wiele poruszenia. Emocji wiele i krętych dróg ku wyzwoleniu. Ukochanego życia, ale także własnego istnienia.
Trudnych tematów w tej historii można uświadczyć. Jawi się tutaj dzieciństwo, które zadrę w sercu pozostawiło, strata bliskiej osoby, małżeństwo, które radość życia odebrało czy strach przed otworzeniem się na uczucie.
Ta książka to także Afganistan z ciemnymi interesami, chciwością, religijnym fanatyzmem czy relacjami opartymi na poświęceniu i odwadze. Nieco sensacyjna, co nadaje jej charakteru.
Są także nadzieje.
Na nowe uczucie,
nowe życie
i szczęście.
Na miłość, która od zawsze miłością była.
Na wybaczenie także.
Jedyne, co mnie uwierało, to brak płynności narracji. Jakby sceny były nagle urywane, jakby chaos się tutaj wkradał. Takie samo mam odczucie, jeśli chodzi o dialogi.
„Kamienie i motyle” to książka zasługująca na to, żeby ją przeczytać. Jest w niej jakieś głębokie piękno. Polecam.
Wydawnictwo: Moc Media
Data wydania: 2024-03-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 220
Tytuł oryginału: Magdalena Ajeddig
Dodał/a opinię:
Olga Majerska