Lokatorka Wildfell Hall

Ocena: 5 (24 głosów)
opis
Inne wydania:

Zdążyłam się już przekonać, że siostry Brontë odzwierciedlają z niesamowitym kunsztem ówczesne im społeczeństwo. W swoich powieściach podkreślają nie tylko zachowania różnych sfer społecznych i ich rolę, ale i XIX-wieczną architekturę, garderobę i kulturę, wszystko to ubarwiając niekonwencjonalną i – przede wszystkim – tajemniczą historią. W Lokatorce Wildfell Hall poznajemy intrygującą, młodą wdowę-artystkę, walczącą o swoje przekonania…


Czasem spoglądając komuś głęboko w oczy można poznać jego duszę na wskroś i dowiedzieć się o nim więcej w ciągu godziny niż o innych w ciągu całego życia.


Narratorem powieści jest Gilbert Markhem, który słowem pisanym opowiada przyjacielowi o najważniejszych wydarzeniach swojego życia. Przyznam szczerze, że już samo to wprowadziło mnie w niemałą konsternację, ponieważ spodziewałam się narratora neutralnego, obiektywnego. Tymczasem gawędziarzem tutaj jest jeden z głównych bohaterów, na domiar tego mężczyzna, a opowieść jest przecież o niezależnej kobiecie! Jednakże Gilbert okazuje się tutaj równie ważną postacią – a może nawet ważniejszą – niż tytułowa bohaterka, a jego życie pochłania czytelnika całkowicie. Mężczyzna opowiada o wszystkich aspektach XIX-wieku, nie omijając tematów parafialnych, kwestii politycznych, a nawet rolniczych. Niemniej są to wstawki krótkie, skupiające się jedynie na interesujących faktach, które pozwalają czytelnikowi postrzegać Gilberta jako mężczyznę inteligentnego, z doświadczeniem. Poznajemy jego wzloty i upadki, słabostki i umiejętności, a także – co najcenniejsze – punkt widzenia i stosunek do Helen Graham – wdowy-artystki o kontrowersyjnych poglądach, zachowaniach i… mrocznej tajemnicy. Bardzo spodobał mi się również sposób opisywania pozostałych bohaterów przez Gilberta, ponieważ o jednych opowiadał chętnie i z przejęciem, a o drugich całkiem beznamiętnie – czytelnik bez trudu może zgadnąć, kogo Gilbert darzy – mniejszą lub większą – sympatią…


„Tak, jak myślałem – powiedziałem do siebie w duchu. – Temperament tej damy nie należy do łagodnych, mimo jej czarującej, bladej twarzy i wysokiego czoła, na którym, jak się zdaje, inteligencja i cierpienie jednakowo odcisnęły swoje piętno.”


Sama powieść raczej nie jest zbyt optymistyczna, choć nie brakuje w niej humorystycznych akcentów. Twarda etykieta, konwenanse, uprzedzenia i krótkowzroczność niektórych postaci wywołuje w czytelniku raczej trwogę i smutek. Samo Wildfell Hall budzi zarazem niepokój, jak i fascynację – wiekowy dwór elżbietański wybudowany z czarnego kamienia, z kratowanymi oknami, z roślinami pozostawionymi na pastwę chwastów i z nową lokatorką o dumnym, lodowatym wyrazie twarzy… Brzmi upiornie, jednakże powieści Anny Brontë daleko do horroru, choć grozę i niesmak mogą wzbudzić w czytelniku niektóre poglądy i praktyki przedstawione na kartach tej książki… A przedstawione są bardzo szczegółowo, z dbałością o detale. Zresztą – każdy aspekt tej powieści dopieszczony jest niezmiernie…


(...) nawet największa przepaść społeczna dzieląca dwoje kochających się ludzi jest niczym wobec zgodności myśli i uczuć oraz jedności serc i dusz.


Język powieści również zasługuje na uwagę. Piękny, poetycki, wręcz szlachetny – ujmuje czytelnika od pierwszych stron. Autorka z artystycznym wdziękiem opisuje przyrodę i przedmioty codziennego użytku – każdy, nawet najmniejszy element ma tu swój urok. Tworzy fenomenalne portrety psychologiczne postaci, przedstawiając je z punktu widzenia narratora i – poniekąd – dziennika tytułowej bohaterki. A poza czarującymi opisami tworzy dla czytelnika panoramę wiktoriańskiego świata, życia angielskiej społeczności, zwraca uwagę na postrzeganie i rolę kobiety w ówczesnych czasach, która budzi we współczesnym człowieku raczej mieszane uczucia… Bo nie tylko kobiety przez normy społeczne cierpiały… 


Lokatorka Wildfell Hall nie jest powieścią lekką i łatwą w odbiorze. Jej treść wielokrotnie mnie wzburzyła, a jednocześnie całkowicie zaabsorbowała, ciężko było odłożyć mi ją na bok – tak urzekła mnie ta historia! Myślę, że każdy, kto ceni wiktoriańską powieść i lubi opowieści z tajemnicą w tle, doceni tę powieść. Polecam z całego serca.

Informacje dodatkowe o Lokatorka Wildfell Hall:

Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2018-03-19
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-7779-443-2
Liczba stron: 528
Tytuł oryginału: The Tenant of Wildfell Hall
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Magdalena Hume
Dodał/a opinię: Dizzy

więcej

POLECANA RECENZJA

Zobacz opinie o książce Lokatorka Wildfell Hall

Kup książkę Lokatorka Wildfell Hall

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Agnes Grey
Anne Brontë0
Okładka ksiązki - Agnes Grey

Pierwsze polskie wydanie. Co znaczyło być guwernantką - inspirowana prawdziwymi przeżyciami autorki opowieść o trudach i upokorzeniach doświadczanych...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Izabela i sześć zaginionych koron
Krzysztof P. Czyżewski
Izabela i sześć zaginionych koron
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy