Okładka książki - Małe wielkie rzeczy

Małe wielkie rzeczy


Ocena: 5 (24 głosów)
opis
Inne wydania:

W najnowszej książce Jodi Picoult sięga do ulubionych motywów i charakterystycznego dla siebie schematu fabularnego. „Małe wielkie rzeczy” to swoista wisienka na torcie w jej dorobku artystycznym – bodaj najbardziej dojrzała powieść, będąca także podsumowaniem stylu amerykańskiej pisarki.

Autorka powraca m.in. do wątków medycznych, wyszukuje mało znane przypadłości, operuje terminologią z tego zakresu.  Jednym z miejsc akcji jest szpital, w którym od dwudziestu lat Ruth Brooks wzorowo wykonuje swoje obowiązki. Jest jedyną czarnoskórą położną w niewielkiej placówce. I nigdy sprawa jej koloru skóry nie była źródłem nieprzyjemności. Aż do narodzin maleńkiego Davisa. Rodzice chłopca, zdeklarowani supremacjoniści, nie życzą sobie opieki Afroamerykanki dla swojego dziecka. Dyrekcja zgadza się na warunki klientów. Ruth głęboko przeżywa przejaw nienawiści rasowej i dyskryminacji w miejscu pracy.
Los jednak bywa przewrotny. Po rutynowym zabiegu Davis musi być pod stałą kontrolą, w szpitalu panuje kocioł i jedynie Ruth może kontrolować noworodka. Dziecko nagle zaczyna sinieć i tracić oddech. Kobieta staje przed dramatycznym wyborem (również znamienny element w fabułach Picoult) – ratować chłopca łamiąc zakaz pracodawcy i stracić posadę czy postąpić zgodnie z wytycznymi, ale wbrew swoim przekonaniom i pielęgniarskiej przysiędze?
Chłopiec umiera. Rodzice Davisa, Turk i Brittany, nie mają wątpliwości – ich syna zabiła Ruth (w akcie rzekomej zemsty), rozpoczynają swoistą wendetę. Bohaterka traci licencję, zostaje aresztowana, przeciw niej rozpoczyna się sprawa o morderstwo. I tak trafiamy w drugie ulubione miejsce akcji Picoult – na sale sądową. Tu znów przyjrzymy się działaniu amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, żmudnemu procesowi doboru ławników, prawniczym sztuczkom i wreszcie właściwej rozprawie (z wszystkimi jej elementami).
Ruth reprezentuje obrońca z urzędu, Kennedy. To dla młodej prawniczki pierwsza tak poważna sprawa. Kobieta nie ma jednak wątpliwości, że świetnie sobie poradzi. Za wszelką cenę unika kwestii dyskryminacji rasowej, uważając, że taka linia obrony nie przyniesie jej klientce oczekiwanego werdyktu. Ruth prosi o prawo głosu, co wywołuje konflikt między bohaterkami. Kennedy nie może uwierzyć, że swoim emocjonalnym wystąpieniem czarnoskóra pielęgniarka chce przekreślić całą ich dotychczasową pracę.
W „Małych wielkich rzeczach” autorka porusza wiele istotnych tematów. Obok tych naczelnych mówi m.in. o sile rodziny, wsparciu i miłości, które mogą przezwyciężyć największe tragedie. Pisarka wielokrotnie podkreśla, że bardzo ważne są poprawne relacje z drugim człowiekiem, jaką stanowią wartość. Miłość i szacunek do ludzi czyni nas lepszymi. Najpełniej wyraża to swoją postawą główna bohaterka. Ruth jest pielęgniarką z powołania, swoją pracę traktuje jako misję, każde nowe życie to dla niej najwyższy dar. Przede wszystkim jednak dba o pacjentki. Doskonale zna i rozumie kobiety, w mig potrafi odgadnąć ich potrzeby. Tworzy wyjątkową więź z rodzącymi, otacza je przyjacielską opieką.
Picolut wykreowała trzech bohaterów-narratorów i z ich perspektywy obserwujemy wydarzenia, oni także charakteryzują siebie oraz inne postaci, ale przede wszystkim każdy pokazuje odrębne środowisko i różne spojrzenie na temat tolerancji lub jej braku. Ruth na co dzień spotyka się z rozmaitymi (mniej lub bardziej przykrymi) formami rasizmu. Turk, jego żona, przyjaciele, bracia i siostry z Ruchu to aktywni neofaszyści. Kennedy zaś to łącznik między tymi dwoma, skrajnymi, światami. Kobieta uważa, że jest wolna od uprzedzeń – tak, jak deklaruje to większość białych. Dopiero Ruth uświadamia jej, jak bardzo się myli. Niechęć do inności jest w nas mocno zakorzeniona i często przejawia się nieświadomie, w drobnych gestach czy choćby grymasach.
„Małe wielkie rzeczy” to przede wszystkim powieść o rasizmie, ale jej wymowa jest o wiele bardziej uniwersalna. Dotyczy wszelkich uprzedzeń i ich rozmaitych form. Ruth została wychowana w duchu społecznej sprawiedliwości i zwykłej, ludzkiej, przyzwoitości. Tak też edukuje swojego syna. Wychodzi światu naprzeciw, ale świat białych okazuje się bezwzględny, szczególnie gdy na drodze stają bojownicy Białej Supremacji.
Fenomen Jodi Piocult nie polega tylko na znakomitym stylu i poruszającej historii, nawet nie na naturalnych, szczerych relacjach między prawdziwymi, pełnokrwistymi ludźmi (autorka każdego obdarzyła własną historią, indywidualnym językiem, odrębną osobowością). Jej geniusz tkwi w umiejętności zatrzymania czytelnika – proza amerykańskiej autorki wymusza wręcz refleksje, zadaje nam pytania typu: co ja bym zrobił/a na miejscu bohaterki, czy ja także zmagam się z tymi problemami, a może mnie akurat nie dotyczą. Historie Picoult są tak rzeczywiste, tak bliskie, że automatycznie przestają być wyłącznie literaturą, a stają się częścią otaczającej nas rzeczywistości.

„Małe wielkie rzeczy” to literacka lekcja tolerancji i szacunku dla drugiego człowieka. Konstrukcja utworu podporządkowana została cyklom porodu – w fazie utajonej poznajemy problematykę powieści, faza przejściowa to ukazanie różnych punków widzenia na temat rasizmu (i jemu pochodnych), potem następuje parcie i rodzi się – w intencji autorki – społeczna świadomość. Picoult wykonała tytaniczną pracę, tworząc jedną z najważniejszych amerykańskich książek ostatnich lat. 

Informacje dodatkowe o Małe wielkie rzeczy:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2017-04-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788380971127
Liczba stron: 608
Tytuł oryginału: Small Great Things
Dodał/a opinię: Kinga Młynarska

więcej

POLECANA RECENZJA

Zobacz opinie o książce Małe wielkie rzeczy

Kup książkę Małe wielkie rzeczy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy