W zeszłym roku był taki czas, w którym za każdym razem, gdy wchodziłam na Instagrama, to widziałam jedną i tę samą książkę. Była to książka napisana przez Annę Szczypczyńską pod tytułem „Gdzieś pomiędzy wierszami”. Gdyby nie taki pozytywny odbiór pierwszych czytelników, którzy z chęcią dzielili się swoimi wrażeniami, to bym w ogóle nie zwróciła uwagi na tę książkę. To dzięki nim przeczytałam tę książkę i byłam zachwycona. Książka mnie wzruszyła i na długo zapadła w pamięci. Nic, więc dziwnego, że bez wahania sięgnęłam po książkę tej autorki wydaną w bieżącym roku, czyli „Kilka upalnych nocy”.
Po przeczytaniu po raz pierwszy opis książki „Kilka upalnych nocy” wiedziałam, że historia głównej bohaterki do mnie przemówi. Od pierwszych chwil poznania Natalii czułam, że ją lubię i rozumiem. Mocno trzymałam za nią kciuki i byłam ciekawa jak dalej potoczy się jej życie. Nie potrafiłam oderwać się od tej książki. Wiele wydarzeń z tej książki powodowało, że porównywałam sytuację głównej bohaterki z własną. Przeczytana historia skłoniła mnie do większych przemyśleń nad sobą. Nad tym, co takiego ostatnio zrobiłam dla siebie, aby poczuć się lepiej.
„Kilka upalnych nocy” to kolejna książka pani Szczypczyńskiej, która wywołała we mnie wiele emocji. Skłoniła mnie do przemyśleń nie tylko nad życiem bohaterów, ale także nad swoim. Nie czuję, aby zachwyciła mnie tak samo jak jej poprzednia książka, ale na pewno wniosła coś dobrego do mojego życia. Pozostawiła po sobie ślad w mojej głowie.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2022-03-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
aaniaa1912
Chcę biegać, ale nie wiem, od czego zacząć. Co jest potrzebne na pierwsze treningi? Jak wybrać buty do biegania? Co jeść przed treningiem i po treningu...
Mila uwielbia kilka rzeczy: zapach farb olejnych, niekończące się rozmowy z przyjaciółką, pracę w księgarni, smak słodko-kwaśnych żelków i ciepły brzuch...