Bez dwóch zdań było tutaj co czytać. Dodatkowo miałam wrażenie jakby opowieść była stworzona do czytania dla osób niewidzących. Był dialog i później wyjaśnienie co kto robi, bardzo krótkie zresztą. Ktoś mógł wyglądać na strapionego, na znudzonego, lub na takiego komu nie podobało się to, co usłyszał. Najdziwniejsze było to, że podczas tych krótkich opisów czułam kogo narrator darzył sympatią, a kogo nie lubił. Nieraz pojedynczymi słowami podkreślał, że jak zwykle ktoś dramatyzował. Sprawiało to, że nasze odczucia bywały takie same. Ja nigdy nie powiem, że jakaś książka jest zła, bo wiedzy zawiera tutaj multum, tylko prawdopodobnie mnie nie przypadła do gustu. Zbyt wiele było tutaj informacji, bym mogła wszystkie zapamiętać. Czytałam ją przez pięć dni po kilka lub kilkadziesiąt stron i bywały momenty, że mi się podobała jakaś część wydarzeń, ale innym razem nie mogłam jej pojąć. Wyjadacze historii na pewno ją docenią, ale ja jako laik niestety nie potrafię. Są tu lata od 1229, choć słownictwo jest bardziej współczesne. To, co wyczułam na całej linii to bogactwo, którego każdy pragnie i zrobi dla niego wszystko, oraz ogromna duma, by prezentować przed innymi nawet więcej, niż się ma w rzeczywistości.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2023-06-13
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 592
Tytuł oryginału: Cathedral
Dodał/a opinię:
Ewelina Przespolewska
Komitet budowy katedry, któremu kiedyś przewodniczyłem, teraz się karmi, opływa złotem. Gdy czekam na wóz, który zabierze mnie z Hagenburga, z okna mego domu na placu katedralnym widzę majestatyczną świątynię wznoszącą się ku niebu. Skończyli piękną rozetę. Zbudowali rusztowanie dla pierwszej strzelistej iglicy.
Katedra, na którą patrzyłem z tego okna każdego dnia mego doczesnego życia, będzie rosła, posadowiona na różnorodnych kamieniach węgielnych, na strachu przed Bogiem, na skradzionym żydowskim złocie. Na nadziei zbawienia, zmartwychwstania i przyszłego życia.
Więcej