Królowa Tearlingu


Tom 1 cyklu Królowa Tearlingu
Ocena: 5.09 (22 głosów)
opis
Kelsea galopuje na swym śniadym wierzchowcu. Pochyla się tuż nad bujną grzywą konia. Zmusza go do szybszego pędu. Prędkość wzbiera na sile, wzmaga się ból rozoranej skóry prawego ramienia. Słyszy niepokojące dźwięki. Oni są już coraz bliżej. Podnosi głowę, widzi naprzeciwko siebie trzy pikujące orły. Lecą prosto na nią. Wykonuje skręt. Tętent kopyt rozbrzmiewa po jej prawej stronie. Dziewczyna odwraca się, choć nie powinna tego robić. Gdyby obok niej zjawił się sługa królowej Mortmesne, ten nieprzemyślany ruch oznaczałby rychłą śmierć. Na szczęście to tylko Buława. - Dalej, Pani! - krzyczy, odpierając atak orłów. Kelsea wrzeszczy z bólu. Łzy ciekną jej po policzkach. Musi wziąć się w garść. Tego wszyscy oczekują od prawdziwej królowej. "Carlin zawsze mawiała, że większość mężczyzn to psy, ale Kelsea nigdy nie brała jej słów na poważnie. Zbyt wiele dobrych książek napisali właśnie mężczyźni." "Królowa Tearlingu" jakiś czas temu opanowała dosłownie całą blogosferę. Na którego bloga nie weszłam, widziałam jej recenzję, ewentualnie była mowa o tomie drugim, ale w większości przypadków, recenzenci kreślili opinie o początku trylogii napisanej przez Erikę Johansen. O tej autorce pierwszy raz usłyszałam rok temu, kiedy udało mi się wygrać "Królową Tearlingu" w jednym z internetowych konkursów. Dlaczego zabrałam się za tą książkę dopiero teraz? Byłam lekko zniechęcona faktem, że fabuła tej książki w pięćdziesięciu procentach nawiązuje do historii - do wydarzeń (oczywiście fikcyjnych, ale historia to historia, niezależnie w jakiej jest postaci), do osiągnięć, do przyczyn i skutków, do czasu akcji, który wskazuje praktycznie na średniowiecze, do klimatu panującego w tej opowieści, do samego istnienia królów, książąt, baronów, rycerzy, księżniczek, dam i innych obywateli dworskich. Przełamałam się dopiero, kiedy wchodząc na każdą kolejną opinię widziałam ocenę "Królowej Tearlingu" nie niższą niż dobrą. Czy warto było ryzykować? Otóż warto. Kelsea, córka królowej Elysy, od dziewiętnastu lat przebywa w ukryciu. Opiekę nad młodą kobietą sprawują Carlin i Barty, którzy dbają o edukację księżniczki, pełen zakres nadprogramowych umiejętności i bezpieczeństwo. Dzień jej kolejnych urodzin nadchodzi prędko, lecz tym razem Kelsea będzie musiała stawić czoła czemuś znacznie trudniejszemu niż nauka - odbędzie długą i niebezpieczną podróż do zamku w eskorcie Straży Królewskiej, trafi do obozu tajemniczego króla złodziei - Ducha, który zauroczy kobietę, a później zasiądzie na tronie i będzie udowadniała poddanym, że rządzi lepiej niż jej matka. Tylko, czy Kelsey nie przeszkodzi w tym jej własny wuj i okrutna królowa Mortmesne? Czy dojdzie do wojny? Która strona zwycięży? I jaką rolę odegrają w tym dwa szafiry? "- (...) Dałem ci ważniejszy podarunek, niż mogłabyś sobie wyobrazić. - Jaki podarunek? - Dowiesz się. W zamian za to chcę, żebyś zadbała o jego bezpieczeństwo. (...) - Na Boga, powiedz, że nie zapłodniłeś mnie, kiedy spałam." Fenomenalna, niezwykła, przepiękna okładka "Królowej Tearlingu" po prostu mnie zauroczyła. Wydawnictwo postąpiło dobrze wydając tę książkę w zagranicznej wersji okładkowej. Kręte złote zawijasy, zamek na wzgórzu i ciemna kolorystyka wprawiają w iście baśniowy klimat. Co prawda w Polsce jest też druga, biała okładka, jednak tamta zupełnie do mnie nie przemawia. Na pierwszy rzut oka wygląda ona tak, jak plakat dobrego filmu. Na pewno kojarzycie disnejowskie produkcje, które nawiązują do dawnych czasów, magii czy walki dobra ze złem. Kto by ich nie kojarzył! Czy okładka ta nie oddaje po części ich charakteru? Grzbiet jest równie cudowny, a na półce prezentuje się rewelacyjnie, gdyż sprawia wrażenie niezwykle cennego dzieła. "Królowa Tearlingu" nie należy do najcieńszych książek, ale za to czyta się ją szybko. Jedyne na co mogę trochę ponarzekać to zbyt długie rozdziały. Osobiście jestem fanką tych krótszych, ponieważ przed snem mogę mówić sobie na okrągło: "jeszcze jeden i idę spać", ale gdy przede mną jest nawet pięćdziesiąt stron, ochota na dalsze czytanie od razu mnie odpuszcza. Choć pojawiło się tu mnóstwo opisów, te o dziwo mnie nie nudziły, naprawdę! Po przemyśleniu całej książki, przed napisaniem tej recenzji, byłam w totalnym szoku! Może niektóre momenty nadawały się do wyrzucenia, ale tylko dlatego, że były już naprawdę zbędne. Wszystkie opisy po prostu urozmaicały całą historię i pozwalały nam na łatwiejsze wyobrażenie sobie danych wydarzeń. "- Dobrze, Lazarusie, nie będę się wtrącać do twoich spraw, tak jak chciałeś. - Spojrzała na niego. - Powinieneś mi za to podziękować. Buława ukłonił się. - Pokorne podziękowania, o przeznakomita... - Wypchaj się." Erika Johansen nie wykreowała tak naprawdę niesamowicie oryginalnego świata. Z wieloma podobnymi spotkałam się już w literaturze, a mimo to, wciąż mi się podobało. Wprowadzenie subtelnych elementów magii między skupisko historii, polityki, wojen i praw rządzących się królestwem Kelsey, okazało się dobrym pomysłem. Autorka stworzyła świat pełen okrucieństwa, w którym ludzie wywożeni byli w klatkach do innego królestwa. Intrygi dworskie, niesprawiedliwość, niesłuszne ideały - to tylko garstka tego, co rozgrywało się na kartach tej opowieści. W tej książce pojawiło się mnóstwo różnych postaci i praktycznie każda z nich odegrała ważną rolę w opowieści. Wszyscy różnili się od siebie diametralnie, tylko pewne grupki miały ze sobą ścisłe połączenie - wspólne cele. Jedni byli żądni okrutnych czynów, zemsty, inni tonęli w otaczającym ich dookoła tchórzostwie, kolejni wykazywali się swą niezwykłą odwagą, jednak i tak to Kelsea polubiłam najbardziej. Kobieta ta była niezwykle silną osobą, zdeterminowaną i nieugiętą w tym, co robi. Doskonale znała poczucie własnej wartości i nie musiała być przy tym nad wyraz piękną istotą. Świetnie odnalazła się w roli przyszłej królowej - mimo że wychowywała się z dala od królestwa, przy drobnej pomocy Strażnika Buławy, odnalazła właściwy kierunek. Była też inteligentna i miała zupełnie inne cele niż jej matka, a także, co bardzo ważne, lubiła czytać. "- Kim jesteś? - Jestem powołaną śmiercią Tearlingu." Akcja nie płynęła równomiernie. Raz pędziła nieubłaganie, a potem potrzebowała chwili niezłego wytchnienia. Za to te skoki były dobrym urozmaiceniem i zaburzały lekką monotonność opisów. Co mogę powiedzieć o pomyśle na tę książkę? Przede wszystkim, że sprawdził się nieźle i z pewnością sięgnę po kontynuację, która, swoją drogą, ma równie piękna okładkę. Pomimo wcześniejszych uprzedzeń i niechęci, "Królowa Tearlingu" okazała się naprawdę dobrą lekturą. Nie obyło się bez potknięć, które zdarzają się nawet najlepszym pisarzom, jednak mimo to z wielkim zaciekawieniem śledziłam losy walecznej Kelsea. Podczas czytania napotkałam wiele pytań bez odpowiedzi, które tylko podsycały moją ciekawość. Liczę, że w najbliższym czasie uzyskam na nie odpowiedzi. "Królowa Tearlingu" to książka pełna niezwykłych bohaterów, często okraszonych poczuciem humoru. Czy polecam? Jak najbardziej! Mam nadzieję, że Wy również będziecie oczarowani treścią. "- Nie będę prosiła ludzi, by za mnie umierali, kiedy sama siedzę bezczynnie. Dlaczego nie miałabym też nauczyć się walczyć? - Chodzi wprawdzie o wizerunek, pani, ale wizerunek w przypadku królowej jest ważny. A władanie mieczem.. nie przystoi królowej. - Nie będę mogła zachowywać się, jak przystoi królowej, jeśli będę martwa. A ostatnimi czasy zbyt często musiałam się bronić, żeby wystarczył mi sam nóż."

Informacje dodatkowe o Królowa Tearlingu:

Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 2015-02-04
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788364297397
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: The Queen of the Tearling
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Izabella Mazurek
Ilustracje:Stefan Łaskawiec
Dodał/a opinię: gabolek000

więcej
Zobacz opinie o książce Królowa Tearlingu

Kup książkę Królowa Tearlingu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Nie zawsze decydujemy sami (...) Kiedy przychodzi pora, wybieramy po prostu to, co najlepsze.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Inwazja na Tearling
Erika Johansen0
Okładka ksiązki - Inwazja na Tearling

Z każdym dniem Kelsea Glynn coraz bardziej oswaja się z rolą władczyni. Kładąc kres zsyłkom niewolników do sąsiedniego Mort, wchodzi w drogę czerpiącej...

Losy Tearlingu
Erika Johansen0
Okładka ksiązki - Losy Tearlingu

EMOCJONUJĄCE ZAKOŃCZENIE BESTSELLEROWEJ TRYLOGII W niespełna rok Kelsea Glynn z niedoświadczonej nastolatki zmieniła się w potężną władczynię. Jako królowa...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Miłość szyta na miarę
Paulina Wiśniewska
Miłość szyta na miarę
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy