'' Dla nas cywilizacja przestała być oznaką rozwoju, a stała się określeniem poziomu emocjonalnej niedojrzałości człowieka ''
'' Mauzoleum '' Thomasa Arnolda, to bardzo dobrze napisana pozycja literacka. Obco brzmiące nazwisko pisarza, opis sugerujący umieszczenie akcji w Stanach Zjednoczonych, oraz wysokie noty i dobre, a nawet bardzo dobre opinie sprawiły, iż podchodziłam do niej z dużą dozą niepewności. Ponieważ zazwyczaj, dzieło, które posiada takie właśnie parametry, w moim odczuciu okazuje się zwyczajnym przeciętniakiem w najlepszym razie, a zwyczajnym gniotem w razie gorszym. Na szczęście tym razem moje wcześniejsze doświadczenia okazały się nie mieć zastosowania do '' Mauzoleum '', a obce nazwisko pisarza, okazało się pseudonimem, jak najbardziej rodowitego nam autora o prawdziwym nazwisku Arnold R. Płaczek.
Można by rzec, że książkę tę należy uznać za bardzo dobre ostrzeżenie, by nie wtykać nosa w cudze sprawy, a już na pewno nie czytać korespondencji adresowanej nie do nas, bo można sobie napytać niezłej biedy. W taki właśnie sposób bowiem wpadła w tarapaty rodem jak z horroru, pewna sympatyczna młoda para ludzi. Owa para to Zack i Nicole, któregoś dnia widząc wysypującą się z przepełnionej skrzynki na listy korespondencję sąsiada, postanawiają pozbierać ją z trawnika i oddać na drugi dzień listonoszowi z informacją, iż sąsiad niedawno zmarł. Niestety jeden z listów sprawia, iż moralność owej pary zostaje poddana wielkiej próbie, a chciwość w końcu bierze górę nad uczciwością.
Zack i Nicole (Nicole z oporami) postanawiają pojechać do wymienionej w liście posiadłości i poszukać obiecywane w tejże samej korespondencji skarbu. Fabuła jest pełna tajemnic, tajemnicze dzienniki, tajemnicza posiadłość, w końcu mroczna tajemnica rodzinna. Trup ściele się umiarkowanie, ale za to, że tak powiem, dość spektakularnie pozbawiony życia 😉. W mroku wielowiekowej posiadłości czai się strach, lęk, obawa o życie i...czai się coś jeszcze, jednak czytelnik do końca nie dowie się co to takiego.
Jeśli cała historia opowiedziana przez autora zagwarantowała mi ocean emocji, to zakończenie spowodowała niesamowitą ich kumulację. Szczęka opadła mi na przysłowiowe papcie, a adrenalina niemal eksplodowała czakrą korony. Takiego zakończenia w najśmielszych moich rozważaniach nie przewidziałam. To prawdziwy Meisterstück, jak mawiają Niemcy. Cieszę się, że nie dałam się pokonać mojej niepewności i w końcu sięgnęłam po tę znakomitą powieść. Już niebawem zacznę się rozglądać po internetowych księgarniach za kolejnymi pozycjami tego pisarza, o coś tak mi się zdaje, że '' zaprzyjaźnimy '' się na dłużej.
Wydawnictwo: Vectra
Data wydania: 2018-11-20
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Dodał/a opinię:
Ivy
Gdy Dona Jonson – mieszkanka spokojnego osiedla w Cleveland – wraca do domu i otwiera drzwi, strach paraliżuje jej ciało. Nie jest w stanie...
W krótkich odstępach czasu znikają cztery osoby. Niedługo po tym ich ciała zostają odnalezione w niezamieszkałym domu. Co dziwne, chwilę po wkroczeniu...