„Klątwa cierni” to kolejny fantastyczny debiut polskiej autorki, po który miałam przyjemność sięgnąć. Uwielbiam retellingi, kiedy więc okazało się, że powieść jest retellingiem aż dwóch baśni, a konkretnie „Kopciuszka” i „Pięknej i Bestii” dosłownie piałam z zachwytu.
Główną bohaterką powieści jest Natia, znaleziona w lesie jako niemowlę i przygarnięta przez pana Waldorffa, którego nazywa ojcem. A on traktuje ją jak córkę. Dla jego żony i córek Natia jest jedynie służką, którą wykorzystują na każdym kroku. Pewnego dnia książę Arun, następca tronu w królestwie Lagorii, urządza wystawny bal, na który zostają zaproszone przyszywane siostry i matka Natii. Natia marzy nie o balu, ale o tym, aby rozpocząć naukę krawiectwa w stolicy pod okiem mistrzyni tego fachu – Melemy. Kobieta obiecuje, że da jej szansę na odmianę losu pod jednym warunkiem. Natia musi wykraść z pałacu unikatowy nóż i musi to zrobić podczas balu. Tylko jak ma to zrobić, skoro nie została zaproszona? Książę z kolei obawia się ataku ze strony swojego brata księcia Rakshana zwanego Bestią i to dokładnie tej nocy, kiedy ma odbyć się bal. Obawia się nie bez powodu, bo jego brat bliźniak próbował go kiedyś zabić, co zresztą było treścią przepowiedni i za to został zamknięty w więzieniu, którego nie zdoła sforsować nawet własną potężną magią. Jaką rolę w wojnie między braćmi odegra Natia? I kim tak naprawdę jest ta dziewczyna?
Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego, bo to przecież debiut, ale bawiłam się podczas lektury wyśmienicie. Aż żałuję, że książka jest tak krótka, bo chciałabym spędzić z nią trochę więcej czasu. Dałam się oczarować temu wyjątkowemu połączeniu „Kopciuszka” i „Pięknej i Bestii”. Głównie za sprawą wielowątkowości tej powieści, szybkiej akcji i mnogości intrygujących zdarzeń. Ale też z powodu pojawiającej się w książce magii, która od początku jest bardzo tajemnicza. Bo niby jedynie rodzina królewska nią włada, a okazuje się, że osoby spoza tej rodziny również pewne magiczne zdolności wykazują. Sama Natia jest niezłą zagadką. Od początku nie wiadomo, skąd się wzięła i kim właściwie jest. Kiedy dostrzega blask broszki, którego poza nią i Melemą nikt nie widzi, robi się jeszcze bardziej intrygująco. Bo już na tym etapie wiadomo, że mistrzyni krawiectwa taka całkiem zwyczajna nie jest. Dlatego domyślamy się, że podobnie jest z Natią. Bardzo ciekawy magiczny koncept i świetnie poprowadzony.
Oprócz klątwy, przepowiedni, mnóstwa tajemnic i baśniowego klimatu mamy w powieści również wiedźmy, a właściwie sabat wiedźm i skrzydlate stworzenia, którymi posługuje się Rakshan, żeby gnębić mieszkańców stolicy, w tym swoją rodzinę. No bo przecież ze swojego więzienia nie może się uwolnić i zrobić tego osobiście. A w ten sposób przynajmniej nadal o nim pamiętają. I boją się go. Czy słusznie, przekonacie się czytając powieść. Książęcy bliźniak jest kolejną intrygującą postacią w książce, która przyciąga jak magnes. Nie jest jednak, a właściwie jego poczynania nie są jedyną tajemnicą, z jaką mamy do czynienia w tej opowieści. Od samego początku pojawia się mnóstwo pytań, a na odpowiedzi trzeba trochę poczekać. Ale dzięki tak licznym sekretom od powieści dosłownie nie można się oderwać. Sporą zagwozdką już na początku jest nóż, który Natia ma wykraść podczas balu. Nie wiadomo, dlaczego ten przedmiot jest tak wyjątkowy i dlaczego Melema tak bardzo pragnie go zdobyć. A takich zagadek jest tu dużo więcej. W trakcie lektury jeszcze trochę ich przybywa, jednak ostatecznie wszystkie rozsypane puzzle tej układanki wskakują na odpowiednie miejsca i wszystko się wyjaśnia. Całość jest spójna i klarowna.
Fabularnie książka jest świetnie przemyślana i dopracowana. Zdarzają się w powieści jednak językowe błędy, które ledwo zauważałam pochłonięta lekturą. Gdybym nie wiedziała, że to debiut, nie domyśliłabym się, bo styl autorki jest dojrzały, wyrazisty i bardzo przyjemny, a powieść jest wyszlifowana jak diament. Książkę świetnie się czyta, wywołuje emocje i potrafi zaskoczyć. Jej siłą (kolejną!) są bohaterowie. Barwni, nietuzinkowi, przekonujący. Również ci drugoplanowi. Shan, przedstawiany jako ten zły, jest bardzo kontrowersyjną postacią. Potrafi być oschły i zimny, ale też ciepły i współczujący. Z całą pewnością jest bardzo samotny i zagubiony. To postać nieoczywista, co do której ciężko jest wyrobić sobie od razu konkretne zdanie. Bardzo ciekawie została wykreowana. Zresztą nie tylko ona, bo jest wielu bohaterów, którzy przyciągają w powieści uwagę. Intrygujące są nawet Waldorffówny i Melema. No ta to już w ogóle indywiduum.
Jak na debiut jest nawet lepiej niż dobrze. Powieść mocno wciąga i pochłania bez reszty na kilka godzin. Ze swojej strony bardzo polecam!
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2023-05-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 321
Dodał/a opinię:
maitiri_books
Zmuszeni do małżeństwa wcale nie muszą się kochać... od razu. Minji jest typową szarą myszką - zatapia się w świecie książek, rzadko wychodzi z domu...
Naila nie pamięta niczego, co wydarzyło się przed pięciu laty. Ani tego, jak trafiła do Latającej Doliny, ani dlaczego jest zmuszona do ukrywania się za...