Złe to nie było. Aż tak jak mogło być. Ale czy denerwujące? A i owszem. Po tej książce zastanawiam się coraz bardziej czy ludzie rzeczywiście bywają tacy popieprzeni. No bo, halo, być załamanym z powodu zdrady chłopaka z najlepszą przyjaciółką, po czym robić prawie to samo innej lasce? Miłość. To wszystko miłość sprawiła! Serio?
Sydney na początku była dla mnie ofiarą, załamaną swoją sytuacją. Rozumiałam ją. Ridge, muzyk jakich mało, próbuje jej pomóc. Rozumiem. Dwoje wolnych ludzi, zainteresowanych sobą. Ok. Wszystko jest ok. Ale kiedy okazuje się, że Ridge jest od pięciu lat w związku już nie jest takie ok. Zdrada pozostaje dla mnie zdradą. Dlatego końcówka książki i rozwiązanie całej sytuacji w ogóle mi się nie podoba. Ludzie nie odkochują się tak po prostu z dnia na dzień, nie rezygnują z drugiej osoby tak szybko.
Eh nie wiem co jeszcze powiedzieć. Przeczytałam do końca bo chciałam zobaczyć jak się to potoczy, ale powtarzam, nie jestem zadowolona.
Informacje dodatkowe o Maybe Someday:
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2015-05-18
Kategoria: Romans
ISBN:
9788375153415
Liczba stron: 440
Tytuł oryginału: Maybe Someday
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Dodał/a opinię:
Monika Borys
Sprawdzam ceny dla ciebie ...